sobota, 15 grudnia 2012

[057] Ocena bloga http://jestes-dla-mnie-nieumarlym.blog.onet.pl/



Autor: Mroczna
Wiek:?
Data zgłoszenia:?
Oceniająca: MissJulaaa

Pierwsze wrażenie:
Adres, który wybrałaś jest trochę za długi, chociaż są też blogi, które mają dłuższe, ale nie o nich teraz mowa. Ja skróciłabym go. Całkiem ciekawie brzmi adres jestes-nieumarlym, ale przeczuwam, że takowy był już zajęty. Nie zmienia to jednak faktu, że krótszy byłby lepszy.
Pokombinowałabym jeszcze trochę. Zastanawiam się czy jestes-niesmiertelny też był zajęty, jeśli nie, to zawsze możesz zmienić. Tak czy inaczej wyrzucając środek sprawisz, że będzie krótszy i łatwiejszy do zapamiętania.
Belka głosi: Dzisiaj jest pierwszym dniem reszty twojego życia. Nic bardziej prawdziwego: Opis.
Z całym szacunkiem, ale te ostatnie słowo mogłaś sobie darować. Do niczego nie jest potrzebne. Zwrotu grzecznościowe piszemy dużą literą, no chyba, że prawowity autor tego nie zrobił. A skoro już mowa o autorze, to – o żadnym nie ma mowy. Przejrzałam już Menu, ale na nic nie natrafiłam. Wiem jednak, że ten piękny cytat wyszedł z ust Jonathana Carrolla. Wypadałoby gdzieś to umieścić, a tak odnoszę wrażenie, że nie szanujesz autora.
Nieumarli kojarzą mi się z wampirami i wilkołakami, ale są też inne stworzenia. Cóż, jestem wielką fanką wszelkiego rodzaju fantastyki, więc pozostaje mi mieć nadzieję, że nie zawiodę się.
2/5

Szata graficzna:
I jestem w kropce. Czemu? Ponieważ przeniosłaś się z Onetu na Bloggera i masz dwa zupełnie inne szablony, a ja nie mam pojęcia który z nich powinnam oceniać. Żeby sobie nie utrudniać życia ocenię oba.
Zacznę od tego, który jest na Onecie. Doskonałe połączenie kolorów – nic nie odstaje, panuje tu harmonia, ale mimo wszystko jest ponuro. Jednak mam wrażenie, że tak powinno być. Sam szablon zachęca do czytania, a o to chodzi.
Na pierwszym planie widzimy piękną, młodą dziewczynę, której włosy powiewają na wirtualnym, działającym w mojej wyobraźni wietrze. W tle mamy jakieś przerażające zamczysko, może w nim będzie się rozgrywała akcja? A może to tylko taki ozdobnik? Zobaczymy. Na koniec zostawiłam sobie zegarek. Zegarki i klepsydry z reguły symbolizują upływający czas. Czyżby nasz bohater musiał się spieszyć, bo zostało mu mało czasu? A może chodzi o to, że jeśli czegoś nie zrobi, to będzie musiał oddać coś cennego? Mogłabym tu snuć miliony teorii, ale szybciej i łatwiej będzie, gdy zacznę czytać. Na tym obrazku pogoda jest paskudna, aż mnie ciarki przebiegły. W szablonie nie pasują mi tylko te kwiatki. Bez nich szablon byłby bardziej mroczny, a co za tym idzie ciekawszy i lepszy. One sprawiają, że to, co ma być mroczne staje się nudne.
Teraz kolej na szablon z Bloggera:
Tak na wstępie Ci powiem, że ten jest o wiele gorszy. Przeważają tu różnorakie odcienie szarości, a nawet czerni. Dopiero na nagłówku zobaczyć można jakieś kolory, ale mimo wszystko, nie podoba mi się ten szablon.
Są na nim trzy postaci: Dwie kobiety, jedna odwrócona plecami z rękoma przyłożonymi do ust i ubrana w czarną sukienkę. Druga natomiast, ubrana w śliczną, (strzelam)kaszmirową sukienkę, opiera się o coś niewidzialnego, w prawej ręce trzyma jakiś wisiorek. Po za płcią żeńską mamy też osobnika nie z tego
świata – wampira. Ma zakrwawione usta i czerwone oczy, a raczej jedno oko, bo drugiego nie widzę. Ma tatuaż.
Ogólnie rzecz biorąc – pierwszy szablon wspaniały, co do drugiego – mniej mi się podoba. Na obu jest dobrana odpowiednia czcionka, dzięki czemu uniknę łez.
Teraz przejdźmy do podstron. Tu nie mam dylematu i ocenię podstrony z bloga, który jest na Bloggerze.
Mamy tu: archiwum bloga. Nieco niżej STRONY:
Spamownik ( wszystko byłoby dobrze, ale z reguły miejsce na Spam powinno się umieszczać na samym końcu).
Kontakt - podajesz kilka sposobów kontaktu z Tobą, dobrze.
Opis – krótkie streszczenie tego, o czym piszesz. Krótkie i na temat.
Szablon – link do szabloniarni.
Poprzednie rozdziały – klikam i przenoszę się na bloga z Onetu (jak ja tego nie lubię). Wolałabym zwykły link, ale od biedy ujdzie.
Pod tym wszystkim masz O mnie, ale brak jakichkolwiek informacji. Dodatkowo, ja radzę usunąć to, a w STRONACH umieścić jakieś informacje o Tobie.
Jeszcze niżej znajdują się obserwatorzy, ocenialnie i tłumacza.
Zastanawiam się po jakie licho Ci tłumacz? Usuń go. Jest niepotrzebny. Po za tym, nie lepiej byłby SZABLON zamienić na LINKI i tam umieszczać wszystko (ale posegregowane, na\p; tematycznie)?
Ogólnie, to co masz mogłabyś z powodzeniem umieścić w STRONACH( no może poza obserwatorami).
9/15

Treść:

a) Fabuła:
W prologu wprowadzasz nas w świat bohaterów. Poznajemy Anne, główną bohaterkę. Przyznam szczerze, że gdyby nie błędy, to byłoby świetnie. Zostawiłaś we mnie nutkę zaciekawienia. Kim jest ten tajemniczy mężczyzna? W co jest zaplątana Anna? Pytania, które nie dają mi spokoju.
W rozdziale pierwszym, poza spotkaniem Anny i Chrisa nie ma nic, co by mnie w jakiś sposób zachęciło do dalszego czytania. Powiem więcej – on jest nudny. Nie ma akcji, nie ma kompletnie nic, ale to dopiero początek, a one takie są. Nie zmienia to jednak faktu, że opisów brak. Twoje opowiadanie składa się głównie z dialogów. Gdyby one coś nowego wnosiły, to byłabym w stanie to przełknąć, ale one są płytkie i zbędne. Wprowadzasz również nowych bohaterów. Obyś się nie pogubiła potem.
W drugim rozdziale mamy podział. Szczerze? Nie podoba mi się. Możesz zrobić linię przerwy, ale wytłuszczony druk odpada. Ale pierwsze zdania mi się spodobały. Wreszcie pojawiły się jakieś opisy. Skromne, bo skromne, ale na początek dobre i takie. Skupiasz się na czymś, co jest mniej istotne (w tym wypadku koncert), a nie na tym, co bardziej. Końcówka była ciekawa, ale zastanawiam się, gdzie podziałaś emocje? Gdybym ja zobaczyła jakiegoś trupa, to zaczęłabym panikować, płakać, krzyczeć. Mogłabym nawet zasłabnąć, a tymczasem Twoje kukiełki stoją i się patrzą. Zamiast wzywać jakąś pomoc.
Rozdział trzeci: Dziewczyno, nie rozdrabniaj się tak: raz piszesz z punktu widzenia Anny, raz z Chrisa, a jeszcze innym razem z Alexis. Jak się domyślam, Lexi to postać drugoplanowa, więc nie wiem po, co się tak nią zajmujesz. Znów skupiłaś się na mniej ważnych momentach, a opuściłaś te, co należałoby przedstawić. Cieszy mnie fakt, że przestałaś się bać opisów. Wreszcie są jakieś postępy. Końcówka jest nieco dziwna.
Rozdział czwarty zaczynasz, dla odmiany, czymś ciekawym. Zaintrygowało mnie to. Z rozdziału na rozdział piszesz lepiej. Oby tak dalej. Bardzo podoba mi się pomysł z tymi snami. Opisujesz je tak ładnie, że czasami mam wrażenie, że to nie był sen Anny, a prawdziwe zdarzenie z jej życia.
Rozdział czwarty: Przyznam, że ciekawie, to sobie wykombinowałaś. Niby wszystko jest jasne, ale z drugiej strony, może być też tak, że to, o co wydaje nam się teraz za pewnik, w rzeczywistości jest nieprawdą. Ciekawie, ciekawie. Ogólnie, cały rozdział mi się podobał. Nie zajmowałaś się wątkami pobocznymi, a skupiłaś na tym głównym. Trzymał mnie w napięciu, no i to zakończenie. Wspaniałe.
W kolejnym rozdziale dowiadujemy się, co nieco o życiu Chrisa. Tak jak myślałam, rozkręciłaś się i piszesz co raz lepiej. Ben i Chris, to bracia – wampiry. Kojarzą mi się one z braćmi Salvatore z Pamiętników Wampirów (mamy złego i dobrego, jeden, który nie krzywdzi, drugi, który morduje). Mogłabym powiedzieć, że jest to skopiowane z tego serialu. Zmieniłaś tylko kilka drobnych rzeczy.
W szóstym nie dzieje się nic szczególnego. Nie ma akcji. Ten rozdział zalicza się do tych z serii nudniejszych, mam nadzieję, że przy następnym nie będę ziewać.
No proszę... Kolejny rozdział okazał się miłym zaskoczeniem. Współczuję Annie, nie chciałabym zobaczyć czegoś takiego, ale szkoda, że nie ukazałaś więcej emocji. Przez jej głowę powinny przebiec tysiące myśli, a ona tylko krzyknęła. Mam pytanie: Czy Anna naprawdę jest taka głupia jak ją przedstawiasz? Na jej miejscu podejrzewałabym każdego, ale przede wszystkim nie prosiłabym chłopaka, którego ledwo znam (nic nie wskazuje na to by się świetnie znali) by ze mną został. To jest chore. Rozumiem, że ona jest w szoku, jest wystraszona, ale już prędzej poprosiłabym o zostanie ze mną Alexis, bo jej ufałabym najbardziej. A tak swoją drogą – ciekawe ile jeszcze osób zginie nim dziewczyna rozwikła zagadkę? Początek nie był najciekawszy, ale potem się rozkręciło. I już wiemy skąd u naszej drogiej Anny te wizje. Teraz przypuszczam, że będzie musiała się zmierzyć ze złem, bo tak, to zwykle bywa.
W części pierwszej rozdziału dziewiątego otrzymujemy kolejne fragmenty łamigłówki. Zżera mnie ciekawość czy jej przyjaciele zginą. Bardzo chciałabym też poznać zabójcę. Nie chciałabym być na miejscu Anny. Takie koszmary? Tragedia jakaś. Ona ma przed sobą trudną zagadkę do rozwiązania. Ciekawe czy podoła. Akcja w tym rozdziale nie gnała, ale działo się coś, co przyciągnęło moją uwagę. Opisy tych snów są świetne. Część drugą zaczynasz od tego, że Anna dostaje podarunek od Chrisa. Miły chłopak z niego. Masz ładne opisy, ale dlaczego nie oddajesz bohaterom uczuć? Czemu nie opisałaś pocałunku? Ujęłaś to w jednym zdaniu, a mogłaś się bardziej wysilić i co najmniej pięć ułożyć Ale jedno Ci muszę przyznać – potrafisz trzymać w napięciu. Końcówka była udana. Rozdział – jeden z lepszych.
Kolejny rozdział; Coś mi się wydaje, że za zanikiem pamięci Anny stoi Chris lub jeszcze ktoś inny. Ciekawy pomysł z tym cofaniem się do wcześniejszych lat. Jestem ciekawa jaki pomysł się za tym kryje. Ciekawie też skomponowałaś ten moment, gdy Chris mówi dziewczynie kim jest. Nawet pojawiły się emocje – płacz. Mogłaś jeszcze jakieś dodać, np.;strach, mętlik w głowie. Takie podstawy. Bardzo mi się podobało to, jak oni jej tłumaczyli kim są.
W jedenastym rozdziale nie było wiele akcji, ale czytałam z nieskrywanym zaciekawieniem. W tym rozdziale widziałam najlepsze opisy i uczucia. Aż miło się czytało.
O rety! Tego to ja się nie spodziewałam. Ciekawie to sobie wymyśliłaś. Mogę powiedzieć, że już prawie czułam się, tak jakbym tam była. Rozdział dwunasty bardzo mi się podobał, mam nadzieję, że kolejne też będą.
Rozdział trzynasty na początku wydał mi się nudny i rzeczywiście taki był – do połowy. Później jest ciekawie. Zastanawiam się kim jest ta druga czarownica i czy działa na rozkaz wilkołaka. Możliwe, ale z drugiej strony, nie wydaje mi się, by ona słuchała kogokolwiek. Prędzej bym stwierdziła, że jest panią sama dla siebie. W pewnym momencie zrobiło mi się strasznie przykro, bo zginęła babunia. Ale mam przeczucie, że Anna się z nią jeszcze zobaczy, może coś pod postacią ducha?Nie było jakoś szczególnie dużo akcji, ale nadal chciałam czytać dalej. Masz w sobie to coś, dzięki czemu chce się czytać i czytać.
I oto rozdział poświęcony opłakiwaniu rodziny. Współczuje Annie, ale zastanawiam się czemu raz jest strasznie smutna, żyć jej się nie chcę, a po kilku minutach staje się radosna. To nienaturalne. Gdyby mi ktoś umarł, to miałabym depresję, nie potrafiłabym się uśmiechnąc po kilkuminutowej rozmowie z przyjaciółką, bo to jest niemożliwe. Ciekawi mnie też, co u diaska robi ten wilkołak w szkole Anny. Mam nadzieję, że wkrótce się dowiem. Mam nadzieję, że się zmienił na lepsze. A odchodząc od tematu wilka. Zastanawiam się, co się dzieje pod tymi podziemiami, ten zapach siarki mnie zaniepokoił. Ach... Jak ja lubię te sny Anny. Są wspaniałe. Ciekawa jestem, co wspólnego z tym wszystkim ma Lydia.
Kolejny rozdział zapowiada się całkiem ciekawie. Ciekawe, co się wydarzy. Dziewczyno, ty to masz wyobraźnię. Pozazdrościć. Potrafisz wprowadzić czytelnika w swój świat. Ciągle powtarzasz jeden schemat; Krzyk kobiety. Tak samo w tym rozdziale, staje się to już trochę nudne. Musisz wymyślić coś innego. Tak myślałam, że będzie tu coś z Jaredem. Mam nadzieję, że coś z nim jeszcze dodasz, bo jest to postać, która mnie zaciekawiła. Pojawia się i znika. Ta tajemniczość mi imponuje.
Ostatni z rozdziałów, szesnasty jest podzielony na dwie części, szkoda, że to już koniec, bo mi się podobało. W pierwszej części dzieją się dziwne rzeczy. Bohaterka ma halucynacje? Przewidzenia? Nie wie, co się z nią dzieję, a Chris jest jeszcze dziwniejszy – unika ukochanej? Z jednej strony rozumiem, z drugiej nie. Chce ją chronić, ale na odległość nie da rady obronić jej przed złymi mocami. W drugiej części dzieją się rzeczy, które zapierają dech w piersiach. Tyle pytań mam, na które nie znam odpowiedzi. Co się sanie z Chrisem, o co w tym wszystkim chodzi, czy w końcu się im uda, kiedy rozwiążą zagadkę, ile osób jeszcze zginie? I wiele innych. Napisałaś to bardzo ciekawie. Miejscami miałam wrażenie, że czytam książkę profesjonalistki.

Czytając niektóre rozdziały miałam wrażenie, że czytam książkę jakiegoś prawdziwego pisarza. Gdyby nie błędy, to byłoby świetnie. Chociaż muszę Ci przyznać, że bardzo się poprawiłaś. Na początku, co chwile znajdowałam błąd, a potem co raz rzadziej i rzadziej. Zastanawiam się co było przyczyną i dochodzę do wniosku, że pierwsze rozdziały pisałaś z marszu, nie przeglądałaś ich i dla tego wyszło, to co wyszło. Te, co były później wyglądały na przejrzane i dopracowane. Widać w nich większy wkład autora. Gratuluję.


b) Opisy i dialogi:
Opisy pojawiają się tu rzadko. Jeśli już są, to góra dwa – trzy zdania. Natomiast dialogów jest cała masa. Czytając chciałabym znać reakcję bohaterów, chciałabym drżeć jeśli nadarza się ku temu okazja. Chciałabym wizualizować sobie obrazy, które usiłujesz mi przesłać. W Twoim opowiadaniu – choć bardzo się starałam, to nie potrafiłam wczuć się w rolę głównej bohaterki. Nie natrafiłam na żadne dłuższe opisy miejsc, a szkoda. Opisy odczuć bohaterów – kiepsko. Zamiast opisać jakieś uczucie, Ty zamykasz je w jednym zdaniu, a czasami jednym słowie (np.; Z moich ust wyszedł cichy krzyk). Nie mam najmniejszego pojęcia, jak wyglądają bohaterowie. Nie masz żadnych opisów (chudy/gruby, mały/duży, itd.). O Chrisie wiem najwięcej, ale i tak jest, to za mało. Dopiero w trzecim rozdziale dowiaduje się jaki kolor włosów ma Anna, w kolejnych zaczynasz już trochę opisywać, nareszcie. Z rozdziału na rozdział są co raz lepsze.
c) Kreacja bohaterów:
Twoje postacie to kukły – przynajmniej na początku. Wszystkie tworzone są na podobnym kanonie. Powinnaś wczuwać się w rolę Anny, Lexi i każdego innego bohatera. Niestety – nie robisz tego. Nie opisujesz uczuć bohaterów. W późniejszych rozdziałach jest trochę lepiej, ale nadal słabo. Brakuje mi tu, tego czegoś. Nie wspominasz nic, o tym, w co są ubrane, jaki wyglądają. Jeśli tworzysz postaci, to musisz mieć w głowie ich zarys, na początek radzę byś brała obrazy przedstawiające ludzi i je opisywała (wygląd, ubiór, itp.). To bardzo pomaga. Po kilku takich opisach będziesz mogła opisywać wygląd bohaterów. Uwierz mi; ciężko jest sobie coś wyobrazić, mając podane tylko kolor oczu i włosów. To jest wręcz niemożliwe. Podobnie ćwicz opisy pomieszczeń, krajobrazów. Po kilkunastu opisach zobaczysz, jakie wspaniałe rezultaty osiągniesz. Mimo, że przeczytałam 16 rozdziałów nadal nie mogę sobie dokładnie zobrazować osób. Za mało opisów.

d) Oryginalność i styl pisania:
Każde opowiadanie jest w pewnym sensie oryginalne. Twoje również. Na początku mi się nie podobało, ale czytając kolejne rozdziały przekonywałam się do niego. Bardzo przeszkadzały mi błędy, o którym będzie mowa w następnym podpunkcie, to, że piszesz w czasie teraźniejszym i przeszłym. Musisz się zdecydować na jeden. Denerwowało mnie też, to , że(na początku) było mało opisów. Same dialogi. Ciężko się czyta takie opowiadania. Chciałabym wyobrazić sobie wygląd Anny, Lexi i pozostałych, a tymczasem musiałam obejść się smakiem. Za mało informacji było i nie miałam jak sobie wyobrazić, a bardzo chciałam. Często się powtarzasz. Spróbuj szukać jakiś synonimów. W dalszych rozdziałach było już lepiej, ale nadal musisz pracować.

e)Błędy:
Ostatni tydzień wakacji myślałam, że będziemy razem ale wiem, dużo pracujecie za granicą - Czy tylko dla mnie to zdanie brzmi nielogicznie? Według mnie lepiej brzmi to: Miałam nadzieję, że ostatni tydzień wakacji spędzimy razem, ale wiem – za dużo czasu poświęcam pracy.

- Anna, mogę wejść?- zapytała za drzwi babcia. - zza

- Ciekawe, co to jest. - Zafascynowana otwierałam szybko prezent. - Z jakiej [,] to okazji? - Zamiast kropki powinien znaleźć się tam znak zapytania.

- Oczywiście [,] skarbie. 

Po założeniu naszyjniku wzięłam swoją ulubioną kurtkę i wyszłam z domu. - naszyjnika.
Po drodze do "mojego" miejsca na plaży spotkałam mężczyznę w starszym wieku. - W podeszłym wieku, nie w starszym.

- O 18. - odpowiedziała patrząc na srebrny zegarek u prawej ręki. - Zapomniałam! - Liczebniki piszemy słownie.

- Dzisiaj na plaży zauważyłyśmy mega przystojnego chłopaka. - odpowiedziała na pytanie Lexi. - O czym gadaliście? - Tym razem to było do mnie.
- Ma na imię Chris. Brązowe oczy i kruczoczarne włosy. - Te ostatnie zdanie było do Adama. - ona się pyta o czym rozmawiali, a ta jej z tym jak wygląda wyskakuje? Coś tu nie pasuje.

Lustro było naprzeciwko kabiny, z której
wyjawiała się krew na podłodze. - widać było krew

Każe ci zrobić jedną prostą rzecz, a ty mi mówisz, że tego nie potrafisz? - Karzę 
Karze się kogoś (bo kara)Każe się komuś (bo kazać)

Wyszliśmy z domu wpół do ósmej. - Powinno być pół do. W każdej książce jest pół do, wiele osób używa błędnej wersji wpół do.

-Kocham się [...]
- Ja ciebie też – odszepnęłam. - wiem, czepiam się, ale to brzmi dziwnie, nie sądzisz? Mam świadomość, że to tylko literówka, ale chciałam Ci ją pokazać.
Postanowiłam, z Calebem, że zrobimy referat w moim domu.- POSTANOWILIŚMY


- Daj jej spokój[,]Adam.

Ofiary nie miały całej krwi w ciele i zębów. - Ofiary nie miały ani kropli/ani grama krwi w ciele i zębów.

- Cześć [,] Chris.

- Hej [,] Chris.
Po za tym - odnosząc się do tego powitania – za często powtarzasz słowo 'cześć'.

Spojrzeliśmy w stronę gdzie dobiega głos. - Spojrzeliśmy w stronę, z której dobiegał głos

Wyszedł z moich ust cichy krzyk. - Wyjść można z siebie, lub z domu. A z ust może wydobyć się coś. Zastanawiam się też, jak krzyk może być cichy? Dla mnie to jest nielogiczne. Jeśli już, to cichy jęk/stęk.

Albo to facet, który nie wyraża swoich uczuć, odczuć[,]albo on coś wiedział.

Kiedy byłam pół naga stanęłam przy umywalce, gdzie [,] ponad nią [,] wisiało okrągłe lusterko.

Właściwie[,] to całe wakacje minęły szybko.

I nadszedł ten dzień. 1 Września - liczebniki pisze się słownie. I zamiast kropki powinien być myślnik. Wygląda to estetyczniej.

Teraz wszyscy[,] przez kolejne 9 miesięcy[,] będą wstawać wcześnie rano i pół dnia nudzić się w szkole. - liczebniki i przecinki

- Cześć[,] Lexi.

Tworzył drzwi i przytrzymał, żebym weszła.- Chyba; Otworzył

- Dzięki[,]Lexi.

- Zgadnij [,] ile mamy razem lekcji.

Po szkole poszłam na plaże [,] w moje ulubione miejsce.

Można powiedzieć, ze zbyt, blisko ale mi się podobało. - przecinek, którego nie powinno być.
- Wiesz, że nie tutaj nie jesteś bezpieczna.

Minęły 5 minut, a auto już dojechało do szkoły. - Minęło.

- Anna[,] nareszcie jesteś. - powiedziała z zachwytem Lexi.

Znowu nie miały całej krwi w organizmie, ale nie zęby, a głowy miały oderwane od ciała. - Nie wiem, o co chodzi z tymi zębami. Ogólne, te zdanie wydaje mi się dziwne.

Widziałam ciało babci całe w swojej krwi. - Jak to możliwe, że babcia była umazana krwią wnuczki (wiem, że nie to miałaś na myśli, ale tak to odebrałam)?

Po 1. Zachorowałam, po 2. Nadal dręczą mnie koszmary i po 3. Ten potwór z moich snów[,] to chyba go gdzieś widziałam. -Liczebniki.

Gdy byłam w połowie opowiadania o facecie, gdy zadzwonił ktoś na mój telefon. - zabrakło Ci słowa.

- Wyluzuj [,] młody. - Wyszedł z pomieszczenia później idąc do kuchni. - zbędne słowo.

- Ty też nie żyjesz - mówi dziewczyna. - W dniu mojej śmierci miałam w organizmie wampirzą krew. - mówiła

- Cześć[,] Chris.

- Chciałam wam odwiedzić.- miałaś na myśli WAS?

Samochód wjechał na parking szkolny i zaparkował na miejscu obok[,] gdzie stała Lexi ze swoją randką, Jaredem, wysokim opalonym blondynem o błękitnych oczach.

- Anna, Chris[,] poznajcie Jareda.

- Wejdź[,]Chris
Niedaleko wejścia, po lewej stronie [,] znajdowały się schody na górę.

- Jak spałaś[,] kochana?

- Witaj [,] Anna.

-Nie, nic mi nie jest - odpowiedziałam z szokiem, którym moja przyjaciółka nie wyczuła. - którego.

Wzięła z kuchni kubek i napełniła do niego trochę wody. - I nalała do niego trochę wody

- Dawno się nie widziałyśmy[,]Hayden - Przytuliły siebie nawzajem.

-Wreszcie się spotykamy, Anna – mówi. - mówił

W odpowiedzi dostałam tylko nieprzyjemny [,]dla uszu[,] śmiech.

Przekręciłam zamek w drzwiach o je otworzyłam. - i.

Przeczytałam głośno, co na niej pisze. - Przeczytałam głośno, co na jest na niej napisane.

- Cześć[,] Anna – mówi całując mnie w policzek. - Powiedział, a nie mówi.

Patrzyliśmy się w swoje oczy przez dłuższą chwilę, następnie nasze usta zaczęły przybliżać się do siebie. - Patrzyliśmy sobie w oczy przez pewien czas...

Dokładnie [,]kobra, gotowa do ataku.

Siedziałam na krześle, w moim pokoju, wirując się. - Wirować to się może pranie w pralce. Natomiast na krześle biurowym czy też innym można się kręcić dookoła.
Powoli stałam i od razu zgięłam się w pół - wstałam


Na okładce istniał namalowany na srebro pentagram, prawie taki sam, jaki Chris i Ben mają na plecach, a pod nim znajdowało się miejsce na kamień, sodalit. Przyłożyłam kawałek biżuterii w to miejsce, księga się otworzyła i poczułam jak cała magia rozchodzi się po moim ciele, od czubka głowy po palce u stóp. - powtarzasz wyrazy. To nie pierwszy taki przypadek. Staraj się używać synonimów.

- Pani Hayden, znaleźliśmy informacje na temat zaklęcia powracającego, ale nie możemy ich zrozumieć, są w innym języku. - nie lepiej napisać GDYŻ? Brzmi to o wiele lepiej.

Jej oczy miały piękny błękitny kolor i lśniły przerażającą czerwienią. - Jak coś może mieć błękitny kolor i jednocześnie lśnić czerwienią? Nie rozumiem.

Miałam wrażenie, że drzwi lada moment wyrwą się z zawiasów. - Jak coś, co nie żyje może się poruszać? Drzwi mogą wylecieć pod pływem czegoś z nawiasów, ale same się nie wyrwą, bo nie jest to coś, co żyje.

- Ok – mruknęłam. – Pójdziemy na zabawę. - Na zabawę


Na parkingu czekała na nas Lexi i Adam. - Czekali na nas Lexi i Adam. No chyba, że Adam to dziewczyna, ale wówczas musiałoby być czekały.

Ubrana za czarownicę [,] dziewczyna oznajmiła to jednym tchem. - oznajmiła to na jednym wydechu.

Znalazłam odpowiedź na moje pytanie, kiedy spojrzałam w drzwi wejściowe. - Spojrzeć można komuś w oczy, ale w drzwi się nie da. Możesz spojrzeć na drzwi.

Była noc. Na niebie nie ma żadnej chmury, a księżyc jest w pełni. Dodaje mi sił. - Zdecyduj w jakim czasie piszesz – albo teraźniejszy, albo przeszły.

Nie przyjemne uczucie pozostało przy mnie do momentu [,]aż weszłam do domu. - NIEPRZYJEMNE,bo nie przysłówkami utworzonymi od przymiotników piszemy łącznie.

- Cześć, Lexi – powitałam ją wchodząc do salonu[,] gdzie oglądała telewizję.

Dziewczyna była przykryta kocem z pieskami. - Dziewczyna była przykryta kocem we wzorki o kształcie piesków.

- Jak chcesz wiedzieć[,] to czuję się dobrze – powiedziała wyprzedzając moje pytanie.

- Kocham się - rzekł szeptem wampir.

On zrobił to samo, pokazując proste[,] śnieżnobiałe zęby.
Od kiedy wyrzekłem się go[,] to znienawidziłem ten wyraz.


Poszłam z Chrisem nad jezioro[,] gdzie się całowaliśmy, a następnie przyglądaliśmy się wodzie.

Klękałem trzymając się za brzuch, w którym nic nie wystawało. - powinno być : Z KTÓREGO NIC...
- Lexi, nie gniewaj się, nie chcę o tym rozmawiać – mówię ze smutną miną. - powiedziałam ze smutną miną.

     Nie zaliczę tego do błędu, ale chcę tylko przypomnieć:
- Niech ktoś zadzwoni po policję i pogotowie – krzyknął trener Benson. - nikt , a zwłaszcza nauczyciel nie powiedziałby KTOŚ, bo wówczas mogłoby to wypaść niejednoznacznie i nikt by nie zadzwonił. Nauczyciel zwróciłby się do konkretnej osoby (nie tylko nauczyciel, bo każdy by to zrobił) i powiedział coś w stylu: TY ZADZWOŃ.

     Jak sama widzisz – błędów masz sporo. A to nie są wszystkie, ja Ci radzę dokładnie przejrzeć rozdziały i popoprawiać, co nieco. Musisz bardzo dużo czytać. Bez tego ani rusz. Im więcej książek tym lepsze opisy będziesz robiła, tym mniej błędów popełnisz w przyszłości. Tym większy zasób słów będziesz miała.
12/30

Dodatkowe punkty:
      Przyznam Ci za te niesamowite połączenie wielu nieśmiertelnych i wspaniałe halucynacje bohaterki. To mi się podobało.
2/5
25/55 – brązowa szarfa.
      Wiem, że potraktowałam Cię surowo, ale takie oceny chyba najbardziej motywują do pracy. Nie zniechęcaj się, bo masz potencjał. Pomysł na opowiadanie też. Nie bój się opisów, bo wychodzą Ci całkiem dobrze, a jeśli chcesz, by ktoś Ci sprawdzał tekst przed dodaniem, to zobacz Współpracownicy spoza nieba, tam znajdziesz betę. A jeśli nie tam, to są inne miejsca. 

12 komentarzy:

  1. Przepraszam za zmiany czcionki i kolorów, ale inaczej nie dałam rady.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za szczerą ocenę.
    Ja nawet nie wiedziałam, że mam aż tyle błędów. Obiecuję, że wszystkie poprawie. Będę czytała więcej książek i zacznę pisać dłuższe opisy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że pomogłam :)

      MissJulaaa

      Usuń
  3. znacie jeszcze jakieś inny strony odnośnie betowania?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm... nic nie kojarzę. możesz jesz cze wejść na fora internetowe dla piszących (Miriel chociażby), tam czasami ludzie ogłaszają, że mogą betować.

      Usuń
    2. http://katalog-ocenialni.blogspot.com/p/beta-cuddly.html
      http://tajemniczy--ogrod.blogspot.com/p/wspopraca.html

      W tym drugim musisz poszukać, bo ja niestety muszę lecieć, ale coś znajdziesz na pewno

      Usuń
  4. Zwroty grzecznościowe piszemy wielką literą tylko wtedy, kiedy się do kogoś bezpośrednio zwracamy. Także w cytacie najczęściej są one zapisywane małą literą i nie jest to błąd. :)
    Droga Miss Julo, radziłabym Ci również popracować nad szykiem wyrazów w zdaniu, bo czasami wkradają Ci się błędy (np. Ja skróciłabym go. => Ja bym go skróciła.).

    Pozdrawiam ciepło,
    smirek

    OdpowiedzUsuń
  5. polecam zmienić czcionkę, bo chuja widać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To lepiej dodajmy ostrzeżenie o zawartości:D
      Zaraz zobaczę, co z tym zrobić.

      Usuń