Autor:
Mroczna
Wiek:?
Adres:
jestes-dla-mnie-nieumarlym
Data
zgłoszenia:?
Oceniająca:
MissJulaaa
Pierwsze
wrażenie:
Adres,
który wybrałaś jest trochę za długi, chociaż są też blogi,
które mają dłuższe, ale nie o nich teraz
mowa.
Ja skróciłabym go. Całkiem ciekawie brzmi adres jestes-nieumarlym,
ale przeczuwam, że takowy był już zajęty. Nie zmienia to jednak
faktu, że krótszy byłby lepszy.
Pokombinowałabym
jeszcze trochę. Zastanawiam się czy jestes-niesmiertelny też był
zajęty, jeśli nie, to zawsze możesz zmienić. Tak czy inaczej
wyrzucając środek sprawisz, że będzie krótszy i łatwiejszy
do zapamiętania.
Belka
głosi: Dzisiaj jest pierwszym dniem reszty twojego życia. Nic
bardziej prawdziwego: Opis.
Z
całym szacunkiem, ale te ostatnie słowo mogłaś sobie darować. Do
niczego nie jest potrzebne. Zwrotu grzecznościowe piszemy dużą
literą, no chyba, że prawowity autor tego nie zrobił. A skoro już
mowa o autorze, to – o żadnym nie ma mowy. Przejrzałam już Menu,
ale na nic nie natrafiłam. Wiem jednak, że ten piękny cytat
wyszedł z ust Jonathana Carrolla. Wypadałoby gdzieś to umieścić,
a tak odnoszę wrażenie, że nie szanujesz autora.
Nieumarli
kojarzą mi się z wampirami i wilkołakami, ale są też inne
stworzenia. Cóż, jestem wielką fanką wszelkiego rodzaju
fantastyki, więc pozostaje mi mieć nadzieję, że nie zawiodę się.
2/5
Szata
graficzna:
I
jestem w kropce. Czemu?
Ponieważ przeniosłaś się z Onetu na Bloggera i masz dwa zupełnie
inne szablony, a ja nie mam pojęcia który z nich powinnam oceniać.
Żeby sobie nie utrudniać życia ocenię oba.
Zacznę
od tego, który jest na Onecie. Doskonałe połączenie kolorów –
nic nie odstaje, panuje tu harmonia, ale mimo wszystko jest ponuro.
Jednak mam wrażenie, że tak powinno być. Sam szablon zachęca do
czytania, a o to chodzi.
Na
pierwszym planie widzimy piękną, młodą dziewczynę, której włosy
powiewają na wirtualnym, działającym w mojej wyobraźni wietrze.
W tle mamy jakieś przerażające zamczysko, może w nim będzie się
rozgrywała akcja? A może to tylko taki ozdobnik? Zobaczymy. Na
koniec zostawiłam sobie zegarek. Zegarki i klepsydry z reguły
symbolizują upływający czas. Czyżby nasz bohater musiał się
spieszyć, bo zostało mu mało czasu? A może chodzi o to, że jeśli
czegoś nie zrobi, to będzie musiał oddać coś cennego? Mogłabym
tu snuć miliony teorii, ale szybciej i łatwiej będzie, gdy zacznę
czytać. Na tym obrazku pogoda jest paskudna, aż mnie ciarki
przebiegły. W szablonie nie pasują mi tylko te kwiatki. Bez nich
szablon byłby bardziej mroczny, a co za tym idzie ciekawszy i
lepszy. One sprawiają, że to, co ma być mroczne staje się nudne.
Teraz
kolej na szablon z Bloggera:
Tak
na wstępie Ci powiem, że ten jest o wiele gorszy. Przeważają tu
różnorakie odcienie szarości, a nawet czerni. Dopiero na nagłówku
zobaczyć można jakieś kolory, ale mimo wszystko, nie podoba mi się
ten szablon.
Są
na nim trzy postaci: Dwie kobiety, jedna odwrócona plecami z rękoma
przyłożonymi do ust i ubrana w czarną sukienkę. Druga natomiast,
ubrana w śliczną, (strzelam)kaszmirową sukienkę, opiera się o
coś niewidzialnego, w prawej ręce trzyma jakiś wisiorek. Po za
płcią żeńską mamy też osobnika nie z tego
świata
– wampira. Ma zakrwawione usta i czerwone oczy, a raczej jedno oko,
bo drugiego nie widzę. Ma tatuaż.
Ogólnie
rzecz biorąc – pierwszy szablon wspaniały, co do drugiego –
mniej mi się
podoba. Na obu jest dobrana odpowiednia czcionka, dzięki
czemu uniknę łez.
Teraz
przejdźmy do podstron. Tu nie mam dylematu i ocenię podstrony z
bloga, który jest na Bloggerze.
Mamy
tu: archiwum bloga. Nieco niżej STRONY:
Spamownik
( wszystko byłoby dobrze, ale z reguły miejsce na Spam powinno się
umieszczać na samym końcu).
Kontakt
- podajesz kilka sposobów kontaktu z Tobą, dobrze.
Opis
– krótkie streszczenie tego, o czym piszesz. Krótkie i na temat.
Szablon
– link do szabloniarni.
Poprzednie
rozdziały – klikam i przenoszę się na bloga z Onetu (jak ja tego
nie lubię). Wolałabym zwykły link, ale od biedy ujdzie.
Pod
tym wszystkim masz O mnie, ale brak jakichkolwiek informacji.
Dodatkowo, ja radzę usunąć to, a w STRONACH umieścić jakieś
informacje o Tobie.
Jeszcze
niżej znajdują się obserwatorzy, ocenialnie i tłumacza.
Zastanawiam
się po jakie licho Ci tłumacz? Usuń go. Jest niepotrzebny. Po za
tym, nie lepiej byłby SZABLON zamienić na LINKI i tam umieszczać
wszystko (ale posegregowane, na\p; tematycznie)?
Ogólnie,
to co masz mogłabyś z powodzeniem umieścić w STRONACH( no może
poza obserwatorami).
9/15
Treść:
a)
Fabuła:
W
prologu wprowadzasz nas w świat bohaterów. Poznajemy Anne, główną
bohaterkę. Przyznam szczerze, że gdyby nie błędy, to byłoby
świetnie. Zostawiłaś we mnie nutkę zaciekawienia. Kim jest ten
tajemniczy mężczyzna? W co jest zaplątana Anna? Pytania, które
nie dają mi spokoju.
W
rozdziale pierwszym, poza spotkaniem Anny i Chrisa nie ma nic, co by
mnie w jakiś sposób zachęciło do dalszego czytania. Powiem więcej
– on jest nudny. Nie ma akcji, nie ma kompletnie nic, ale to
dopiero początek, a one takie są. Nie zmienia to jednak faktu, że
opisów brak. Twoje opowiadanie składa się głównie z dialogów.
Gdyby one coś nowego wnosiły, to byłabym w stanie to przełknąć,
ale one są płytkie i zbędne. Wprowadzasz również nowych
bohaterów. Obyś się nie pogubiła potem.
W
drugim rozdziale mamy podział. Szczerze? Nie podoba mi się. Możesz
zrobić linię przerwy, ale wytłuszczony druk odpada. Ale pierwsze
zdania mi się spodobały. Wreszcie pojawiły się jakieś opisy.
Skromne, bo skromne, ale na początek dobre i takie. Skupiasz się na
czymś, co jest mniej istotne (w tym wypadku koncert), a nie na tym,
co bardziej. Końcówka była ciekawa, ale zastanawiam się, gdzie
podziałaś emocje? Gdybym ja zobaczyła jakiegoś trupa, to
zaczęłabym panikować, płakać, krzyczeć. Mogłabym nawet
zasłabnąć, a tymczasem Twoje kukiełki stoją i się patrzą.
Zamiast wzywać jakąś pomoc.
Rozdział
trzeci: Dziewczyno, nie rozdrabniaj się tak: raz piszesz z punktu
widzenia Anny, raz z Chrisa, a jeszcze innym razem z Alexis. Jak się
domyślam, Lexi to postać drugoplanowa, więc nie wiem po, co się
tak nią zajmujesz. Znów skupiłaś się na mniej ważnych
momentach, a opuściłaś te, co należałoby przedstawić. Cieszy
mnie fakt, że przestałaś się bać opisów. Wreszcie są jakieś
postępy. Końcówka jest nieco dziwna.
Rozdział
czwarty zaczynasz, dla odmiany, czymś ciekawym. Zaintrygowało mnie
to. Z rozdziału na rozdział piszesz lepiej. Oby tak dalej. Bardzo
podoba mi się pomysł z tymi snami. Opisujesz je tak ładnie, że
czasami mam wrażenie, że to nie był sen Anny, a prawdziwe
zdarzenie z jej życia.
Rozdział
czwarty: Przyznam, że ciekawie, to sobie wykombinowałaś. Niby
wszystko jest jasne, ale z drugiej strony, może być też tak, że
to, o co wydaje nam się teraz za pewnik, w rzeczywistości jest
nieprawdą. Ciekawie, ciekawie. Ogólnie, cały rozdział mi się
podobał. Nie zajmowałaś się wątkami pobocznymi, a skupiłaś na
tym głównym. Trzymał mnie w napięciu, no i to zakończenie.
Wspaniałe.
W
kolejnym rozdziale dowiadujemy się, co nieco o życiu Chrisa. Tak
jak myślałam, rozkręciłaś się i piszesz co raz lepiej. Ben i
Chris, to bracia – wampiry. Kojarzą mi się one z braćmi
Salvatore z Pamiętników Wampirów (mamy złego i dobrego, jeden,
który nie krzywdzi, drugi, który morduje). Mogłabym powiedzieć,
że jest to skopiowane z tego serialu. Zmieniłaś tylko kilka
drobnych rzeczy.
W
szóstym nie dzieje się nic szczególnego. Nie ma akcji. Ten
rozdział zalicza się do tych z serii nudniejszych, mam nadzieję,
że przy następnym nie będę ziewać.
No
proszę... Kolejny rozdział okazał się miłym zaskoczeniem.
Współczuję Annie, nie chciałabym zobaczyć czegoś takiego, ale
szkoda, że nie ukazałaś więcej emocji. Przez jej głowę powinny
przebiec tysiące myśli, a ona tylko krzyknęła. Mam pytanie: Czy
Anna naprawdę jest taka głupia jak ją przedstawiasz? Na jej
miejscu podejrzewałabym każdego, ale przede wszystkim nie
prosiłabym chłopaka, którego ledwo znam (nic nie wskazuje na to by
się świetnie znali) by ze mną został. To jest chore. Rozumiem, że
ona jest w szoku, jest wystraszona, ale już prędzej poprosiłabym o
zostanie ze mną Alexis, bo jej ufałabym najbardziej. A tak swoją
drogą – ciekawe ile jeszcze osób zginie nim dziewczyna rozwikła
zagadkę? Początek nie był najciekawszy, ale potem się rozkręciło.
I już wiemy skąd u naszej drogiej Anny te wizje. Teraz
przypuszczam, że będzie musiała się zmierzyć ze złem, bo tak,
to zwykle bywa.
W
części pierwszej rozdziału dziewiątego otrzymujemy kolejne
fragmenty łamigłówki. Zżera mnie ciekawość czy jej przyjaciele
zginą. Bardzo chciałabym też poznać zabójcę. Nie chciałabym
być na miejscu Anny. Takie koszmary? Tragedia jakaś. Ona ma przed
sobą trudną zagadkę do rozwiązania. Ciekawe czy podoła. Akcja w
tym rozdziale nie gnała, ale działo się coś, co przyciągnęło
moją uwagę. Opisy tych snów są świetne. Część drugą
zaczynasz od tego, że Anna dostaje podarunek od Chrisa. Miły
chłopak z niego. Masz ładne opisy, ale dlaczego nie oddajesz
bohaterom uczuć? Czemu nie opisałaś pocałunku? Ujęłaś to w
jednym zdaniu, a mogłaś się bardziej wysilić i co najmniej pięć
ułożyć Ale jedno Ci muszę przyznać – potrafisz trzymać w
napięciu. Końcówka była udana. Rozdział – jeden z lepszych.
Kolejny
rozdział; Coś mi się wydaje, że za zanikiem pamięci Anny stoi
Chris lub jeszcze ktoś inny. Ciekawy pomysł z tym cofaniem się do
wcześniejszych lat. Jestem ciekawa jaki pomysł się za tym kryje.
Ciekawie też skomponowałaś ten moment, gdy Chris mówi
dziewczynie kim jest. Nawet pojawiły się emocje – płacz. Mogłaś
jeszcze jakieś dodać, np.;strach, mętlik w głowie. Takie
podstawy. Bardzo mi się podobało to, jak oni jej tłumaczyli kim
są.
W
jedenastym rozdziale nie było wiele akcji, ale czytałam z
nieskrywanym zaciekawieniem. W tym rozdziale widziałam najlepsze
opisy i uczucia. Aż miło się czytało.
O
rety! Tego to ja się nie spodziewałam. Ciekawie
to sobie wymyśliłaś.
Mogę powiedzieć, że już prawie czułam się, tak jakbym tam była.
Rozdział dwunasty bardzo mi się podobał, mam nadzieję, że
kolejne też będą.
Rozdział
trzynasty na początku wydał mi się nudny i rzeczywiście taki był
–
do połowy.
Później
jest ciekawie. Zastanawiam się kim jest ta druga czarownica i czy
działa na rozkaz wilkołaka. Możliwe, ale z drugiej strony, nie
wydaje mi się, by ona słuchała kogokolwiek. Prędzej bym
stwierdziła, że jest panią sama dla siebie. W pewnym momencie
zrobiło mi się strasznie przykro, bo zginęła babunia. Ale mam
przeczucie, że Anna się z nią jeszcze zobaczy, może coś pod
postacią ducha?Nie
było jakoś szczególnie dużo akcji, ale nadal chciałam czytać
dalej. Masz
w sobie to coś, dzięki czemu chce się czytać i czytać.
I
oto rozdział poświęcony opłakiwaniu rodziny. Współczuje Annie,
ale zastanawiam się czemu raz jest strasznie smutna, żyć jej się
nie chcę, a po kilku minutach staje się radosna. To nienaturalne.
Gdyby mi ktoś umarł, to miałabym depresję, nie potrafiłabym się
uśmiechnąc po kilkuminutowej rozmowie z przyjaciółką, bo to jest
niemożliwe. Ciekawi mnie też, co u diaska robi ten wilkołak w
szkole Anny. Mam nadzieję, że wkrótce się dowiem. Mam nadzieję,
że się zmienił na lepsze. A
odchodząc od tematu wilka. Zastanawiam się, co się dzieje pod tymi
podziemiami, ten zapach siarki mnie zaniepokoił. Ach... Jak ja lubię
te sny Anny. Są wspaniałe. Ciekawa jestem, co wspólnego z tym
wszystkim ma Lydia.
Kolejny
rozdział zapowiada
się całkiem ciekawie. Ciekawe, co się wydarzy. Dziewczyno, ty to
masz wyobraźnię. Pozazdrościć. Potrafisz wprowadzić czytelnika w
swój świat. Ciągle
powtarzasz jeden schemat; Krzyk kobiety. Tak samo w tym rozdziale,
staje się to już trochę nudne. Musisz wymyślić coś innego. Tak
myślałam, że będzie tu coś z Jaredem. Mam nadzieję, że coś z
nim jeszcze dodasz, bo jest to postać, która mnie zaciekawiła.
Pojawia się i znika. Ta tajemniczość mi imponuje.
Ostatni
z rozdziałów, szesnasty jest podzielony na dwie części, szkoda,
że to już koniec, bo mi się podobało. W
pierwszej części dzieją się dziwne rzeczy. Bohaterka ma
halucynacje? Przewidzenia? Nie wie, co się z nią dzieję, a Chris
jest jeszcze dziwniejszy – unika ukochanej? Z jednej strony
rozumiem, z drugiej nie. Chce ją chronić, ale na odległość nie
da rady obronić jej przed złymi mocami. W drugiej części dzieją
się rzeczy, które zapierają dech w piersiach. Tyle pytań mam, na
które nie znam odpowiedzi. Co się sanie z Chrisem, o co w tym
wszystkim chodzi, czy w końcu się im uda, kiedy rozwiążą
zagadkę, ile osób jeszcze zginie? I wiele innych. Napisałaś to
bardzo ciekawie. Miejscami miałam wrażenie, że czytam książkę
profesjonalistki.
Czytając
niektóre rozdziały miałam wrażenie, że czytam książkę
jakiegoś prawdziwego pisarza. Gdyby nie błędy, to byłoby
świetnie. Chociaż muszę Ci przyznać, że bardzo się poprawiłaś.
Na początku, co chwile znajdowałam błąd, a potem co raz rzadziej
i rzadziej. Zastanawiam się co było przyczyną i dochodzę do
wniosku, że pierwsze rozdziały pisałaś z marszu, nie
przeglądałaś ich i dla tego wyszło, to co wyszło. Te, co były
później wyglądały na przejrzane i dopracowane. Widać w nich
większy wkład autora. Gratuluję.
b)
Opisy i dialogi:
Opisy
pojawiają się tu rzadko. Jeśli już są, to góra dwa – trzy
zdania. Natomiast dialogów jest cała masa. Czytając chciałabym
znać reakcję bohaterów, chciałabym drżeć jeśli nadarza się ku
temu okazja. Chciałabym wizualizować sobie obrazy, które usiłujesz
mi przesłać. W
Twoim opowiadaniu – choć
bardzo się starałam, to nie potrafiłam wczuć się w rolę głównej
bohaterki. Nie natrafiłam na żadne dłuższe opisy miejsc, a
szkoda. Opisy odczuć bohaterów – kiepsko. Zamiast opisać jakieś
uczucie, Ty zamykasz je w jednym zdaniu, a czasami jednym słowie
(np.; Z moich ust wyszedł cichy krzyk). Nie mam najmniejszego
pojęcia, jak wyglądają bohaterowie. Nie masz żadnych opisów
(chudy/gruby, mały/duży, itd.). O Chrisie wiem najwięcej, ale i
tak jest, to za mało. Dopiero w trzecim rozdziale dowiaduje się
jaki kolor włosów ma Anna, w kolejnych zaczynasz już trochę
opisywać, nareszcie. Z rozdziału na rozdział są co raz lepsze.
c)
Kreacja bohaterów:
Twoje
postacie to kukły – przynajmniej na początku. Wszystkie tworzone
są na podobnym kanonie. Powinnaś wczuwać się w rolę Anny, Lexi i
każdego innego bohatera. Niestety – nie robisz tego. Nie opisujesz
uczuć bohaterów. W późniejszych rozdziałach jest trochę lepiej,
ale nadal słabo. Brakuje mi tu, tego czegoś. Nie wspominasz nic, o
tym, w co są ubrane, jaki wyglądają. Jeśli tworzysz postaci, to
musisz mieć w głowie ich zarys, na początek radzę byś brała
obrazy przedstawiające ludzi i je opisywała (wygląd, ubiór, itp.).
To bardzo pomaga. Po kilku takich opisach będziesz mogła opisywać
wygląd bohaterów. Uwierz mi; ciężko jest sobie coś wyobrazić,
mając podane tylko kolor oczu i włosów. To jest wręcz niemożliwe.
Podobnie ćwicz opisy pomieszczeń, krajobrazów. Po kilkunastu
opisach zobaczysz, jakie wspaniałe rezultaty osiągniesz. Mimo,
że przeczytałam 16 rozdziałów nadal nie mogę sobie dokładnie
zobrazować osób. Za mało opisów.
d)
Oryginalność i styl pisania:
Każde
opowiadanie jest w pewnym sensie oryginalne. Twoje również. Na
początku mi się nie podobało, ale czytając kolejne rozdziały
przekonywałam się do niego. Bardzo przeszkadzały mi błędy, o
którym będzie mowa w następnym podpunkcie, to, że piszesz w
czasie teraźniejszym i przeszłym. Musisz się zdecydować na jeden.
Denerwowało mnie też, to , że(na
początku) było
mało opisów. Same dialogi. Ciężko się czyta takie opowiadania.
Chciałabym wyobrazić sobie wygląd Anny, Lexi i pozostałych, a
tymczasem musiałam obejść się smakiem.
Za mało informacji było i nie miałam jak sobie wyobrazić, a
bardzo chciałam. Często się powtarzasz. Spróbuj szukać jakiś
synonimów. W
dalszych rozdziałach było już lepiej, ale nadal musisz pracować.
e)Błędy:
Ostatni
tydzień wakacji myślałam, że będziemy razem ale wiem, dużo
pracujecie za granicą -
Czy tylko dla mnie to zdanie brzmi nielogicznie? Według
mnie lepiej brzmi to: Miałam nadzieję, że ostatni tydzień wakacji
spędzimy razem, ale wiem – za dużo czasu poświęcam pracy.
-
Anna, mogę wejść?- zapytała za
drzwi babcia. -
zza
-
Ciekawe, co to jest.
-
Zafascynowana otwierałam szybko prezent. - Z jakiej [,]
to
okazji? - Zamiast kropki powinien znaleźć się tam znak zapytania.
-
Oczywiście [,]
skarbie.
Po
założeniu naszyjniku
wzięłam swoją ulubioną kurtkę i wyszłam z domu. - naszyjnika.
Po
drodze do "mojego" miejsca na plaży spotkałam mężczyznę
w
starszym wieku.
- W podeszłym wieku, nie w starszym.
-
O
18.
-
odpowiedziała patrząc na srebrny zegarek u prawej ręki. -
Zapomniałam! - Liczebniki piszemy słownie.
-
Dzisiaj na plaży zauważyłyśmy mega przystojnego chłopaka. -
odpowiedziała na pytanie Lexi. - O czym gadaliście? - Tym razem to
było do mnie.
- Ma na imię Chris. Brązowe oczy i kruczoczarne
włosy. - Te ostatnie zdanie było do Adama. - ona się pyta o czym
rozmawiali, a ta jej z tym jak wygląda wyskakuje? Coś tu nie
pasuje.Lustro było naprzeciwko kabiny, z której wyjawiała się krew na podłodze. - widać było krew
Każe ci zrobić jedną prostą rzecz, a ty mi mówisz, że tego nie potrafisz? - Karzę
Karze się kogoś (bo kara)Każe się komuś (bo kazać)
Wyszliśmy z domu wpół do ósmej. - Powinno być pół do. W każdej książce jest pół do, wiele osób używa błędnej wersji wpół do.
-Kocham się [...]
- Ja ciebie też – odszepnęłam. - wiem, czepiam się, ale to brzmi dziwnie, nie sądzisz? Mam świadomość, że to tylko literówka, ale chciałam Ci ją pokazać.
Postanowiłam, z Calebem, że zrobimy referat w moim domu.- POSTANOWILIŚMY
-
Daj jej spokój[,]Adam.
Ofiary
nie miały całej krwi w ciele i zębów. - Ofiary nie miały ani
kropli/ani grama krwi w ciele i zębów.
-
Cześć [,]
Chris.
-
Hej [,]
Chris.
Po
za tym - odnosząc się do tego powitania – za często powtarzasz
słowo 'cześć'.
Spojrzeliśmy
w stronę gdzie dobiega głos. - Spojrzeliśmy w stronę, z której
dobiegał głos
Wyszedł
z moich ust cichy krzyk. - Wyjść można z siebie, lub z domu. A z
ust może wydobyć się coś. Zastanawiam się też, jak krzyk może
być cichy? Dla mnie to jest nielogiczne. Jeśli już, to cichy
jęk/stęk.
Albo
to facet, który nie wyraża swoich uczuć, odczuć[,]albo
on coś wiedział.
Kiedy
byłam pół naga stanęłam przy umywalce, gdzie [,] ponad
nią [,] wisiało
okrągłe lusterko.
Właściwie[,]
to całe wakacje minęły szybko.
I
nadszedł ten dzień. 1
Września
- liczebniki pisze się słownie. I zamiast kropki powinien być
myślnik. Wygląda to estetyczniej.
Teraz
wszyscy[,]
przez kolejne 9
miesięcy[,] będą
wstawać wcześnie rano i pół dnia nudzić się w szkole. -
liczebniki i przecinki
-
Cześć[,]
Lexi.
Tworzył
drzwi i przytrzymał, żebym weszła.- Chyba; Otworzył
-
Dzięki[,]Lexi.
-
Zgadnij [,] ile
mamy razem lekcji.
Po
szkole poszłam na plaże
[,]
w
moje ulubione miejsce.
Można
powiedzieć, ze zbyt,
blisko
ale mi się podobało. - przecinek, którego nie powinno być.
-
Wiesz, że
nie tutaj
nie jesteś bezpieczna.
Minęły
5 minut, a auto już dojechało do szkoły. - Minęło.
-
Anna[,]
nareszcie jesteś. - powiedziała z zachwytem Lexi.
Znowu
nie miały całej krwi w organizmie, ale nie zęby, a głowy miały
oderwane od ciała. - Nie wiem, o co chodzi z tymi zębami. Ogólne,
te zdanie wydaje mi się dziwne.
Widziałam
ciało babci całe w
swojej
krwi.
- Jak to możliwe, że babcia była umazana krwią wnuczki (wiem, że
nie to miałaś na myśli, ale tak to odebrałam)?
Po
1.
Zachorowałam, po 2.
Nadal dręczą mnie koszmary i po 3.
Ten potwór z moich snów[,] to
chyba go gdzieś widziałam. -Liczebniki.
Gdy
byłam w połowie opowiadania o facecie,
gdy
zadzwonił ktoś na mój telefon. - zabrakło Ci słowa.
-
Wyluzuj [,]
młody. - Wyszedł z pomieszczenia
później idąc
do kuchni. - zbędne słowo.
-
Ty też nie żyjesz - mówi
dziewczyna.
- W dniu mojej śmierci miałam w organizmie wampirzą krew. - mówiła
-
Cześć[,]
Chris.
-
Chciałam wam
odwiedzić.- miałaś na myśli WAS?
Samochód
wjechał na parking szkolny i zaparkował na miejscu obok[,]
gdzie stała Lexi ze swoją randką, Jaredem, wysokim opalonym
blondynem o błękitnych oczach.
-
Anna, Chris[,]
poznajcie Jareda.
-
Wejdź[,]Chris
Niedaleko
wejścia, po lewej stronie [,]
znajdowały się schody na górę.
-
Jak spałaś[,]
kochana?
-
Witaj [,]
Anna.
-Nie,
nic mi nie jest - odpowiedziałam z szokiem, którym
moja
przyjaciółka nie wyczuła. - którego.
Wzięła
z kuchni kubek i napełniła
do niego trochę wody. - I nalała do niego trochę wody
-
Dawno się nie widziałyśmy[,]Hayden
- Przytuliły siebie nawzajem.
-Wreszcie
się spotykamy, Anna –
mówi.
- mówił
W
odpowiedzi dostałam tylko nieprzyjemny
[,]dla
uszu[,]
śmiech.
Przekręciłam
zamek w drzwiach o
je otworzyłam.
-
i.
Przeczytałam
głośno, co na
niej
pisze.
- Przeczytałam głośno, co na jest na niej napisane.
-
Cześć[,]
Anna
– mówi
całując
mnie w policzek. - Powiedział, a nie mówi.
Patrzyliśmy
się
w swoje oczy
przez dłuższą chwilę, następnie nasze usta zaczęły przybliżać
się do siebie. - Patrzyliśmy sobie w oczy przez pewien czas...
Dokładnie
[,]kobra,
gotowa do ataku.
Siedziałam
na krześle, w moim pokoju, wirując
się.
- Wirować to się może pranie w pralce. Natomiast na krześle
biurowym czy też innym można się kręcić dookoła.
Powoli
stałam i
od razu zgięłam się w pół - wstałam
Na
okładce istniał namalowany na srebro pentagram, prawie taki sam,
jaki Chris i Ben mają na plecach, a pod nim znajdowało się miejsce
na
kamień, sodalit. Przyłożyłam kawałek biżuterii w to miejsce,
księga się otworzyła i poczułam jak cała magia rozchodzi się po
moim ciele, od czubka głowy po palce u stóp. -
powtarzasz wyrazy. To nie pierwszy taki przypadek. Staraj się używać
synonimów.
-
Pani Hayden, znaleźliśmy informacje na temat zaklęcia
powracającego, ale nie możemy ich zrozumieć, iż
są w innym języku. - nie lepiej napisać
GDYŻ? Brzmi to o wiele lepiej.
Jej
oczy miały piękny błękitny kolor i lśniły przerażającą
czerwienią. - Jak coś może mieć błękitny kolor i jednocześnie
lśnić czerwienią? Nie rozumiem.
Miałam
wrażenie, że drzwi lada moment wyrwą się z zawiasów. - Jak coś,
co nie żyje może się poruszać? Drzwi mogą wylecieć pod pływem
czegoś z nawiasów, ale same się nie wyrwą, bo nie jest to coś,
co żyje.
-
Ok – mruknęłam. – Pójdziemy na
tą
zabawę. -
Na tę
zabawę
Na
parkingu czekała
na nas Lexi i Adam. -
Czekali na nas Lexi i Adam. No chyba, że Adam to dziewczyna, ale
wówczas musiałoby być czekały.
Ubrana
za czarownicę [,]
dziewczyna
oznajmiła to
jednym tchem.
- oznajmiła to na jednym wydechu.
Znalazłam odpowiedź na
moje pytanie, kiedy spojrzałam w drzwi
wejściowe. - Spojrzeć można komuś w oczy, ale w drzwi się nie
da. Możesz spojrzeć na drzwi.
Była
noc. Na niebie nie ma żadnej
chmury, a księżyc jest w pełni. Dodaje mi sił. - Zdecyduj w jakim
czasie piszesz – albo teraźniejszy, albo przeszły.
Nie
przyjemne uczucie
pozostało przy mnie do momentu
[,]aż
weszłam do domu. - NIEPRZYJEMNE,bo
nie przysłówkami utworzonymi od przymiotników piszemy łącznie.
-
Cześć, Lexi – powitałam ją wchodząc do salonu[,]
gdzie
oglądała telewizję.
Dziewczyna
była przykryta kocem z
pieskami. - Dziewczyna była przykryta kocem we wzorki o kształcie
piesków.
-
Jak chcesz wiedzieć[,]
to czuję się dobrze – powiedziała wyprzedzając moje pytanie.
-
Kocham
się
- rzekł szeptem wampir.
On
zrobił to samo, pokazując proste[,]
śnieżnobiałe
zęby.
Od
kiedy wyrzekłem się go[,]
to
znienawidziłem ten wyraz.
Poszłam
z Chrisem nad jezioro[,]
gdzie się całowaliśmy, a następnie przyglądaliśmy się wodzie.
Klękałem
trzymając się za brzuch,
w którym
nic nie wystawało. -
powinno być : Z KTÓREGO NIC...
- Lexi, nie gniewaj się,
nie chcę o tym rozmawiać – mówię
ze smutną miną. - powiedziałam ze smutną miną.
Nie
zaliczę tego do błędu, ale chcę tylko przypomnieć:
-
Niech ktoś zadzwoni po policję i pogotowie
– krzyknął trener Benson. - nikt , a zwłaszcza nauczyciel nie
powiedziałby KTOŚ, bo wówczas mogłoby to wypaść
niejednoznacznie i nikt by nie zadzwonił. Nauczyciel zwróciłby się
do konkretnej osoby (nie tylko nauczyciel, bo każdy by to zrobił) i
powiedział coś w stylu: TY ZADZWOŃ.
Jak
sama widzisz – błędów masz sporo. A to nie są wszystkie, ja Ci
radzę dokładnie przejrzeć rozdziały i popoprawiać, co nieco.
Musisz bardzo dużo czytać. Bez tego ani rusz. Im więcej książek
tym lepsze opisy będziesz robiła, tym mniej błędów popełnisz w
przyszłości. Tym większy zasób słów będziesz miała.
12/30
Dodatkowe
punkty:
Przyznam
Ci za te niesamowite połączenie wielu nieśmiertelnych i wspaniałe
halucynacje bohaterki. To mi się podobało.
2/5
25/55
– brązowa szarfa.
Wiem,
że potraktowałam Cię surowo, ale takie oceny chyba najbardziej
motywują do pracy. Nie zniechęcaj się, bo masz potencjał. Pomysł
na opowiadanie też. Nie bój się opisów, bo wychodzą Ci całkiem
dobrze, a jeśli chcesz, by ktoś Ci sprawdzał tekst przed dodaniem,
to zobacz Współpracownicy
spoza nieba, tam znajdziesz betę. A jeśli nie tam, to są inne miejsca.
Przepraszam za zmiany czcionki i kolorów, ale inaczej nie dałam rady.
OdpowiedzUsuńDziękuję za szczerą ocenę.
OdpowiedzUsuńJa nawet nie wiedziałam, że mam aż tyle błędów. Obiecuję, że wszystkie poprawie. Będę czytała więcej książek i zacznę pisać dłuższe opisy.
Cieszę się, że pomogłam :)
UsuńMissJulaaa
znacie jeszcze jakieś inny strony odnośnie betowania?
OdpowiedzUsuńHm... nic nie kojarzę. możesz jesz cze wejść na fora internetowe dla piszących (Miriel chociażby), tam czasami ludzie ogłaszają, że mogą betować.
Usuńhttp://katalog-ocenialni.blogspot.com/p/beta-cuddly.html
Usuńhttp://tajemniczy--ogrod.blogspot.com/p/wspopraca.html
W tym drugim musisz poszukać, bo ja niestety muszę lecieć, ale coś znajdziesz na pewno
wielkie dzięki ;)
UsuńNie ma za co :)
UsuńZwroty grzecznościowe piszemy wielką literą tylko wtedy, kiedy się do kogoś bezpośrednio zwracamy. Także w cytacie najczęściej są one zapisywane małą literą i nie jest to błąd. :)
OdpowiedzUsuńDroga Miss Julo, radziłabym Ci również popracować nad szykiem wyrazów w zdaniu, bo czasami wkradają Ci się błędy (np. Ja skróciłabym go. => Ja bym go skróciła.).
Pozdrawiam ciepło,
smirek
Dziękuję za rady. Nie będę się upierała.
Usuńpolecam zmienić czcionkę, bo chuja widać.
OdpowiedzUsuńTo lepiej dodajmy ostrzeżenie o zawartości:D
UsuńZaraz zobaczę, co z tym zrobić.