Autorka: Kliva
Wiek: 18
Adres: szelest-starych-stron
Data zgłoszenia: 11 września 2012
Oceniająca: Lien
Pierwsze wrażenie:
Patrzę na adres i czytam
„szelest-starych-stron”. No, no... Pewności nie mam, ale brzmi
mi to na jakiś środek stylistyczny. Może stylizacja brzmieniowa?
Kurczę, ciekawe.
Pomyślmy nad
skojarzeniami. Biblioteka. Stare książki, kurz, specyficzny i
przyjemny zapach, godziny spędzone na czytaniu i wyszukiwanie
kolejnych pozycji. Zdecydowanie pozytywne skojarzenie.
„Kto czyta książki
żyje podwójnie.” - Uberto Eco
Mamy błąd
interpunkcyjny, który bardzo często się pojawia - najpierw
kończymy cudzysłów, a potem stawiamy kropkę, nie na odwrót,
jak Ty to zrobiłaś.
Cytat znany i z
upodobaniem powtarzany przez niemal każdego czytelnika.
Myślę, że trafiłam na
blog z recenzjami książek. Tak przynajmniej sugeruje belka i adres.
4,5/5 pkt
Szablon:
Widzę
szare tło tekstu. Znów. Trzeci blog pod rząd, na którym
widzę szarość. To nudne. Monotonne. Typowe. Oklepane. Straszne.
Natomiast tło zewnętrzne... Nie mam pojęcia cóż to za
kolor. Ba, pytałam koleżanki i też miały problem. Jakiś brudny
biały? Szarawy? Szaro-różowy? Bardzo jasny beż? Nie wiem,
ale nie podoba mi się.
„Wsłuchaj
się w szelest starych ksiąg, bo każda z nich skrywa inną
historię” - czytamy na nagłówku, który przedstawia
czytającą dziewczynę, książkę i kwiat. Kojarzy mi się z
blogiem z recenzjami - jak w pierwszym wrażeniu.
Tła
i nagłówek Ci się rozjechały.
Zerkam
na tekst i jestem nieco zaskoczona, bo widzę rozdział, a nie
recenzję. Mówiąc w skrócie - ani szablon, ani belka
nie pasuje. Wprowadzają w błąd.
Czcionkę
dobrze widać, ale, borze szumiący, skąd wzięłaś pomysł z
wyśrodkowaniem tekstu?! Te poszarpane brzegi, brak akapitów...
Straszne
Zmieniony
kursor... straszne. Takie rzeczy lubią utrudniać poruszanie się po
stronie, choć Twój jakiś tragiczny jeszcze nie jest.
Jest
Spis Treści, Nowości i Spam, Czytają (obserwatorzy), czyli
standard. Zerkam do podstrony „Inne Księgi” i znajduję
linki. „Bohaterowie” są oryginalni jak mało co. Nigdzie
się jeszcze nie spotkałam z tym by autorka rozmawiała ze swoją
bohaterką na temat postaci w zakładce. Jasne, że się w głowie
rozmawia z bohaterami to norma, ale na blogu? Fajnie, fajnie.
10/15 pkt
Treść:
a) fabuła:
Polska!
Fabuła w Polsce! Jak miło! Kurczę tak przywykłam do Ameryki,
Japonii i wyimaginowanych światów, że aż dziwnie mi się
czyta o naszej ojczyźnie.
W
pierwszym rozdziale poznajemy Glorię i Tereskę. Czegoś się o nich
dowiadujemy i Gloria wyjeżdża rowerem do szkoły, do której
trafia na początku kolejnego rozdziału. Poznajemy szkolne życie
dziewczyny i kolejną postać, nową uczennicę. Poznajemy zasady
panujące w szkole... kurczę, jakie to typowe. Jest bezmózga
lala, która wykorzystuje innych, mięśniacy i tak dalej...
ileż razy ja to czytałam?
Naiwność
sytuacji Sylwek-Gloria mnie poraziła. No jasne, poznaje chłopaka w
autobusie, a on nie znając jej zaprasza do McDonalds, mówią
o wszystkim i chłopak przypadkiem wygląda jak książę ze snu. A,
i na paragonie zostawił wiadomość. No jasne, w końcu od początku
mógł wiedzieć, że brat Glorii zbiera paragony, ona na pewno
go weźmie i zauważy informację... Jaką informację?!
Eto...
Podróż w czasie? Szansa na naprawienie błędów? I ten
spokój z jakim to przyjęła. Nienaturalny. „Cofnęłam się
w czasie. Okey. Bywa. To co, naprawiamy przeszłość by mieć lepszą
przyszłość?” Proszę Cię. To straszne i nierealne.
Walnąć
głową o coś twardego i zostać uratowaną przez swego wymarzonego
chłopaka. Piękne, ale takie rzeczy się nie dzieją.
Pokłóciła
się z Izą o chłopaka i przez cały rok się do siebie nie
odzywały, to był koniec ich przyjaźni. Wiem, że „przepraszam”
ma naprawdę magiczną moc, ale bez przesady. Zwłaszcza, że sprawa
jest chyba dość świeża. Tymczasem Gloria rozmawia z koleżanką
jakby nigdy nic. Z miejsca o wszystkim zapominają...
Wypadek
- kolejna nierealność, to spokój i opanowanie Glorii. Masz
wypadek i co, mówisz później tak zwyczajnie,
dopytujesz się bez nerwów co z Tobą, jak długo byłaś
nieprzytomna? Nie, umysł Glorii powinien szaleć i nie mieć nic
wspólnego z realnością. Strach przed tym co może się
okazać, że jej dolega, ulga, że żyje... Powinna wariować z
nadmiaru emocji, a nie... Super doświadczenie - przejazd karetką.
Sanitariusze powinni sami ją wsadzić na nosze. Osoba postronna nie
ma na ten temat pojęcia i tylko by przeszkadzała.
Ja
też się nie zdziwiłam, że pocieszenie odnalazła w ramionach
zielonookiego młodzieńca. On jest jak Sportakus (wybacz, za dużo
bajek brata) - pojawia się zawsze tam, gdzie są problemy. Ma jakiś
magiczny kryształ czy co? Porwanie psa, to też dziwna sytuacja, ale
domyślam się, że chodzi o pozbawianie szczęścia ze snu.
Wszystko
jest strasznie zagmatwane. Poznaje gościa w autobusie, ale znała go
wcześniej. Tak, o przystojniaku, w którym się zakochała
zapomniała po roku... I jeszcze te podróże w czasie. Nie wiadomo co, gdzie jak, dlaczego... Jest różnica między tworzeniem tajemnic, a utrudnianiem zrozumienia czytelnikowi. I przeskokami w akcji jak stąd do Ameryki. Nie rób tego. Wszystko musi się układać w zgrabną całość, której Ci brakuje.
Fabuła
jest pozbawiona realizmu, ociera się o płytkość i jest tak
zagmatwana, że chwilami naprawdę ciężko zrozumieć co się
dzieje.
Jedynie
wątek fantastyczny jest interesujący. Na razie się rozwija, ale
coś w nim jest. Czy raczej może być, bo czuję tu dwie siły
walczące ze sobą.
b) opisy i dialogi:
Dialogi
muszą być wiarygodne i pasować do postaci, tymczasem
język Glorii nie brzmi jakby rzeczywiście była wzorową uczennicą
z dobrymi stopniami i czytającą masę książek. Ktoś taki nie
mówi tak potocznym i niedbałym językiem, pełnym
kolokwializmów i błędów. Jako że mamy do czynienia z
narracją pierwszoosobową, to i jej się to tyczny.
Nie
jest to jedyny problem, bo w sytuacjach, które przedstawiasz,
często pojawia się problem, że bohaterowie mówią strasznie
naiwnie. Zbyt łatwo wszystko im przychodzi. Wybaczenie, rozmowa
między obcymi...
Błędny
zapis. Zajrzyj: tutaj
Emocje?
Jakie emocje niby? Bohaterka na początku płakała, czegoś żałowała
i zakochała się. To jedyne uczucia w całym opowiadaniu. I tylko
piszesz, że coś takiego czuje, a nie opisujesz. Prosty komunikat
bez wnikania w szczegóły. Zacznij to zauważać. Niech
bohaterowie drżą ze strachu, śmieją się z radości, tamują
łzy... Cokolwiek. Chociażby wspomniany wypadek powinien wzbudzić
emocje. Że już nie wspomnę o niesamowitym opanowaniu gdy
przeniosła się w czasie... Przecież to nie jest normalne! Wyobraź
sobie jakbyś się czuła na jej miejscu. Nie tak spokojnie, co?
Emocje
w czasie pożaru... No, te już ukazałaś. Ładnie. Szkoda, że
tylko je.
Opisy
miejsc i postaci - na początku były ładne i w odpowiedniej ilości.
Nawet coś powtórzyłaś by czytelnicy nie zapomnieli. Później
zaczęło mi ich brakować, zapominałaś o nich. Tylko krótkie
wzmianki.
c) bohaterowie:
Gloria - co
to za pusta sierota losu?! Tak sobie pomyślałam czytając o jej
wadzie wzroku, garbie i marzeniu o miłości księcia z bajki. Potem
jednak się zastanowiłam: nie jest idealną postacią, a to dziś
niezwykłe. W końcu idealizujemy wszystkich i wszystko, również
naszych bohaterów. Gloria taka nie będzie, więc mamy już
plus - to nie Marry Sue. A potem zaczęłam się znów wahać.
Jej opanowanie jest nienaturalne. Brak jej rozsądku - kto wychodzi zimą bez kurtki? I to oknem... Próbując zatrzymać samochód przy ograniczonej widoczności wychodzi na drogę? Kretyn.
A
reszta? Nic o nic nie wiem. Tyle, że Sylwek to superbohater, który
magicznym sposobem zawsze jest we właściwym miejscu, a
współlokatorki Glorii lubią gadać o chłopakach.
Poświęć
więcej czasu bohaterom. Nadaj im jakieś marzenia, cele, pasje.
Charaktery, bo i z tym krucho.
d) styl i
oryginalność:
Rozdział I:
„Dziwne,
było
tylko to, że nie mogłam sobie przypomnieć jak wyglądał ten
chłopak” - bez czerwonego przecinka
„Czas
wrócić do szarej rzeczywistości,
czyli
do sprawdzianów, zadań domowych i milknięcia na sam mój
widok” - jako jedno zdanie. Już na samym początku widzę, że
urywasz zdania w nieodpowiednich miejscach. Zobaczymy co będzie
dalej.
„Zawsze
towarzyszy mi bohater czytającej
akurat książki – niekiedy jest to detektyw Poirot, innym razem
amerykańskie nastolatki, a czasem nawet bardziej znana postać jak
Balladyna czy Pan
Tadeusz” - czytanej.
Średnik
można by zastąpić przecinkiem. Mówisz o postaciach, nie
tytułach, więc
„pan” z
małej.
„Zobaczyłam
drobną dziewczynę, o rudych, rozczochranych włosach, piegowatym
nosie i szarych oczach w czerwonej piżamie z napisem „Wake up””
- oczy noszą piżamę. Tak twierdzisz w tym zdaniu.
„Nienawidzę
tłułać
się
autobusem,
lub,
co gorsza,
iść
pieszo” - pomarańczowy przecinek usunąć. I „tułać”
„Po
przyjeździe do szkoły (zabrało mi to tylko 7
minut – cały czas asfaltówka i krótki dystans robią
swoje) dotarłam do sali nr 1”
- liczby słownie
Rozdział
II:
„Ruda,
masz
to,
co
trzeba?”
Rozległa
się melodyjka? A nie dzwonek?
„Mniej
więcej w połowie drogi usłyszałam znaną melodyjkę – motyw
pianistyczny z
My
chemical romance”. -
My Chemical Romance. Wielkimi literami. I „Z”? Motyw pianistyczny
zespołu... Tu powinien paść tytuł piosenki. Takiej, gdzie
pianino rzeczywiście występuje.
„To
nie moja wina, ja tak pisze
i nie będę tego stylu zmieniać” - piszę.
Bez „ę” można by uznać za stylizację na mowę potoczną i
niedbałą, ale tylko gdyby główna bohaterka w ten sposób
się wypowiadała. Tak jednak nie jest - jest dobrą uczennicą,
pompatyczny styl pisania świadczy o jej wiedzy i dbałości o język.
„To,
co
słyszałaś”.
„Czemu
ja jestem taka,
jaka
jestem?”
„Akurat
miałam gdzie się rozmazać
– w miejscu publicznym” - całe to zdanie brzmi tragicznie. I
„rozmazać”?
To niech sobie kupi Rutinoscorbin, będzie wyraźniejsza.
„Przed
sobą zobaczyłam hipnotyzujące,
zielone oczy, które coś mi przypominały” - bez przecinka.
„Był
dosyć wysoki, ale drobnej postury” - wysoki raczej nie jest
drobny. Może być szczupły czy coś w tym stylu.
„Przez
ramię wisiała mu czarna torba” - Przez
ramię przewiesił czarną torbę. Na ramieniu wisiała mu czarna
torba.
Jedno albo drugie.
„-
A ty nic nie chcesz załatwić? – spytałam.”
„Skąd
wiedziałeś co chce?”
- chcę
„Wiedziałam,
że Sylwek, chociaż znałam go
nie
całą
godzinę,
na pewno mnie zrozumie” -
niecałą
„I
już wiedziałam, że brat,
tego
paragonu nie dostanie” - bez przecinka
Rozdział
III:
„Teraz
miałam ochotę na zrobienie
dobra
dla
innych” -
czegoś dobrego
„Postanowiłam
odgruzować
strych – mama zawsze mnie o to prosiła”. Chyba chodzi o
„posprzątać”, bo nie mam pojęcia co gruz może robić na
strychu.
„Postanowiłam
zacząć od lewej części rozróby”
- sprawdź znaczenie.
„I
jak to moje
szczęście
– zakochany w Izabeli po uszy. Co gorsze –ona w nim też”. -
nieszczęście
„Usłyszałam
dzwonek komórki i odebrałam, dzwonił jakiś nieznany numer”
- nie, numer nie dzwoni. Dzwonił
ktoś z nieznanego numeru.
„Tak,
słucham?”
„Sama
nie wiem dlaczego tak
się cieszyłam.
Może z tego, że po raz pierwszy ktoś mnie gdzieś zaprosił? A
może z tego, że nie jestem tą samą dziewczyną co przed rokiem i
nie mam tylu problemów?” - bez żółtego dopisku
całość jest źle sformowana. Nie ta odmiana, nie wiadomo do czego
się odnosi...
„Dobrze
pamiętałam
tą
figurkę”
- tę
„Znam
tą
ulicę jak własną kieszeń” - tę
„Chwilę
pobuszowałam na straganach, ale w pewnej chwili
zobaczyłam
znajomą sylwetkę” - powtórzenie
Rozdział
IV:
„moja
przyjaciółka nic nie powiedziała, tylko z wyrozumieniem
pokiwała
głową” -
wyrozumiałością
„W
końcu to,
co
wzięłam już przeczytałam”.
„Spytam
się
rodziców i napiszę ci wieczorem, ok?”
„W
pensjonacie
pod
jemiołą”
- „Pod Jemiołą”. Nazwę pensjonatu, bo to chyba nazwa, piszemy
wielką literą.
„Czas
zbiórki nadchodził nie
ubłagalnie”
- nieubłaganie
„Marta
była dość wysoką, krótko obciętą szatynką, podczas gdy
Julia
–
wręcz
przeciwnie – długie jasne włosy sięgały jej prawie do pasa” -
usuń ten myślnik.
„Dwie
pary niebieskich oczu
popatrzały
na
mnie z nieukrywanym zdziwieniem” -
patrzyły!
Popatrzyły! Ale
nie popatrzały.
„Robiłam
tą
herbatę
10 minut!” -
tę
„I
co,
były
jakieś wiadomości w czajniku?”
„Po
chwili wpadłam na zwariowany pomysł, który zapewne
przechodził w szaleństwo” - jak coś jest zwariowane to i
szalone. To synonimy.
„(...)spytał
lodowato głos, który tak dobrze znałam” - głos nie jest
osobą by pytać
„Co
byś zrobiła,
gdybyś
nagle
odkryła,
że nagle
znalazłaś
się w swoim życiu rok wcześniej?” - powtórzenie
„
Na
moje szczęście oblodzoną drogą właśnie
zjeżdzał
samochód”
- zjeżdżał
Rozdział
V:
„Świetnie,
teraz wyląduje w szpitalu, z gipsem, koniec z nartami, rodzice mnie
zabiją – zaczęłam dramtyzować
w myślach” -
dramatyzować
„
Spojrzała
na
mnie
białymi
jak śnieg oczami i wezwała
mnie
ruchem
dłoni” - powtórzenie
„Dokładnie
widziałam z bliska jej
oste
jak
brzytwa zęby” - ostre
„
Byłam
właśnie przy
dwudziestejczwartej,
kiedy otworzyły się drzwi, a w nich stanął lekarz oraz główny
opiekun obozu pan Mateusz” -
dwudziestej
czwartej
„Doktor
z wyrzutem spojrzał na drugiego mężczyznę” - udawała, że śpi,
więc miała zamknięte oczy. Nie mogła widzieć spojrzenia doktora
„-
Nie odpowiadam za SAMOWOLNE UCIECZKI. – Podkreślił te wyrazy
dobitnie, tak, że miałam wrażenie, że on dobrze wie o mojej
udawanej drzemce. Stwierdziła,
że dalsze leżenie bez ruchu nie ma sensu i delikatnie się
przeciągnęłam” - owszem, odpowiada. Opiekun zawsze odpowiada za
nieupilnowanie podopiecznych.
Stwierdziłam.
„(...)
więc przez najbliższe siedem dni czekało mnie całodziennie
siedzenie
na miejscu” - całodzienne.
Rozdział
VI:
„
Podnieceni
obozowicze szybko wyskakiwali z łóżek, bo dzisiaj miała
mieć miejsce tajemnicza „niespodzianka”
nie
opisana
przez
organizatorów w programie” - nieopisana
„Nie
ma jak
to majestatycznie
wkroczyć do jadalni po męczącej przechadzce z drugiego piętra”
- to
jak
„Może
próbujesz
utorżsamić
wypadek
z jakąś złą osobą?” -
utożsamić
„Siedziałam
nieruchomo na łóżku, zastanawiając się ile razy można
przeczytać
tą
samą
książkę, kiedy zadzwonił telefon” - tę
„-
Elf... porwali go – wyjąkała, przerażona moją reakcją” -
jaką reakcją?! Żadnej nie opisałaś.
„-
Dziękuję – odpowiedziałam jak w maglinie
i przerwałam połączenie” - malignie
„
Moje
kule kopnięte przez tłum znalazły się
niewiadomo
gdzie”
-
nie
wiadomo
Jestem
przerażona. Mamy tu dwie strony samych błędów. Tak się
złożyło, że część tekstu musiałam przenieść do edytora
tekstu by go przeczytać. Wyobraź sobie moje zdziwienie gdy
zobaczyłam, że mi pewne rzeczy podkreśla... Tak, znalazło błędy.
Czy Ty korzystasz z Worda lub Open Office?! Sprawdzasz tekst przed
publikacją? To podstawa...
Błędnie
używasz „tą”, „tę”, to najczęstszy błąd.
„Tą”
używa
się tylko w połączeniu z narzędnikiem.
(z)
kim, (z) czym? z tą książką.
„Tę”
używa się w połączeniu z biernikiem.
kogo?
co? Tę książkę
Liczby
zawsze piszemy słownie.
Oryginalność?
Borze szumiący.... Może wątku fantastycznym. Odbieranie szczęścia
dla dobra jakiegoś świata... Może być. Ale wątek obyczajowy,
czyli życie Glorii i Sylwek, to strasznie typowe. I denerwujące.
10/30
pkt
Punkty dodatkowe:
Brak.
0/5 pkt
24,5/55 - brązowa
szarfa
Lien, jako oceniająca jesteś niedoścignionym wzorem.
OdpowiedzUsuńMuszę się z Tobą zgodzić w 100%
Usuńtaaaaaak Lien jest niedoścignionym wzorem !
OdpowiedzUsuńnajlepiej ocenia...najlepiej pisze,widać że lubi to co robi i jest w tym naprawdę dobra.
Uważam że Lien powinna wygrać z przynajmniej 70% przewagą,a więc GŁOSUJMY NA LIEN..bo ona na to najbardziej zasługuje ;)
też tak uważam jak napisała Mrs.K. i oczywiście Lieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeen powinna wygrać , a wy cygany gryźcie gruz ! xd
OdpowiedzUsuńBez wyzwisk, proszę... -.-
UsuńDziękuję, bardzo mi miło. Jednak nie sądzę bym była wyjątkowo dobra w ocenianiu. Jest wielu lepszych ode mnie i pozostaje mi tylko uczyć się od nich.
OdpowiedzUsuńŚwietna ocena, a ja miałabym prośbę do jednej z oceniających- do tej, która wykonała ten przepiękny szablon, czy mogłaby wykonać dla mnie podobny?
OdpowiedzUsuńSpróbuj się skontaktować z Chesire przez e-mail (podstrona Anieli), zdaje się, że jest gdzieś szabloniarką. Tutaj raczej nie zagląda.
UsuńLien, to nic nie da. Prawdopodobnie Chesire porwali kosmici, nie ma z nią żadnego kontaktu od dobrego miesiąca. Myślę, że niedługo będziemy musiały się z nią pożegnać... Tak, Chesire jest szabloniarką na jednej z szabloniarni na blogspocie.
UsuńJednak większe jest prawdopodobieństwo kontaktu przez e-mail niż ocenialnię. Może tylko nasze wiadomości olewa?
UsuńMyślisz, że nie kontaktowałam się z nią przez e-mail? Pisałam, i to nie raz. Wątpię, żeby ona to robiła z powodu, ,olewania". Przecież zawsze była sumienna i zaangażowana. Zapewne chodzi o coś poważniejszego... ;)
UsuńNie, nie, nie! Nie chciałam zasugerować, że nie próbowałaś się z nią kontaktować meilowo. Chyba kilka razy nawet mówiłaś, że nie odpisywała.
UsuńNie mam pojęcia czy chodzi o coś poważniejszego czy nie. Miałam mieszane uczucia kiedy kończyła staż, po historii z e-skapizem się już nie odezwała, nawet nie skomentowała podsumowania... Ja to odebrałam jako ucieczkę czy coś w tym guście.
Może zbyt pochopnie to oceniamy? Możliwe, że Ches ma w domu remont, odcięto ją od Internetu, zachorowała... Sama nie wiem. Poczekajmy jeszcze trochę, skoro niedawno starała się i była zaangażowana, jest szansa, że jeszcze wróci.
UsuńMoże wróci, ale żeby w dzisiejszych czasach kompletnie stracić dostęp do Internetu? Nawet jak nie ma go w domu, to są jeszcze szkoły, biblioteki, może wolne punkty wifi...
UsuńChociaż, co ciekawe, znalazłam ją na wyimaginowanej-grafice i okazało się, że odeszła.
A jak jeszcze zerknęłam w jej blogspotowy profil, to nie ma "Raju" w blogach, które tworzy. To chyba mówi samo za siebie.
UsuńJa myślę, że już nie wróci. Możemy poczekać jeszcze tydzień, góra dwa i się z nią pożegnać. Co wy na to?
UsuńChyba trzeba będzie... Przyznam, że już się czaję na blog, który ma w kolejce :D
UsuńKtóry?
UsuńJa bym chętnie przygarnęła bloga Mrocznej.
A ja Deneve, więc nie ma problemu:)
UsuńJa mogę przygarnąć blog Sakroliny121 :)
Usuń░░░▄▄▀▀▀▀▀▄▄░░░
OdpowiedzUsuń░▄▀░░░░░░░░░▀▄░
▄▀░░░█░░░█░░░▀▄
█░░░░░░░░░░░░░█
█░█▄▄▄▄▄▄▄▄▄█░█
░█░░░░░░░░░░░█░
░░▀▄▄░░░░░▄▄▀░░
░░░░░▀▀▀▀▀░░░░
Dziękuję za zignorowanie mojego komentarza i usunięcie go.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, subiektywizm..