Autor:
Shauu_
Wiek:
??
Adres: lustro-zludzen
Data
zgłoszenia:??
Oceniająca:
Lien
Pierwsze
wrażenie:
„lustro-złudzen”
czytamy w adresie. Cóż to może być? Lustro czyli
powierzchnia odbijająca. Coś ukazuje. Złudzenia czyli fikcja,
nieprawda. Odbicie złudzeń, ukazanie ich? O to chodzi w adresie?
Hm... nic innego nie przychodzi mi do głowy, więc chyba tak. Czyli
piszesz o... o czym? O złudzeniach, kłamstwie, tak? Jak połowa
opowiadań... To obyczajówka, zgadza się?
„Spośród
wspaniałych rzeczy, które można znaleźć wśród nas,
istnienie nicości jest najwspanialsze”. To jakiś cytat. W sumie
racja, nicość jest niesamowita. Chociaż, czy rzeczywiście jest
nicością? Może jest czymś, czego nie odkryliśmy... Kojarzy mi
się z kosmosem. Może więc jednak nie obyczajówka a science
fiction?
Nie
domyślam się gatunku, skojarzenia o czym piszesz są nikłe, ale za
to ładny cytat.
2/5pkt
Szablon:
Jak
tu ponuro. Niemal wszystko szare, nawet czcionka tekstu. Tylko jakiś
akcent na nagłówku w ciężkim do określenia kolorze. Coś
między różem, a czerwienią... Jak dla mnie to bardziej
różowy.
Linki
i tytuł rozdziału jest w bardzo bladym odcieniu czerwonego,
właściwie to ocierającym się o róż. Ciężko je
przeczytać, trzeba najechać kursorem by było lepiej. Za to
odwiedzone linki mają już lepszy, wyraźniejszy kolor. Radziłabym
trochę przyciemnić barwę nieodwiedzonych... Bardziej nasycona też
mogłaby być. Ożywiłaby całość. Teraz jest nudno.
Nagłówek
fajnie wygląda, jest wielowymiarowy. Jakaś pani z mieczem, elf,
miasto... Ładne. Chyba jednak mamy fantastykę.
Spis
treści, spamownik, „Ulubieńcy” czyli linki - są.
Lustro
złudzeń - od razu ucieszyłam się widząc tę zakładkę, bo
może w końcu dowiem się co to za opowiadanie. Gatunek w końcu
znam - fantastyka. O czym piszesz? O iluzjach, zdaje się. O
odróżnianiu prawdy od kłamstwa i trudnościach z tym
związanych. Takie odnoszę wrażenie, choć opis brzmi nieco
niejasno.
Autorka
- tutaj nadużywasz wykrzykników. Chociaż może tak wyrażasz
siebie, zdaje się, że jesteś ekstrawertyczką.
Figury
grające - czyli wypis postaci, z których punktu widzenia
piszesz... a po ci Ci to?
Kontynent
- fajna ściąga. Przydaje się czytelnikowi, który lubi
sprawdzać gdzie dzieje się akcja. Myślałaś o narysowaniu mapy?
Też byłaby fajna.
nie
podana - niepodana
Trzecia
gwiazdka w „Informacjach” brzmi jakbyś chciała
powiedzieć „dajcie mi spokój jeśli będziecie sądzili, że
bohaterowie są nienaturalni. Wiem, że są realistyczni i nieważne
co myślicie na ten temat”. Czytelnik nie jest głupi, nie martw
się, wpadnie na różnicę w czasach i świecie. Zwłaszcza,
że jakąś fantastykę wcześniej na pewno czytał.
Fajnie,
że od razu informujesz kiedy pojawi się kolejny rozdział na blogu.
10/15pkt
Treść:
a)
fabuła:
Prolog
mnie oczarował. Potem przyszedł czas na rozdziały. Chwilami było nieco nudno, ale ciekawość co sprawi, że dojdzie do prologu mnie nie opuszczał. Ba, pozostała do teraz.
Atmosfera
przesycona magią. Czary obecne na każdym kroku - tu
czarodziej-iluzjonista, tu zaczarowane sklepienie, tam jakieś
proroctwo.
Rozdział
drugi trochę mi się dłużył. Pięknie napisany, ale niewiele się
w nim dzieje. Głównie opis ślubu.
Natomiast
rozdział VI mnie oczarował. Scena z kobietami, klasyczne plotkary.
Nic nie wiedzą, a wymyślają, zamiast zając się czymś
pożytecznym. Jednak to nie ona mnie oczarowała. To śmierć pary
Królewskiej. Tak, pary, bo co do syna nie mam pewności. Mam
nadzieję, że jednak żyje. Nie opisałaś jego śmierci, więc
pozwól mi się łudzić. Wspomniana scena jest pełna emocji,
aż czytelnik ma wrażenie, że jest z bohaterami.
Obawiam
się, że bardzo szybko może zrobić się przyciężko. Fabuła to
walka o odzyskanie należnego miejsca, chęć zemsty, intrygi. Tekst
może być ponury. Sugeruję wprowadzenie odrobiny humoru. Naprawdę
odrobiny i nie za często. Ot, co kilka, kilkanaście rozdziałów
jakieś zabawniejsze wydarzenie, może dialog... Bawiłaś się
trochę sarkazmem w wypowiedziach Amarylis, o coś takiego mi chodzi.
Chociaż...
Cały czas zastanawiam się w jaki sposób rozdziały łączą
się z prologiem. I nie wiem. To na pewno jest klucz... Może jeśli
poszukiwania się nie powiodą, to smoki nie zemszczą się? Pojęcia
nie mam.
b)
opisy i dialogi:
Dialogi
są delikatnie stylizowane. Akurat na tyle, że wprowadzają klimat,
ale nie tracą na lekkości. Czytelnik nie ma problemu ze
zrozumieniem i zauważyłam, że w pewnym momencie stylizacja
wydawała mi się tak naturalna, że przestałam na nią zwracać
uwagę. Był taki moment na początku, że chciałam Cię zjechać za
brak różnic w wysławianiu się bohaterów - król
i służba - ale szybko sama to zauważyłaś. Pytałaś pod
rozdziałem IV czy czytelnikowi nie przeszkadza sposób
traktowania bliźniąt przez służbę, ta swoboda. Mnie nie. To
dzieci, spędzają ze służbą dużo czasu, są lubiane. Bardzo
nienaturalnie brzmiałoby, gdyby inaczej się do nich zwracano. Nie
było nawet jednego momentu w tych siedmiu rozdziałach, gdzie coś,
co mówili bohaterowie brzmiało nienaturalnie lub zdawało się
wymuszone.
Opisy...
Jej, tak obrazować! Cudowne. Bardzo szczegółowe i w idealnej
ilości... Cóż mogę Ci tu doradzić? Byś posługiwała się
czasami innymi zmysłami. Świst strzały, szelest sukni... Wiesz o
co mi chodzi, prawda? Pewnie, że wiesz. Na przykład mogli usłyszeć
za sobą pogoń w rozdziale siódmy, nim ją dostrzegli. W
sumie to, cesarscy wojownicy wyskoczyli jak Filip z konopi.
Nie
opisujesz uczuć jako takich. Nie ma u Ciebie wspaniałych opisów
gniewu, miłości czy czegoś takiego. Wybrałaś trudniejszą drogę
- obrazowanie emocji przez gesty, zachowania, słowa... Wyszło Ci
naprawdę dobrze. Widziałam Vincentusa przed Tywisem, czułam jego
gniew i nienawiść. Czułam lęk o dzieci. Mówiłam już o
tym, ale się powtórzę, bo jest warte uwagi. Szacuneczek,
Shauu_
Tworzysz
własne religie, a to zawsze imponuje. Mamy Tora (kojarzy mi się z
Thorem, nie wiem czy słusznie), Malyssis... Nie jest to jakoś
szczególnie duży wątek, ale jest. Dzięki temu świat jest
lepiej wykreowany. Szkoda tylko, że nie wyjaśniłaś co ma
odzwierciedlać to, że przy ołtarzu stoją dziewczynka, kobieta i
staruszka, chłopiec, mężczyzna i starzec. Domyślam się, ale
wyjaśnienie dodałoby trochę klimatu.
c)
bohaterowie
Vilha
- dziewczę jakich w fantastyce wiele. Kobieta, która zamiast
grzecznie haftować chwyta za miecz. Mimo wtórności tej
bohaterki lubię ją. Uwielbiam takie silne postacie, zwykle są
najciekawsze. Tylko żeby przełamała swój lęk z ostatniego
rozdziału. Niech pamięta kim jest i że nie może się tak łatwo
poddać.
Vihaegar
- nasz pan młody. Najbardziej fascynująca postać w całym
opowiadaniu. Pełen mocy, jasnowidz, szlachetny, smutny, wycofany,
tajemniczy... Ma w sobie coś. Przyciąga, fascynuje. Mam nadzieję,
że jednak żyje, bo chętnie bym jeszcze coś o nim poczytała.
Ceacilia
- matka. Właściwie to jedno słowo wystarczy za opis jej postaci.
Skupia się głównie na dzieciach. Ważny jest też dla niej
mąż i przyjaciel z dzieciństwa, ale to tyle. Niewiele można o
niej powiedzieć.
Vincentus
- szlachetny król.
Strasznie podobała mi się scena jego śmierci. Obdarty i
upokorzony, ale nadal pełen dumy i chęci walki. Uosobienie
szlachetności. Średniowieczny rycerz idealny.
Tywis
- zły, okrutny, rządny władzy szaleniec.
Postacie
są dość klasyczne dla fantasyki. Nie znalazłam żadnego w pełni
oryginalnego charakteru. Zastanów się, czego nie było. Wiem,
że znalezienie postaci niepowtarzalnej jest trudne, ale kombinuj. Na
pewno Ci się uda.
Postacie
są poważne, chłodne i opanowane. Pojawia się gniew, zakochana
dziewczyna, ale dominuje powaga, co jest zrozumiałe przy fabule.
Myślę,
że potrafiłabyś stworzyć postacie „szare”, to znaczy takie,
których nie dałoby się jednoznacznie określić, czy są
dobre, czy złe. Nawet niekoniecznie nawróconego Symona mam na
myśli, ale kogoś nowego. Choć teraz możliwe, że ciężko byłoby
Ci wprowadzić taką postać, nie wiem jak dokładnie planujesz
fabułę. Ktoś taki dodałby fabule smaczku, zmusiłby czytelnika do
myślenia. Spróbuj odpowiednio pokierować Symonem. W końcu
jest skazany na śmierć, ale co z jego rodziną? Tywis może im
grozić, nie wiadomo jakby się rycerz w takich okolicznościach
zachował. To też człowiek. Martwi się, czuje...
d)
styl i oryginalność:
Prolog:
„Włosy
miał rude, jak u lisa, a długie, brzydkie uszy jeszcze bardziej
dodawały mu wyglądu zwierzęcia.
Tylko wyglądu. Lisy uważano za spryciule, mądre zwierzęta,
które u Gerreńczyków zajmowały iście wysoką pozycję
w hierarchii bogów. Lud ten, choć kulturalny, obyty i
naturalnie skromny czcił zwierzęta,
trawy i słońce, przez co uznawany był za dziki, zacofany i
niebezpieczny” - trochę rażą te powtórzenia.
„Tak
mówiono i straszono dzieciom,
aby nie bawiły się czarami, jednak Symon od dawna nie był już
dzieckiem” - dzieci
„Symon
po raz kolejny raz
w tym dniu westchnął”.
„Chodzenie
po Czarnych Lasach jest wyraźnie zabronione każdemu, a jeśli
którykolwiek monarcha odważy się złamać nakaz
– podchodzi to pod zdradę Sojuszu Thalardzkiego, który to
został zawarty jakieś dwieście lat temu przez władców
wszystkich sześciu królestw” -
zakaz.
Nakazywać
- kazać coś zrobić.
Rozdział I:
„Tę
energiczną i złotowłosą”. -
tą
„Nie
miała stresu
przed rozmową z obcymi ludźmi, zawsze sprawiała się w roli żony
i gospodyni, potrafiła nad wszystkim zapanować” - stres nie jest
przedmiotem, nie można go mieć.
„W
sali pełnej ślicznych kwiatów, słodkiej muzyki i
wyzwolonego piękna. Caecilia
nie była”
- nie była co?
„Królowa
Caecilia z rodu Lohikaarme z Boskich łask
Królestwa Ysteerii, księżna Varstangu, Pani Ziem Pradawnych,
Czczona i Czcząca Smoczy Ogień, Władczyni Ludzi i Starożytnych
Ras, machnęła ręką do najbliższego pazia” - Łask, też z
wielkiej. Kto te wszystkie tytuły zapamięta?
Ukłonik,
krzesełko... nie rozumiem po co zdrabniasz. Nie widzę w tym celu, a
nieco mnie to denerwuje.
„Jego
brunatne,
i
niemożliwie proste włosy zatańczyły” - bez przecinka.
„Do
krzywdzenia kogokolwiek, wręcz przeciwnie! Bronimy się nią i
bronimy słabszych.
-
I
jak zawsze skończył tymi samymi słowami.” Nie rób krzywdy
innym”, „nie baw się bronią”, ”uczymy cię,
byś umiał się bronić”!
-
Teraz chciałbym przedstawić wam naszego gościa” - zgubiłaś dwa
myślniki, które być muszą. Bez nich nie ma różnicy
między myślami Vilhi a słowami wymawianymi przez mężczyznę.
Zlewają się.
„Nie
nosiła na głowie żadnych ozdób, nigdy nie wpinała tam
kwiatów,
chociaż
mogły komponować się bardzo ładnie z intensywną zielenią jej
oczu” - ładniej jako jedno zdanie. Wcześnie trochę mi brakowało
płynności.
Rozdział
II:
„Widywała
u niego takie cuda często
i
zawsze dziwiła się tak samo” - znów lepiej jako jedno
zdanie. Wcześniejszy akapit też wymaga przemyślenia.
„Długie,
kręcone włosy w kolorze jasnym
blond,
o srebrzystym blasku miała swobodnie opuszczone na ramiona, piersi i
plecy” - jasnego
blondu
„(...)
tacami pączków nadzianymi
powidłami i konfiturami” - nadzianych.
„Nadzianymi” odnosi się do tac, a one chyba nadzienia nie mają.
„Wcześniej
nie przepadał za winami,
miało
dla niego zbyt nudny smak”. - „Winami” - liczba mnoga, „miało”
- liczba pojedyncza. Albo jedna, albo druga.
Rozdział
III:
„„Ostatnie
Słowa Elfów”? Co
jest grane...”
- zgrzyta jak zęby o asfalt. Zbyt współczesne.
Tu
jest ładny fragment pisany kursywą. Podkreśliłaś jedno słowo -
jego. Zamiast tego powinnaś zapisać to słowo normalną czcionką,
bez kursywy.
Rozdział
IV:
„Przy
biodrze nosił miecz,
włożony
w pochwę z ciemnych kamyków” - bez przecinka. Pochwa z
kamyków? Liczba mnoga? Ciężko byłoby taką wykonać.
„Na
jego głowicy tańczył czarny wąż. Mężczyzna nie nosił ozdób,
ani klejnotów i wyglądał bardzo biednie w porównaniu
do stojących niedaleko,
młodzieńców”
- skąd ten przecinek po „niedaleko”?
„(...)
zapytał
się
cicho przystojny, jasnowłosy elf z naciągniętą już cięciwą”
- Zapytał się. Się czyli siebie, więc pożegnajmy „się”. I
gdzie elf ma cięciwę? Bo mówisz o nim, opisujesz go, a
potem „cięciwa”... Wystarczyłoby dodać „łuku refleksyjnego”
czy coś w ten deseń.
„Teraz
stał prawie,
że
niewidoczny, celując strzałą w cesarskiego dziesiętnika” -
przed tym „że” bez przecinka. „Prawie że” to jeden zwrot,
podobnie jak „chyba że”.
„Ten
szybko się zamknął, cofnął i zmienił
kolor twarzy,
widząc, że jego towarzysze nagle czmychnęli” - guzikiem?
Kameleon? Może „pobladł” byłoby lepsze?
„Ona
malutka jeszcze i do niczego jej miecz w ręku nie
potrzebny!”
- niepotrzebny
Rozdział
V:
„Jest
mnóstwo legend, nie powinieneś ufać starym baśniom
spisanych
przez elfów” - spisanym
„Kto
ma smoka,
ten
ma władzę!”
- brakujący przecinek
„Jakby
człowiek, któremu służył od tyle
lat, którego szanował, stał się szaleńcem” - tylu
Rozdział
VI:
„Szeptali
o rzezi, mającej swoje miejsce trzy tygodnie temu
i o rzeczach, które po niej nastąpiły”
Rozdział
VII:
„Dziewczynka
leżąca w suchym błocie ocknęła się” - czy błoto może być
suche?
„Wyobrażała
sobie, że z każdym potknięciem ktoś próbuje złapał
ją
za nogę albo rękę” - złapać
„Chociaż
była cała ubrudzona, na głowach
miała istny chaos, sukienka przypominała starą, wielką ścierkę,
a ból w jej nodze rwał tak ostro, że niezdarnie kulała, nie
zmieniła postanowienia.” - głowie!
Ma tylko jedną! I to była koszula nocna, a nie sukienka.
„Znowu
chciało jej się płakać, ale powstrzymywała łzy, bo to niczego
by nie zmieniło, a sprawę mogłoby tylko pogorszyć, bo gdy choć
na chwilę chciała wszystko z siebie wylać – to zaraz wracało z
taką siłą, że chciała gdzieś uciec i gnić w rozpaczy” - to
nie jest zdanie błędne, ale źle brzmi. Bo to, bo... nie.
„Ty
jesteś naprawdę głupia – powiedział tym razem na głos Aatos,
patrząc na nią nieco
bladym i pełnym nagany wzrokiem”
- blady wzrok? Dziwne.
Fajnie
piszesz, to zdecydowanie trzeba Ci przyznać. Czyta się miło i
lekko. Masz już swój wyćwiczony styl, dojrzały i pewny. Nie
bawisz się piórem, trzymasz je pewnie i wiesz co i jak ma
zostać napisane. Potrafisz przelać myśli na wirtualny papier tak,
by czytelnik Cię zrozumiał i dobrze się z Tobą bawił.
Oryginalność?
Hm... Zapowiada się walka z cesarzem o odzyskanie królestwa,
pragnienie zemsty... To nie jest oryginalne. Ot, choćby Deanerys w
„Grze o Tron”. Właśnie, z „Grą” t
Twoje
opowiadanie mi się dość mocno kojarzy, Wspomniany wątek, smoki...
Ale prolog sprawia, że te skojarzenia chyba nie mają racji bytu. W
gruncie rzeczy chyba idziesz w zupełnie inną stronę.
26/30pkt
Punkty
dodatkowe:
+
za to, że przywracasz mi zachwianą wiarę w umiejętności
pisarskie blogerów.
+
za to, że tekst broni się sam. Nie potrzebuje cudnego szablonu i tak
dalej, by przyciągnąć czytelników.
+
za postać Vihaegara. Fascynuje mnie.
3/5pkt
41/55
- złota szarfa
Jeszcze
Cię odwiedzę.
Och, dziękuję ślicznie za ocenę! Nie spodziewałam się aż takich pozytywów i komplementów! Bardzo miło mi było ją czytać.
OdpowiedzUsuńNie za bardzo wiem co mam skomentować, hm. Dziękuję za wypisanie błędów, wezmę je pod uwagę przy następnych rozdziałach, bo zawsze z tą cholerną interpunkcją mam problemy, a i nieraz przekręcają mi się literki. Uch, chyba powinnam uważniej sprawdzać rozdziały!
Jeśli chodzi o fabułe i przyszłość... Coż, lustro złudzeń, prawda? Już mam całą przyszłość bohaterów ustaloną i prawie nie ma ona nic wspólnego z obaleniem cesarza. Wyspa Snów, która została wspomniana w prologu jest całą zagadką, jak i cała zapomniana Vi'khardia. Nie bój się, myślę, że w tym wypadku jestem w miarę oryginalna.
Cieszę się, że postać Vihaegara przypadła Ci do gustu.Zakończyłam tamten rozdział tak otwarcie, bo nie była pewna czy ma zginąć, czy nie. Teraz już wiem ;)
Pozdrawiam ciepło i dziękuję raz jeszcze za ocenę!
Lien wymiata ! Uuuuuuuuuuuuu xd
OdpowiedzUsuńSzanowny Anonimie, bo się zarumienię:) Dziękuję.
UsuńŚwietna ocena! ;) Lien, zachęciłaś mnie do przeczytania tego opowiadania. :)
OdpowiedzUsuńPolecam "Lustro", naprawdę dawno nie czytałam tak dobrego teksu.
UsuńLien, przeczytaj trzecie zdanie w punkcie Tekst, a). Jest niepoprawne, poza tym powinien brzmieć tytuł Treść. Również w Punktach Dodatkowych w drugim plusie jest literówka. Do niczego więcej nie mogę się przyczepić, Twoje oceny są... Profesjonalne. To chyba dobre słowo. Mi się podobała ocena. Gratuluje! :)
OdpowiedzUsuńNie wiem jakim cudem przerobiłam "treść" na "tekst"... już poprawiam:)
OdpowiedzUsuńDzięki. :)
OdpowiedzUsuńA co ze stażem Caife? Jest sens żebyśmy wszystkie pisały jej podsumowanie? W końcu i tak każda powie to samo.
OdpowiedzUsuńTutaj muszę zgodzić się z Lien. Zresztą nawet i tak nie ma co napisać. Caife w ogóle nie pojawiła się na oceniali od czasów notki powitalnej.
UsuńCaife zawiodła, podsumowanie jej stażu będzie krótkie i negatywne. Nawet nie ma takiej możliwości, żeby któraś z Was była na tak. Zrobię to szybko i bezboleśnie dzisiaj wieczorem. xD Ciekawa jestem tylko, kto zagłosował na nią w sondzie. o_O
OdpowiedzUsuńSzybko i bezboleśnie ;D
Usuń