sobota, 22 września 2012

[035] Ocena bloga http://nakrawedziprzyjazni.blogspot.com/


Autor: Carla
Wiek: 20
Data zgłoszenia: 18 sierpnia 2012
Oceniająca: Lien

Pierwsze wrażenie:
„Na krawędzi przyjaźni” głosi adres bloga. Napis jest sklejony, przez co mniej czytelny. Widzę, że czeka mnie lektura opowiadania, gdzie przyjaźń będzie zagrożona. Ciekawe jakie próby ją czekają, bo przecież świat naraża przyjaźń na tak wiele niebezpieczeństw. Podstawowe pytanie brzmi: czy przyjaźń przetrwa czy nie? Opowiadanie nie jest zakończone, więc się tego nie dowiem.
„Pragnąłem tak wiele powiedzieć, ale milczałem, dlatego na krawędzi przyjaźni się znalazłem”, to napis widniejący na belce. Oj, sama prawda przebija przez te słowa. Zawsze gdy powinniśmy coś powiedzieć, a z jakiegoś powodu się powstrzymujemy, kończy się to źle, możemy wiele stracić. Tak swoją drogą, to są Twoje słowa? Cóż, Google połączyły je tylko z Twoim blogiem, w cudzysłów nie wzięłaś, więc chyba tak.
4,5/5 pkt

Szablon:
Jak na obecne standardy i możliwości, które daje blogspot jest niemalże ascetyczny. Główne tło niebieskie, tło tekstu białe, sam tekst niebieski i niebieskie są zakładki. Monokolorystyka, można by rzec. Jest zimno i nieprzyjemnie. Szablon sugeruje, że ważniejszy jest u Ciebie tekst. Lepiej aby rzeczywiście był dobry, inaczej będzie ciężko.
Nagłówek ukazuje mężczyznę chodzącego w rozmarzającym jeziorze. A może jezioro zamarza i mamy jesień? Ta koncepcja chyba bardziej mi pasuje - jesień, zbliżająca się zima bardziej pasuje do ogólnej tematyki zagrożonej przyjaźni.
Podstrony:
„Dedykacja” - piękna.
O mnie” - z jednej strony mówisz całkiem sporo, z drugiej niewiele... Ale ujęłaś wszystko w sposób intrygujący. Zaciekawiasz.
Mogłaby wiele powiedzieć jeszcze o sobie, ale nie bardzo lubi to robić”. - „Mogłaby jeszcze wiele powiedzieć o sobie, ale niezbyt lubi to robić”.
O opowiadaniu” - trochę można się dowiedzieć. Wiem już, że piszesz obyczajówkę, o czym też i moje przypuszczenia, że cytat na belce jest Twój potwierdziły się.

na nowo odnowić” - jak się coś odnawia, to wiadomo, że na nowo.

Bohaterowie” - z irytacją spojrzałam na zakładkę, ale uspokajasz mnie, że szczegółowej charakterystyki nie będzie. I dobrze. W zakładce poznajemy ich w sposób ogólnikowy, co bardzo mnie cieszy. W pierwszej chwili trochę mnie zaskoczyły angielskie imiona, ale w sumie dlaczego nie? Przecież adres po polsku nie oznacza, że bohaterowie nie mogą być Anglikami i vice versa. Swoją drogą i w Wielkie Brytanii jest masa Polaków.
Wewnątrz jednak jej charakter jest całkowicie odmienny” - trochę dziwnie mi to brzmi. Wewnątrz jej charakter? Nie bardzo...

Powiadomienia”, czyli miejsce na spam jest.

Linki” - trochę ich jest. Zawsze je przeglądam z ciekawością czy znam jakieś blogi, które czytasz. Nie tym razem. Tylko nazwy lików w „Inne” znam. Jest i „Raj”, więc idę dalej.
Dodam jeszcze parę słów o gadżetach. „Obserwatorzy” - to chyba najlepsza możliwość na bloggerze. Wygodna i dla Ciebie, i dla czytelników. Ale to „wyświetl mój pełny profil” uważam za zbędne. W końcu masz zakładkę „o mnie”, a na profilu nic nie dodajesz. „Rozdziały” wygodnie umiejscowione.
8/15 pkt

Treść:
a) fabuła:
Ciekawa od pierwszego rozdziału. Jest parę tajemnic, jest spokojny rozwój akcji, później nieco przyśpiesza. Wszystko zgrabnie się układa i mamy zwroty akcji. Nie spodziewałam się, że książka znajdzie się u Chrisa. Raczej obstawiałam Olivię. Potrafisz zainteresować, to muszę przyznać. Z ciekawością klikałam na kolejne rozdziały by przeczytać co dalej. Wciąż zastanawiam się, czy główny bohater sobie poradzi, co ukrywa Olivia i czy Sophie nadal coś do niego czuje... Podejrzewam, że tak. Zaczęłam snuć domysły dotyczące głównych bohaterów i wydarzeń z opowiadania, a zdarza mi się to tylko gdy coś mnie zainteresuje - plus dla Ciebie.
Wspomnijmy jeszcze o jednym - ponurość i smętny klimat. Wszystko jest przesycone bólem, stratą, tęsknotą. Przeszłość na wszystko rzuca cień.

b) opisy i dialogi:
Od rozdziału 10. jakieś opisy się pojawiają. Nie powalają na kolana, ale są, co jest dużą poprawą w stosunku do tego, co było wcześniej. Zaczynam sobie wyobrażać Olivię, cmentarz, ale wcześniej to była jakaś masakra. Wszystko było anonimowe i nijakie. Prawdopodobnie nie byłaś w miejscu rozgrywania się akcji, ale jakoś sobie to miasteczko chyba wyobrażasz. Zresztą, są Google. Sama poszukałam jakiś zdjęć, skoro Ty nie chciałaś mi zobrazować miasta. Jest ładne. Ma ciekawą wieżę, która zdaje się królować nad wszystkim. Jest obserwatorem wszystkich wydarzeń, pamięta wszystko, czego doświadczają bohaterowie, zna ich tajemnice, marzenia... O ile jakieś marzenia mają, bo nic o nich nie wiem.
Opis pokoju głównego bohatera po jedenastu rozdziałach... Ktoś musiał Ci uświadomić skąpość opisów. W końcu. Aczkolwiek mały chłopiec raczej nie robi czegoś, bo koleżanka mu powiedziała, że to romantyczne. Chyba, że już wtedy kochał Sophie, tą pierwszą, niewinną miłością... Ale by wiedział o swoich uczuciach, więc niemożliwe.
Opis bohaterów to niemal czarna magia. Nie potrafię ich sobie wyobrazić, tylko Olivia stanowi wyjątek, bo ją ładnie ukazałaś. Oczywiście zewnętrznie, bo poza tym, to bez komentarza w tej chwili.

Zwracasz uwagę na to co wizualne. Szkoda, bo przecież i dźwięki też są ważne. Gwar imprezy, cichy szum morza, warkot przejeżdżających samochodów, szelest kartek, muzyka... Zwróć na to uwagę, bo dźwięki otaczają nas zewsząd.

Mam wrażenie, że Twoi bohaterowie są nieco pozbawienie emocji. Wprawdzie Colin się boi i był zakochany w Sophie, ale to by było na tyle. Jak zobaczył Chrisa i Emily śpiących razem, to miałam nadzieję, że pojawi się jakiś wybuch braterskiej złości na niecnego chłopaka, który próbuje mu siostrę ściągnąć na złą ścieżkę... Nic z tych rzeczy. Jest opanowany, aż nazbyt. Niby się martwi o Emily, ale nie widać tego. Ot, „później porozmawia”. Serio, tylko tyle? Normalny facet chętnie by takiemu obił pysk... Tak, tak, później się kłócą i tak dalej... Ale o książkę. Owszem, książka to skarb, kryła tajemnicę, ale wzbudziła większe uczucia od siostry? Biedna Emily. Nawet przedmiot ważniejszy od niej... I nagle wybuch gniewu, gdy Emily chce jechać z chłopakiem pod namiot i prosi brata by ją krył. Zasadniczo, to chyba na jedno wychodzi parze zakochanych czy są w domu, czy pod namiotem. Tam się po prostu nie muszą aż tak kryć...
Zacznij zauważać, że emocje są obecne przez cały czas. Owszem przy narracji pierwszoosobowej mamy do czynienia głównie z emocjami Colina. Ale przecież i on może dostrzec niepewne spojrzenie Sophie, czy to jak zagryza usta i domyśli się, że coś jest nie tak. Raz tak zrobił, więc może powtórzyć. Raz zauważył złość Austina. Dlaczego tylko raz?! Co, innych uczuć nie ma? Przecież Austin mógłby się rozglądać za dziewczynami, mógłby w towarzystwie jakiejś czuć się niepewnie. Chris mógłby być zwyczajnie szczęśliwy przy Emily. Jakiś uśmiech, błyszczące oczy, instynktowne szukanie jej dłoni... Chyba że rzeczywiście jej nie kocha. To może próbowałby ją trzymać na dystans i unikać dotyku? Albo chce ją wykorzystać, więc niech ma chłodne spojrzenie.

Dialogi - w ostatnim rozdziale nawet widać w nich emocje. Kłótnia Colina z Chrisem była dobrze ukazana. Reszta jest wygładzona jakbyś siedziała nad nimi z papierem ściernym przez tygodnie. Zero uczuć, czyta obojętność. Chris mówi trochę inaczej, co się chwali. Szkoda, że tylko on jeden. Nie bój się, wściekli bohaterowie mogą kląć, zakochani szeptać słodkie bzdury, a smutni mówić urywanymi zdaniami i drżącym głosem.

c) kreacja bohaterów:
Colin - tak, przyznał to! Panikowałem i tchórzyłem gorzej niż najbardziej zdesperowana kobieta”. Tak, prawda, nie idzie temu zaprzeczyć. Konformista z niego. Przez całe lata uciekł od problemów, mając nadzieję, że w końcu znikną. Ale nie znikły i w końcu musiał się z nimi zmierzyć. Jęcząc, marudząc i panikując, dokładnie jak kobieta. No i Olivia ma rację - to egoista. Uciekł bez słowa, przez lata się nie odzywał. Nie myślał o tym, czy inni się o niego martwią, czy tęsknią. Nie, uciekł, bo tak mu było wygodniej. A co zrobił, gdy zobaczył siostrę w łóżku z chłopakiem? Uciekł. Miał ochotę mu przyłożyć, wyrzucić za drzwi, ale uciekł, obiecując sobie, że porozmawia z siostrą... No proszę Cię! Patrząc na Colina zaczęłam się śmiać widząc tytuł rozdziału dziesiątego - „Zatrzymana odwaga”. To on jakąś odwagę miał? Hm... Nie dostrzegłam. Powtórzę: konformista.

Chris - kojarzy mi się z płytkim, zbuntowanym nastolatkiem. Może trochę przygłupem, choć nie mam większych przesłanek by tak twierdzić. Ma duży wpływ na Emily, co jest trochę niepokojące. Nie wiem czy coś ukrywa, ale raczej nie.

Emily - trochę dziecinna, niepoważna. Chce iść do szkoły wojskowej? Nie, nie ma opcji. Nijak nie pasuje to do niej. Jest za delikatna i naiwna. Łatwo pozwala sobą kierować, a jej bunt przeciw bratu jest dziecinny. Jak dziecko chce coś osiągnąć, tu przekupstwem, tam krzykiem i płaczem.

Olivia - podobno wrażliwa. Jeszcze tego nie widać. Na razie wiem tylko, że jest pamiętliwa i pełna gniewu. Póki co najbardziej zastanawiająca i najciekawsza postać. Może dlatego, że nic o niej nie wiemy.

Rayan - czy on naprawdę jest potrzebny, czy jest tylko zapychaczem utrudniającym życie głównego bohatera i powinien nosić nazwę „jestem-więc-nie-dostaniesz-wszystkiego-czego-chcesz-od-razu-Colin”? No cóż, wydaje mi się nieco zbędny, ale ma jedną ważną rzecz - pasję. To rzadkość, zwłaszcza u Ciebie.

I tyle w kwestii postaci. O innych nic nie powiem, bo nie mam co. Są dość nijakie. Coś zaczęłaś robić z Austinem, ale na razie niewiele mogę o nim powiedzieć. Sophie to porażka na całej linii.
Nadaj im pasje, zainteresowania. Bez tego będą ubodzy i nierzeczywiści, co w obyczajówce jest dużym problemem.

d) oryginalność i styl pisania:
Czerwony - błędy, zielony - estetyka, żółty - brakujące słowa.

Rozdział 1:
Przed oczami miałem wciąż roześmianą twarz, a w głowie słyszałem jeden z tysięcy dowcipów, jakie zawsze opowiadał” -
Wystarczy, że jego ojciec dowiedział się o mojej orientacji i zbeształ mnie z błotem” - zmieszał

Rozdział 2:
Pod koniec pierwszego rozdziału założył słuchawki i słuchał rocka, a na początku tego rozmawia z ojcem. Jak go słyszy?
Będę musiał trochę na nowo się tutaj urządzić”. - bez „trochę” brzmiałoby lepiej. Zatrzymałam się na tym zastanawiając się czy to błąd, ale raczej nie. Po prostu drażni. Takich zbędnych słówek masz trochę.
To nie takie łatwe - odparłem, wdychając powietrze”. - zazwyczaj wdychamy powietrze. Wdychanie czegoś innego zwykle jest nielegalne lub szkodliwe.

Rozdział 4:
Nie przyznaję tego z łatwością, ponieważ zawsze twierdzę, że sam sobie doskonale radzę, lecz cóż, trzeba przyznać, nie zawsze jestem twardzielem” - powtórzenie. On twardzielem...
Rozmawialiśmy tylko kilka minut, bo dołączyła do nas Emily” - bez „tylko” sugeruje, że tylko dlatego, że dołączyła do nich Emily rozmawiali.
Nie, nie była zdecydowanie już chłopczycą” - Nie, już zdecydowanie nie była chłopczycą.
Witaj, Sophie - powiedziałem głupio, kiedy się ode mnie oderwała”.

Rozdział 10:
Z nieba zaczęły spadać drobne krople deszczu, więc nieco uniosła swój wzrok do góry”. - jak się „unosi”, to wiadomo, że do góry. I co ma deszcz do unoszenia wzroku?

Rozdział 12:
Chyba, że inną kiełbasę masz na myśli, kochana” - „chyba że” nie rozdzielamy przecinkiem. To jeden zwrot. Swoją drogą, to był jedyny akcent humorystyczny.
Ona ma przecież chłopaka, a ja nie powinienem pogłębiać się w żadnym uczuciu” - zagłębiać


Hiperpoprawność. Serio, rzadko znajduje opowiadania ze śladowymi ilościami błędów. Niezły warsztat sobie wyrobiłaś. Czy masz swój styl? Hm... Nie wiem. Nie potrafię go określić, opisać, więc chyba nie. Albo jest czymś nieuchwytnym... Ciężko powiedzieć, ale chwilami mnie irytuje, aż mam ochotę zgrzytać zębami.. Za krótkie zdania, czasem wtrącasz jakieś słowa nie wiadomo po co - gdzieś Ci to wypomniałam. No i chyba zawsze zamieniasz „że” na „iż”. Też denerwujące, bowiem nie pasuje. „Iż” sprawia bardziej wyniosłe i poważne wrażenie niż nasze zwykłe „że”, a arystokratyczna wyniosłość nie pasuje do tekstu.

Oryginalność? Nie. Samobójców-homoseksualistów jest wielu.
21,5/30 pkt


Dodatkowe punkty:
Wyraźna poprawa po rozdziale dziewiątym.
1/5 pkt

35/55 - srebrna szarfa

2 komentarze:

  1. Dziękuję za ocenę i cieszę się, że zwróciłaś mi uwagę na wiele istotnych rzeczy. Zdaję sobie sprawę, że jeszcze wiele muszę dopracować. Może za dużo od siebie oczekiwałam i mi nie do końca wyszło. Szablon niedługo zmieniam, jestem w trakcie planowania, jaki miałby być :D Emocje, staram się, naprawdę się staram, ale wiem, że mogę jeszcze bardziej się starać.. Opisy to moja pięta achillesowa, tworzenie obrazów miasta itd. Nie lubię o tym pisać, choć wiem, że trzeba, ale staram się przemóc... Stworzyłam wielu bohaterów, to utrudnia mi wykreowanie każdego z nich, tym bardziej, że piszę z perspektywy Colina, który nie jest wszechwiedzący.. myślę, że gdybym pisała w 3os. byłoby pod tym względem znacznie lepiej, ale wtedy nie umiałabym tworzyć tylu tajemnic.. Nie jestem doskonała, zdaję sobie z tego sprawę, ale chcę nad sobą pracować.. Niedawno wróciłam do pisania, mało ostatnio czytam, a to sprawia, że moje opowiadanie jest gorsze niż bym chciała.. mam już pomysł na kolejne, myślę, że lepsze, ale muszę to wszystko sobie przemyśleć.. Sophie i Austina jeszcze dopracuję, trudno mi się skupić na wszystkich postaciach i wydarzeniach jednocześnie, bo boję się, że się zniechęcę i zabraknie weny.. też wiadomo, że każdy ma inny gust i nie jestem w stanie zadowolić wszystkich.. dziękuję za ocenę, na pewno się przyda :) iż używam po to, by nie powtarzać że :D

    OdpowiedzUsuń
  2. I powtarzasz "iż":)
    Mam nadzieję, że pomogłam.

    Lien

    OdpowiedzUsuń