Autor: Carla
Wiek: 20
Adres: nakrawedziprzyjazni
Data zgłoszenia: 18
sierpnia 2012
Oceniająca: Lien
Pierwsze wrażenie:
„Na krawędzi
przyjaźni” głosi adres bloga. Napis jest sklejony, przez co mniej
czytelny. Widzę, że czeka mnie lektura opowiadania, gdzie przyjaźń
będzie zagrożona. Ciekawe jakie próby ją czekają, bo
przecież świat naraża przyjaźń na tak wiele niebezpieczeństw.
Podstawowe pytanie brzmi: czy przyjaźń przetrwa czy nie?
Opowiadanie nie jest zakończone, więc się tego nie dowiem.
„Pragnąłem tak wiele
powiedzieć, ale milczałem, dlatego na krawędzi przyjaźni się
znalazłem”, to napis widniejący na belce. Oj, sama prawda
przebija przez te słowa. Zawsze gdy powinniśmy coś powiedzieć, a
z jakiegoś powodu się powstrzymujemy, kończy się to źle, możemy
wiele stracić. Tak swoją drogą, to są Twoje słowa? Cóż,
Google połączyły je tylko z Twoim blogiem, w cudzysłów nie
wzięłaś, więc chyba tak.
4,5/5 pkt
Szablon:
Jak
na obecne standardy i możliwości, które daje blogspot jest
niemalże ascetyczny. Główne tło niebieskie, tło tekstu
białe, sam tekst niebieski i niebieskie są zakładki.
Monokolorystyka, można by rzec. Jest zimno i nieprzyjemnie. Szablon
sugeruje, że ważniejszy jest u Ciebie tekst. Lepiej aby
rzeczywiście był dobry, inaczej będzie ciężko.
Nagłówek
ukazuje mężczyznę chodzącego w rozmarzającym jeziorze. A może
jezioro zamarza i mamy jesień? Ta koncepcja chyba bardziej mi pasuje
- jesień, zbliżająca się zima bardziej pasuje do ogólnej
tematyki zagrożonej przyjaźni.
Podstrony:
„Dedykacja”
- piękna.
„O
mnie” - z jednej strony mówisz całkiem sporo, z drugiej
niewiele... Ale ujęłaś wszystko w sposób intrygujący.
Zaciekawiasz.
„Mogłaby
wiele powiedzieć jeszcze o sobie, ale nie bardzo lubi to robić”.
-
„Mogłaby
jeszcze wiele powiedzieć o sobie, ale niezbyt lubi to robić”.
„O
opowiadaniu” - trochę można się dowiedzieć. Wiem już, że
piszesz obyczajówkę, o czym też i moje przypuszczenia, że
cytat na belce jest Twój potwierdziły się.
„na
nowo odnowić” - jak
się coś odnawia, to wiadomo, że na nowo.
„Bohaterowie”
- z irytacją spojrzałam na zakładkę, ale uspokajasz mnie, że
szczegółowej charakterystyki nie będzie. I dobrze. W
zakładce poznajemy ich w sposób ogólnikowy, co bardzo
mnie cieszy. W pierwszej chwili trochę mnie zaskoczyły angielskie
imiona, ale w sumie dlaczego nie? Przecież adres po polsku nie
oznacza, że bohaterowie nie mogą być Anglikami i vice versa. Swoją
drogą i w Wielkie Brytanii jest masa Polaków.
„Wewnątrz
jednak jej charakter jest całkowicie odmienny” - trochę dziwnie
mi to brzmi. Wewnątrz jej charakter? Nie bardzo...
„Powiadomienia”,
czyli miejsce na spam jest.
„Linki”
- trochę ich jest. Zawsze je przeglądam z ciekawością czy znam
jakieś blogi, które czytasz. Nie tym razem. Tylko nazwy lików
w „Inne” znam. Jest i „Raj”, więc idę dalej.
Dodam
jeszcze parę słów o gadżetach. „Obserwatorzy” - to
chyba najlepsza możliwość na bloggerze. Wygodna i dla Ciebie, i
dla czytelników. Ale to „wyświetl mój pełny profil”
uważam za zbędne. W końcu masz zakładkę „o mnie”, a na
profilu nic nie dodajesz. „Rozdziały” wygodnie umiejscowione.
8/15
pkt
Treść:
a)
fabuła:
Ciekawa
od pierwszego rozdziału. Jest parę tajemnic, jest spokojny rozwój
akcji, później nieco przyśpiesza. Wszystko zgrabnie się
układa i mamy zwroty akcji. Nie spodziewałam się, że książka
znajdzie się u Chrisa. Raczej obstawiałam Olivię. Potrafisz
zainteresować, to muszę przyznać. Z ciekawością klikałam na
kolejne rozdziały by przeczytać co dalej. Wciąż zastanawiam się,
czy główny bohater sobie poradzi, co ukrywa Olivia i czy
Sophie nadal coś do niego czuje... Podejrzewam, że tak. Zaczęłam
snuć domysły dotyczące głównych bohaterów i
wydarzeń z opowiadania, a zdarza mi się to tylko gdy coś mnie
zainteresuje - plus dla Ciebie.
Wspomnijmy
jeszcze o jednym - ponurość i smętny klimat. Wszystko jest
przesycone bólem, stratą, tęsknotą. Przeszłość na
wszystko rzuca cień.
b)
opisy i dialogi:
Od
rozdziału 10. jakieś opisy się pojawiają. Nie powalają na
kolana, ale są, co jest dużą poprawą w stosunku do tego, co było
wcześniej. Zaczynam sobie wyobrażać Olivię, cmentarz, ale
wcześniej to była jakaś masakra. Wszystko było anonimowe i
nijakie. Prawdopodobnie nie byłaś w miejscu rozgrywania się akcji,
ale jakoś sobie to miasteczko chyba wyobrażasz. Zresztą, są
Google. Sama poszukałam jakiś zdjęć, skoro Ty nie chciałaś mi
zobrazować miasta. Jest ładne. Ma ciekawą wieżę, która
zdaje się królować nad wszystkim. Jest obserwatorem
wszystkich wydarzeń, pamięta wszystko, czego doświadczają
bohaterowie, zna ich tajemnice, marzenia... O ile jakieś marzenia
mają, bo nic o nich nie wiem.
Opis
pokoju głównego bohatera po jedenastu rozdziałach... Ktoś
musiał Ci uświadomić skąpość opisów. W końcu.
Aczkolwiek mały chłopiec raczej nie robi czegoś, bo koleżanka mu
powiedziała, że to romantyczne. Chyba, że już wtedy kochał
Sophie, tą pierwszą, niewinną miłością... Ale by wiedział o
swoich uczuciach, więc niemożliwe.
Opis
bohaterów to niemal czarna magia. Nie potrafię ich sobie
wyobrazić, tylko Olivia stanowi wyjątek, bo ją ładnie ukazałaś.
Oczywiście zewnętrznie, bo poza tym, to bez komentarza w tej
chwili.
Zwracasz
uwagę na to co wizualne. Szkoda, bo przecież i dźwięki też są
ważne. Gwar imprezy, cichy szum morza, warkot przejeżdżających
samochodów, szelest kartek, muzyka... Zwróć na to
uwagę, bo dźwięki otaczają nas zewsząd.
Mam
wrażenie, że Twoi bohaterowie są nieco pozbawienie emocji.
Wprawdzie Colin się boi i był zakochany w Sophie, ale to by było
na tyle. Jak zobaczył Chrisa i Emily śpiących razem, to miałam
nadzieję, że pojawi się jakiś wybuch braterskiej złości na
niecnego chłopaka, który próbuje mu siostrę ściągnąć
na złą ścieżkę... Nic z tych rzeczy. Jest opanowany, aż nazbyt.
Niby się martwi o Emily, ale nie widać tego. Ot, „później
porozmawia”. Serio, tylko tyle? Normalny facet chętnie by takiemu
obił pysk... Tak, tak, później się kłócą i tak
dalej... Ale o książkę. Owszem, książka to skarb, kryła
tajemnicę, ale wzbudziła większe uczucia od siostry? Biedna Emily.
Nawet przedmiot ważniejszy od niej... I nagle wybuch gniewu, gdy
Emily chce jechać z chłopakiem pod namiot i prosi brata by ją
krył. Zasadniczo, to chyba na jedno wychodzi parze zakochanych czy
są w domu, czy pod namiotem. Tam się po prostu nie muszą aż tak
kryć...
Zacznij
zauważać, że emocje są obecne przez cały czas. Owszem przy
narracji pierwszoosobowej mamy do czynienia głównie z
emocjami Colina. Ale przecież i on może dostrzec niepewne
spojrzenie Sophie, czy to jak zagryza usta i domyśli się, że coś
jest nie tak. Raz tak zrobił, więc może powtórzyć. Raz
zauważył złość Austina. Dlaczego tylko raz?! Co, innych uczuć
nie ma? Przecież Austin mógłby się rozglądać za
dziewczynami, mógłby w towarzystwie jakiejś czuć się
niepewnie. Chris mógłby być zwyczajnie szczęśliwy przy
Emily. Jakiś uśmiech, błyszczące oczy, instynktowne szukanie jej
dłoni... Chyba że rzeczywiście jej nie kocha. To może próbowałby
ją trzymać na dystans i unikać dotyku? Albo chce ją wykorzystać,
więc niech ma chłodne spojrzenie.
Dialogi
- w ostatnim rozdziale nawet widać w nich emocje. Kłótnia
Colina z Chrisem była dobrze ukazana. Reszta jest wygładzona jakbyś
siedziała nad nimi z papierem ściernym przez tygodnie. Zero uczuć,
czyta obojętność. Chris mówi trochę inaczej, co się
chwali. Szkoda, że tylko on jeden. Nie bój się, wściekli
bohaterowie mogą kląć, zakochani szeptać słodkie bzdury, a
smutni mówić urywanymi zdaniami i drżącym głosem.
c)
kreacja bohaterów:
Colin
- tak,
przyznał to! „Panikowałem
i tchórzyłem gorzej niż najbardziej zdesperowana kobieta”.
Tak, prawda, nie idzie temu zaprzeczyć. Konformista z niego. Przez
całe lata uciekł od problemów, mając nadzieję, że w końcu
znikną. Ale nie znikły i w końcu musiał się z nimi zmierzyć.
Jęcząc, marudząc i panikując, dokładnie jak kobieta. No i Olivia
ma rację - to egoista. Uciekł bez słowa, przez lata się nie
odzywał. Nie myślał o tym, czy inni się o niego martwią, czy
tęsknią. Nie, uciekł, bo tak mu było wygodniej. A co zrobił, gdy
zobaczył siostrę w łóżku z chłopakiem? Uciekł. Miał
ochotę mu przyłożyć, wyrzucić za drzwi, ale uciekł, obiecując
sobie, że porozmawia z siostrą... No proszę Cię! Patrząc na
Colina zaczęłam się śmiać widząc tytuł rozdziału dziesiątego
- „Zatrzymana odwaga”. To on jakąś odwagę miał? Hm... Nie
dostrzegłam. Powtórzę: konformista.
Chris
- kojarzy mi się z płytkim, zbuntowanym nastolatkiem. Może trochę
przygłupem, choć nie mam większych przesłanek by tak twierdzić.
Ma duży wpływ na Emily, co jest trochę niepokojące. Nie wiem czy
coś ukrywa, ale raczej nie.
Emily
- trochę dziecinna, niepoważna. Chce iść do szkoły wojskowej?
Nie, nie ma opcji. Nijak nie pasuje to do niej. Jest za delikatna i
naiwna. Łatwo pozwala sobą kierować, a jej bunt przeciw bratu jest
dziecinny. Jak dziecko chce coś osiągnąć, tu przekupstwem, tam
krzykiem i płaczem.
Olivia
-
podobno wrażliwa. Jeszcze tego nie widać. Na razie wiem tylko, że
jest pamiętliwa i pełna gniewu. Póki co najbardziej
zastanawiająca i najciekawsza postać. Może dlatego, że nic o niej
nie wiemy.
Rayan
- czy on naprawdę jest potrzebny, czy jest tylko zapychaczem
utrudniającym życie głównego bohatera i powinien nosić
nazwę
„jestem-więc-nie-dostaniesz-wszystkiego-czego-chcesz-od-razu-Colin”?
No cóż, wydaje mi się nieco zbędny, ale ma jedną ważną
rzecz - pasję. To rzadkość, zwłaszcza u Ciebie.
I
tyle w kwestii postaci. O innych nic nie powiem, bo nie mam co. Są
dość nijakie. Coś zaczęłaś robić z Austinem, ale na razie
niewiele mogę o nim powiedzieć. Sophie to porażka na całej linii.
Nadaj
im pasje, zainteresowania. Bez tego będą ubodzy i nierzeczywiści,
co w obyczajówce jest dużym problemem.
d)
oryginalność i styl pisania:
Czerwony
- błędy, zielony
- estetyka, żółty
- brakujące słowa.
Rozdział
1:
„Przed
oczami miałem wciąż tę
roześmianą twarz, a w głowie słyszałem jeden z tysięcy
dowcipów, jakie zawsze opowiadał” - tą
„Wystarczy,
że jego ojciec dowiedział się o mojej orientacji i zbeształ
mnie z błotem” - zmieszał
Rozdział
2:
Pod
koniec pierwszego rozdziału założył słuchawki i słuchał rocka,
a na początku tego rozmawia z ojcem. Jak go słyszy?
„Będę
musiał trochę
na nowo się tutaj urządzić”. - bez „trochę”
brzmiałoby lepiej. Zatrzymałam się na tym zastanawiając się czy
to błąd, ale raczej nie. Po prostu drażni. Takich zbędnych słówek
masz trochę.
„To
nie takie łatwe - odparłem, wdychając
powietrze”.
- zazwyczaj wdychamy powietrze. Wdychanie czegoś innego zwykle jest
nielegalne lub szkodliwe.
Rozdział
4:
„Nie
przyznaję
tego z łatwością, ponieważ zawsze twierdzę, że sam sobie
doskonale radzę, lecz cóż, trzeba przyznać,
nie zawsze jestem twardzielem” - powtórzenie. On
twardzielem...
„Rozmawialiśmy
tylko
kilka minut, bo dołączyła do nas Emily” - bez „tylko”
sugeruje, że tylko dlatego, że dołączyła do nich Emily
rozmawiali.
„Nie,
nie była zdecydowanie już chłopczycą” - Nie, już zdecydowanie
nie była chłopczycą.
„Witaj,
Sophie - powiedziałem głupio, kiedy się ode mnie oderwała”.
Rozdział
10:
„Z
nieba zaczęły spadać drobne krople deszczu, więc nieco uniosła
swój wzrok do góry”.
- jak się „unosi”, to wiadomo, że do góry. I co ma
deszcz do unoszenia wzroku?
Rozdział
12:
„Chyba,
że
inną kiełbasę masz na myśli, kochana” - „chyba że” nie
rozdzielamy przecinkiem. To jeden zwrot. Swoją drogą, to był
jedyny akcent humorystyczny.
„Ona
ma przecież chłopaka, a ja nie powinienem pogłębiać
się w żadnym uczuciu” - zagłębiać
Hiperpoprawność.
Serio, rzadko znajduje opowiadania ze śladowymi ilościami błędów.
Niezły warsztat sobie wyrobiłaś. Czy masz swój styl? Hm...
Nie wiem. Nie potrafię go określić, opisać, więc chyba nie. Albo
jest czymś nieuchwytnym... Ciężko powiedzieć, ale chwilami mnie
irytuje, aż mam ochotę zgrzytać zębami.. Za krótkie
zdania, czasem wtrącasz jakieś słowa nie wiadomo po co - gdzieś
Ci to wypomniałam. No i chyba zawsze zamieniasz „że” na „iż”.
Też denerwujące, bowiem nie pasuje. „Iż” sprawia bardziej
wyniosłe i poważne wrażenie niż nasze zwykłe „że”, a
arystokratyczna wyniosłość nie pasuje do tekstu.
Oryginalność?
Nie. Samobójców-homoseksualistów jest wielu.
21,5/30
pkt
Dodatkowe
punkty:
Wyraźna
poprawa po rozdziale dziewiątym.
1/5
pkt
35/55
- srebrna szarfa
Dziękuję za ocenę i cieszę się, że zwróciłaś mi uwagę na wiele istotnych rzeczy. Zdaję sobie sprawę, że jeszcze wiele muszę dopracować. Może za dużo od siebie oczekiwałam i mi nie do końca wyszło. Szablon niedługo zmieniam, jestem w trakcie planowania, jaki miałby być :D Emocje, staram się, naprawdę się staram, ale wiem, że mogę jeszcze bardziej się starać.. Opisy to moja pięta achillesowa, tworzenie obrazów miasta itd. Nie lubię o tym pisać, choć wiem, że trzeba, ale staram się przemóc... Stworzyłam wielu bohaterów, to utrudnia mi wykreowanie każdego z nich, tym bardziej, że piszę z perspektywy Colina, który nie jest wszechwiedzący.. myślę, że gdybym pisała w 3os. byłoby pod tym względem znacznie lepiej, ale wtedy nie umiałabym tworzyć tylu tajemnic.. Nie jestem doskonała, zdaję sobie z tego sprawę, ale chcę nad sobą pracować.. Niedawno wróciłam do pisania, mało ostatnio czytam, a to sprawia, że moje opowiadanie jest gorsze niż bym chciała.. mam już pomysł na kolejne, myślę, że lepsze, ale muszę to wszystko sobie przemyśleć.. Sophie i Austina jeszcze dopracuję, trudno mi się skupić na wszystkich postaciach i wydarzeniach jednocześnie, bo boję się, że się zniechęcę i zabraknie weny.. też wiadomo, że każdy ma inny gust i nie jestem w stanie zadowolić wszystkich.. dziękuję za ocenę, na pewno się przyda :) iż używam po to, by nie powtarzać że :D
OdpowiedzUsuńI powtarzasz "iż":)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że pomogłam.
Lien