Autorka:
Daven
Adres: manuskrypt-z-sherin
Wiek:
16
Data
zgłoszenia: 18 sierpnia 2012
Oceniająca:
Lien
Pierwsze
wrażenie:
„Manuskrypt
z Sherin” głosi adres. Sherin to nazwał własna z Twojego
opowiadania, tego jestem pewna. Pewnie jakieś miasto lub państwo...
Czyli już mamy mityczną krainę - piszesz fantastykę. Miło, od
dawna chodzi za mną chęć przeczytania bloga w tym gatunku.
Manuskrypt... Tu się robi ciekawie. To zapewne coś ważnego, co ma
wpływ na akcję - nie trudno się domyślić.
Na
belce mamy cytat Jonathana Carolla - „Strzeż się milczącego psa
i cichej wody”. Aha. Okey. Ale że co? Nie mam pojęcia o co chodzi
z tym cytatem. Co, przez psa i wodę główny bohater będzie
miał kłopoty? Nie, nie zdradziłabyś tak akcji opowiadania. Chyba.
Cóż, cytat dziwy, ale spełnia wymóg marketingowy - na
pewno sporo osób przez niego się zainteresuje opowiadaniem...
Ale czy o to chodzi? Jak studentka zarządzania nie mam nic przeciw
marketingowi. Jako czytelniczka nie lubię go w opowiadaniach.
4/5
pkt
Szablon:
Barwy są przyjemnie
ciepłe. Nagłówek ładny - widnieje na nim kobieta odziana w
sam płaszcz, z kapturem na głowie. Jest tajemnicza. Nie ukazuje
oblicza, wyciąga dłoń. Kojarzy mi się z kapłanką albo
czarownicą. Drzewa w tle są powyginane, mają dziwnie faliste
kształty - są niepokojące.
Tak już
wprowadziłaś klimat, który mi się podoba. Idziemy na
podstrony, cztery nazwy już mi się podobają.
Jest Spis Treści,
Muzyka, Targowisko czyli spamownik, Powiadomienia - dwa
ostatnie połączyłabym w jedno.
Goniec - tu
się zgłaszają osoby, które chcą być informowane.
Przydatna zakładka, nie powiem.
Biblioteka, czyli
linki.
Autorka -
zakładka skupia się głównie na Twoim pisaniu - od kiedy,
jak się zaczęło, ale jest też kilka innych informacji.
Bohaterowie -
krótko wyjaśnione kto jest kim. I tak ma być, bo podzielam
Twoje zdanie - postacie należy poznawać w tekście, a nie na
podstronie.
Geografia -
opisy miejsc z opowiadania.
Te dwie podstrony
(Bohaterowie i Geografia) kojarzą mi się z książkami fantasy.
O opowiadaniu
- to efekciarskie gadanie mi się podobało. Miało klimat, który
zepsułaś. Nie lubisz tego co reklamuje? A jak się ma to do
belki? No, ale idziemy dalej. Dwie fabuły w jednym opowiadaniu?
Ambitnie. Opis brzmi ciekawie.
Wszystko ładne,
estetyczne, wprowadza klimat, ale szału nie ma.
Nie jestem pewna,
czy tutaj pasuje to, co chcę teraz napisać. Chyba w ogóle
nie przewidzieliśmy sytuacji, że będziemy oceniać to, co autor
pisze pod rozdziałem. Całkiem słusznie zresztą, bo zwykle nie ma
to większego znaczenia. Tylko że teraz jest inaczej. Jak mi autor
pod własnym rozdziałem pisze, że mu się nie podoba, to co
napisał, to mnie krew zalewa. Niestety. Skoro Ci się nie podoba, to
po co publikujesz? |Szacunek do czytelnika wyumaga, abyśmy wstawiali
jak najlepsze teksty na blog. Jasne, czasem sami nie jesteśmy
zadowoleni z rozdziału. Wiemy, że coś jest nie tak, ale nie do
końca rozumiemy co. Nie potrafimy tego wyjaśnić. Ale, na bogów
przyszłych, przeszłych i teraźniejszych: nie pisz tego! Pozwól
czytelnikowi samemu ocenić.
No, chyba że w ten
sposób zachęcasz go do tego, by pisał Ci komplementy... To
jeszcze gorzej.
12,5/15
pkt
Treść:
a)
fabuła:
Borze Szumiący ze
wszystkimi Jeżami Kolczastymi, dawno się tak nie wynudziłam.
Przykro mi, bo miałam duże nadzieje wobec Twojego bloga.
Niecierpliwe spoglądałam na kolejkę, by w końcu zabrać się za
czytanie „Manuskryptu”, tymczasem... No cóż. Zawiodłam
się.
Miało być pięknie.
Fantastyka. Dwie historie obok siebie. Poszukiwania księgi,
właściwie dwóch, bo różne czasy,
niebezpieczeństwa... A tu mamy same początki kilku wątków.
Może za wcześnie się zgłosiłaś do oceny. Może trzeba było
poczekać, aż akcja się rozwinie... A może lepiej, że tego nie
zrobiłaś, bo i te pięć rozdziałów czytało się ciężko.
Na razie nie masz fabuły. Masz wstęp do niej. Być może kiedyś
będzie dobra, bo ma zadatki. Jednak wstęp, który się
ciągnie przez pięć rozdziałów... nie.
Na początku
myślałam, że lepiej będzie mi się czytało tekst z okresu
Wielkich Wojen. Myliłam się. Wprowadziłaś w nim za dużo wątków
- mamy Katię, Nilsa, Racimira, Njca, Alenę - oni wszyscy czegoś
chcą, do czegoś dążą, mają własne plany... Za dużo naraz.
Gdyby wątki pojawiały się po kolei, gdybyś stopniowo wprowadzała
postacie - byłoby lepiej. Jasne, wszystko zgrabnie się ułożyło
pod koniec rozdziału piątego. Rozumiem, że inaczej się nie dało.
Ale zrozumienie nie sprawia, że mi się podoba. Nie mogę ocenić
pozytywnie, czegoś w czym się gubię. A chwilami naprawdę już nie
wiem kto jest kim i co ma do innych postaci.
b)
opisy i dialogi:
Mam problem z
wyobrażeniem sobie postaci. Bardzo rzadko mówisz coś na
temat ich wyglądu, przez co stają się pionkami bez twarzy.
Opisy miejsc są
lepsze. Tu jakiś dym tytoniowy, tam jakieś zapachy... Można poczuć
świat, obierać go różnymi zmysłami, nie tylko jednym -
wzrokiem. Podobał mi się opis okolic Vivich.
Sytuacje też
potrafisz opisać... Szczególnie podobało mi się
przebudzenie Racimira w karczmie.
Emocje - nie. Twoi
bohaterowie nie czują. Czytelnicy też nie.
Dialogi chwilami
brzmią sztucznie, ale przynajmniej są ładnie wystylizowane.
Chwilami pojawia się humor, czym punktujesz. Choćby rozmowa o
kanarku z ostatniego rozdziału - może nie jest jakoś nadzwyczajnie
zabawna, ale jednak.
c)
kreacja bohaterów:
Bardzo mało można
o Twoich bohaterach powiedzieć. Dopiero zaczynasz i jeszcze ich nie
poznaliśmy. Nie potrafię ich za dobrze scharakteryzować. Może
wprowadziłaś zbyt wiele osób, w zbyt krótkim czasie,
może nie potrafiłaś ich ukazać... Drugie chyba wynika z
pierwszego... Ale faktem jest, że mam z tym problem. I to duży. To,
co przedstawię poniżej, to tylko moje przeczucia. I odnoszą się
tylko do postaci, które mnie zainteresowały.
Pani Helena -
dlaczego zawsze mówisz o niej „pani”? Myślę, myślę i
nie mogę wymyślić... Strasznie mnie to irytuje. Ale jako postać
jest ciekawa. Dba tylko o siebie, ale dla zysku jest gotowa
sprzymierzyć się z innymi... Coś jednak czuję, że na sojuszu z
nią nie da się wyjść dobrze.
Alena - lubię
ją. Jest zimna, zła... Ale czy na pewno? Na razie nie dałaś nam
podstaw by przypuszczać, że jest inaczej, lecz mam nadzieję, że
ukażesz ją również z drugiej strony. Choć możliwe, że ma
być typowym czarnym charakterem.
Katia -
szpieg, bystra dziewczynka. Muszą i takie być w fantasy. Zwykle
wokół nich dużo się dzieje, tu też się na to zapowiada.
Inka - nie
wiem co nią kieruje. Czego ta dziewczyna chce? Magię ma w
poważaniu, więc o co jej chodzi?
Starzec
w karczmie - wiem, to postać
poboczna, pewnie bez większego znaczenia... Ale kimże on jest?
Zaintrygował mnie. Taki spokojny obserwator - siedzi, pali fajkę i
przygląda się. Po co? Z ciekawości? A może ma inny powód?
Twoi bohaterowie nie
myślą.
d)
oryginalność i styl:
Czerwony
- błędy.
Rozdział
1:
Pierwszy i drugi
akapit powinny być jednym.
„Dalej
tylko góry, góry,
góry…”
„Z
Sosnowki
można było jechać w dwie strony: asfaltową drogą w kierunku
dolin lub ciągnąca
się ku wyższym partiom gór żwirówką, która
później zmieniała się w szlak dla piechurów”. -
Sosnówki
„Gdy
jednak w wieczornej szarówce...” - masz to zapisane jako
dialog.
„No
cóż, sam w sobie ma ogromną wartość, choćby przez wzgląd
na wiek, toteż mógłby z równym powodzeniem zawierać
wierutne bzdury czy gadanie o dupie
marynie...”
- dupie
Maryni
„W
jej mądrych orzechowych oczach pojawiło się zrozumienie”. - nie
podoba mi się to zdanie. Sugeruje, że oczy są mądre. Nie są.
Można mieć „mądre spojrzenie”, „mogą błyszczeć
mądrością”. Ale nie są mądre.
„Czar,
który chronił księgę chyba zdarzył
osłabnąć,
dlatego w ogóle znaleźliśmy tamto miejsce, tak samo jak
dotarliśmy do ruin Sherin mimo, że mieszkańcy Sosnówki
nijak nie mogli nawet wejść na Grochowiszczę...” - zdążył
„I
to w zasadzie wszystko - zakończył
nieco koślawo Adam”. - usunęłam kropkę, nie powinno jej tam
być.
„Jasne,
było nam bardzo miło... lecz mamy prośbę - odezwała się
milcząca
aż do aż
tej chwili Inka”. - znów usunęłam kropkę. Jeśli po
myślniku pojawia się zwrot odnoszący się do mówienia,
kropki nie stawiamy. Jeśli jest tam czasownik
odnoszący się do jakichś innych działań, to kropka ma być i po
myślniku zaczynamy zdanie wielką litery.
„Po
prawo
błyszczał chromowany sejf, naprzeciwko niego stał zabytkowy stół
i dwa całkiem nowe krzesła”. - po
prawej stronie
„Szyfr
to
to rozwinięcie liczby pi do siedmiu miejsc po przecinku”.
Radzę
edytować ten rozdział. Poza błędami przejrzyj spacje i zmień
czcionkę. Jest za duża.
Rozdział
2:
„Nic
nie zmieniło się odkąd siedziała tutaj
miejscu
z mistrzem Vessarem i wykonywała rytuały, które miały jej
pomóc w odnalezieniu Księgi Wszechmatki – Millo na’Greny,
która już wówczas obrosła
była
legendą”. - w
tym miejscu. "Obrosła była" to stylizacja czy błąd? Bo nie jestem w tym miejscu pewna.
„W
na
niższych piętrach Alena urządziła sobie pracownię, o
której krążyły opowieści, iż nie widział jej nikt z
żywych”.
Rozdział
3:
„Chwilę
później w izbie nie
pozostał po niej ślad”.
„Nie
spodziewałaś się,
co?”
„Skoro
wiedziałeś wcześniej, to dlaczego pozwoliłeś mi dać
Gawędzkiej tą
kopię?”
- tę
kopię
„A
jak zamierzasz jej tą
drogę zastąpić?”
-
tę drogę
Rozdział
4:
„Wkrótce
do miasta zawita Alberich von Storn wraz z orszakiem, a wówczas
lepiej by Nilsa w
tutaj nie było”.
„Nie
wiedzieć czemu Nils bezwiednie
pomyślał
o brodaczu pykającym swą fajkę w kącie”. - raczej mamy
świadomość, że myślimy. Nawet jeśli myśli biegną w jakimś
kierunku bez naszej woli, to mamy tego świadomość.
Po
cudzysłowie stawiasz spację - tego się nie robi. Przed dwukropkiem
też nie. I w ogóle uważaj na spacje, bo skaczą Ci jak chcą
- tu za dużo, tu za mało... Może włącz odpowiednią funkcję w
edytorze? Zapominasz o tabulatorach.
Błędów
jest niedużo, a to plus. Mamy do czynienia ze stylizacją
archaiczną. To rzadkość na blogach. I taka stylizacja jest
niebezpieczna - w bardzo dobrym opowiadaniu byłaby dodatkowym plusem
- wprowadziłaby klimat. Ale w Twoim jest minusem - sprawia, że
czyta się ciężej coś, co już i tak ciekawe nie jest.
Czy
masz już wyrobiony styl? Raczej nie. Zaskakujące u kogoś, kto
pisze odkąd pamięta.
Historia
jest oryginalna przynajmniej na razie.
12/30
pkt.
Dodatkowe
punkty:
Nie
ma za co.
0/5pkt.
28,5/55
- brązowa szarfa
Myślę,
że stanowczo za wcześnie zgłosiłaś się do oceny. Opowiadanie
jest jeszcze strasznie niedopracowane. Musisz pracować nad opisami,
nad ukazaniem postaci. W tej chwili tekst jest suchy. Bez emocji, bez
zainteresowania czytelnika. Pewnie spędziłaś nad nim sporo czasu,
choćby w czasie lekcji fizyki, ale jeszcze dużo przed Tobą. Pisz,
pisz, pisz. Czytaj, czytaj, czytaj. Bez tego ani rusz.
Ocena świetna, miło mi się czytało. Mnie też krew zalewa, kiedy czytam od autora dopisek, że nie jest zadowolony z napisanego odcinku. No, bo jak nie jest się zadowolonym ze swojej pracy, to po jaką wstawiać?! Pisze się jeszcze raz i jeszcze, aż efekt będzie zadowalający. Niby jakim cudem ma się spodoabać czytelnikowi, jak samemu autorowi się nie podoba?? Dobra, już się nie bulwersuje. >.< Gratuluję oceny. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Mam nadzieję, że i Daven będzie zadowolona.
UsuńDziękuję za ocenę i oczywiście jestem zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńWytykasz mi tutaj błędy, które sama ostatnio zauważyłam. Tak, doskonale zdaję sobie z nich sprawę i chciałabym je wyeliminować, ale do tego trzeba mnóstwa ćwiczeń, najlepiej pod okiem osoby trzeciej. Tyle, że komu chciałby się poświęcać czas na lekturę wprawek, kiedy w około jest tyle interesujących książek? Chyba tylko oceniającym, a sądząc powyższym poście i to nie zawsze. Ale przecież dzięki takim różnym autorom i autorkom ocenialnie mają rację bytu. Bo kto pisać UMIE wydaje książkę, a nie marnuje się na blogach. ;) No i dobrze, że tak jest, bo "obcy" czytelnik dostrzega więcej niż autor lub bliska osoba, której prezentuje się tekst.
Prawdę powiedziawszy z "Manuskryptu..." uczyniłam sobie taką wprawkę. Żadne z niego wiekopomne dzieło mi nie wyjdzie, ale może kiedyś będę pisać lepiej. A to wiadomo - samo nie przyjdzie.
Zastanawiające jest jedno: skąd wzięła się pani Halina? Bo u mnie najwyżej Helena ^^ Ale rozumiem. Choć sama nigdy tak nie zrobiłam, słyszałam, że ludzie potrafią nawet przez całą powieść źle czytać imię głównego bohatera ;)
I jeszcze jedno. Zdałam sobie sprawę, jak bardzo infantylnie i tak... autoreczkowato brzmią te dopiski pod postami -.- Dziękuję za uświadomienie.
Aaa...! Wybacz! Nie wiem jak mogłam przekręcić imię.
UsuńTo jest początek i tak naprawdę nie miałam co ocenić. Za mało się dzieje, za słabo poznałam bohaterów.
Zawsze można poszukać bety. Poza poprawianie błędów może nadzorować fabułę.
A blogi chyba wszyscy traktujemy jako wprawkę:) Tu najłatwiej czegoś się dowiedzieć o swoim pisaniu, zobaczyć progres/regres.