sobota, 1 września 2012

[027] Ocena bloga http://manuskrypt-z-sherin.blogspot.com/


Autorka: Daven
Wiek: 16
Data zgłoszenia: 18 sierpnia 2012
Oceniająca: Lien

Pierwsze wrażenie:
Manuskrypt z Sherin” głosi adres. Sherin to nazwał własna z Twojego opowiadania, tego jestem pewna. Pewnie jakieś miasto lub państwo... Czyli już mamy mityczną krainę - piszesz fantastykę. Miło, od dawna chodzi za mną chęć przeczytania bloga w tym gatunku. Manuskrypt... Tu się robi ciekawie. To zapewne coś ważnego, co ma wpływ na akcję - nie trudno się domyślić.
Na belce mamy cytat Jonathana Carolla - „Strzeż się milczącego psa i cichej wody”. Aha. Okey. Ale że co? Nie mam pojęcia o co chodzi z tym cytatem. Co, przez psa i wodę główny bohater będzie miał kłopoty? Nie, nie zdradziłabyś tak akcji opowiadania. Chyba. Cóż, cytat dziwy, ale spełnia wymóg marketingowy - na pewno sporo osób przez niego się zainteresuje opowiadaniem... Ale czy o to chodzi? Jak studentka zarządzania nie mam nic przeciw marketingowi. Jako czytelniczka nie lubię go w opowiadaniach.
4/5 pkt

Szablon:
Barwy są przyjemnie ciepłe. Nagłówek ładny - widnieje na nim kobieta odziana w sam płaszcz, z kapturem na głowie. Jest tajemnicza. Nie ukazuje oblicza, wyciąga dłoń. Kojarzy mi się z kapłanką albo czarownicą. Drzewa w tle są powyginane, mają dziwnie faliste kształty - są niepokojące.
Tak już wprowadziłaś klimat, który mi się podoba. Idziemy na podstrony, cztery nazwy już mi się podobają.
Jest Spis Treści, Muzyka, Targowisko czyli spamownik, Powiadomienia - dwa ostatnie połączyłabym w jedno.
Goniec - tu się zgłaszają osoby, które chcą być informowane. Przydatna zakładka, nie powiem.
Biblioteka, czyli linki.
Autorka - zakładka skupia się głównie na Twoim pisaniu - od kiedy, jak się zaczęło, ale jest też kilka innych informacji.
Bohaterowie - krótko wyjaśnione kto jest kim. I tak ma być, bo podzielam Twoje zdanie - postacie należy poznawać w tekście, a nie na podstronie.
Geografia - opisy miejsc z opowiadania.
Te dwie podstrony (Bohaterowie i Geografia) kojarzą mi się z książkami fantasy.
O opowiadaniu - to efekciarskie gadanie mi się podobało. Miało klimat, który zepsułaś. Nie lubisz tego co reklamuje? A jak się ma to do belki? No, ale idziemy dalej. Dwie fabuły w jednym opowiadaniu? Ambitnie. Opis brzmi ciekawie.
Wszystko ładne, estetyczne, wprowadza klimat, ale szału nie ma.

Nie jestem pewna, czy tutaj pasuje to, co chcę teraz napisać. Chyba w ogóle nie przewidzieliśmy sytuacji, że będziemy oceniać to, co autor pisze pod rozdziałem. Całkiem słusznie zresztą, bo zwykle nie ma to większego znaczenia. Tylko że teraz jest inaczej. Jak mi autor pod własnym rozdziałem pisze, że mu się nie podoba, to co napisał, to mnie krew zalewa. Niestety. Skoro Ci się nie podoba, to po co publikujesz? |Szacunek do czytelnika wyumaga, abyśmy wstawiali jak najlepsze teksty na blog. Jasne, czasem sami nie jesteśmy zadowoleni z rozdziału. Wiemy, że coś jest nie tak, ale nie do końca rozumiemy co. Nie potrafimy tego wyjaśnić. Ale, na bogów przyszłych, przeszłych i teraźniejszych: nie pisz tego! Pozwól czytelnikowi samemu ocenić.
No, chyba że w ten sposób zachęcasz go do tego, by pisał Ci komplementy... To jeszcze gorzej.
12,5/15 pkt

Treść:
a) fabuła:
Borze Szumiący ze wszystkimi Jeżami Kolczastymi, dawno się tak nie wynudziłam. Przykro mi, bo miałam duże nadzieje wobec Twojego bloga. Niecierpliwe spoglądałam na kolejkę, by w końcu zabrać się za czytanie „Manuskryptu”, tymczasem... No cóż. Zawiodłam się.
Miało być pięknie. Fantastyka. Dwie historie obok siebie. Poszukiwania księgi, właściwie dwóch, bo różne czasy, niebezpieczeństwa... A tu mamy same początki kilku wątków. Może za wcześnie się zgłosiłaś do oceny. Może trzeba było poczekać, aż akcja się rozwinie... A może lepiej, że tego nie zrobiłaś, bo i te pięć rozdziałów czytało się ciężko. Na razie nie masz fabuły. Masz wstęp do niej. Być może kiedyś będzie dobra, bo ma zadatki. Jednak wstęp, który się ciągnie przez pięć rozdziałów... nie.
Na początku myślałam, że lepiej będzie mi się czytało tekst z okresu Wielkich Wojen. Myliłam się. Wprowadziłaś w nim za dużo wątków - mamy Katię, Nilsa, Racimira, Njca, Alenę - oni wszyscy czegoś chcą, do czegoś dążą, mają własne plany... Za dużo naraz. Gdyby wątki pojawiały się po kolei, gdybyś stopniowo wprowadzała postacie - byłoby lepiej. Jasne, wszystko zgrabnie się ułożyło pod koniec rozdziału piątego. Rozumiem, że inaczej się nie dało. Ale zrozumienie nie sprawia, że mi się podoba. Nie mogę ocenić pozytywnie, czegoś w czym się gubię. A chwilami naprawdę już nie wiem kto jest kim i co ma do innych postaci.

b) opisy i dialogi:
Mam problem z wyobrażeniem sobie postaci. Bardzo rzadko mówisz coś na temat ich wyglądu, przez co stają się pionkami bez twarzy.
Opisy miejsc są lepsze. Tu jakiś dym tytoniowy, tam jakieś zapachy... Można poczuć świat, obierać go różnymi zmysłami, nie tylko jednym - wzrokiem. Podobał mi się opis okolic Vivich.
Sytuacje też potrafisz opisać... Szczególnie podobało mi się przebudzenie Racimira w karczmie.
Emocje - nie. Twoi bohaterowie nie czują. Czytelnicy też nie.

Dialogi chwilami brzmią sztucznie, ale przynajmniej są ładnie wystylizowane. Chwilami pojawia się humor, czym punktujesz. Choćby rozmowa o kanarku z ostatniego rozdziału - może nie jest jakoś nadzwyczajnie zabawna, ale jednak.

c) kreacja bohaterów:
Bardzo mało można o Twoich bohaterach powiedzieć. Dopiero zaczynasz i jeszcze ich nie poznaliśmy. Nie potrafię ich za dobrze scharakteryzować. Może wprowadziłaś zbyt wiele osób, w zbyt krótkim czasie, może nie potrafiłaś ich ukazać... Drugie chyba wynika z pierwszego... Ale faktem jest, że mam z tym problem. I to duży. To, co przedstawię poniżej, to tylko moje przeczucia. I odnoszą się tylko do postaci, które mnie zainteresowały.

Pani Helena - dlaczego zawsze mówisz o niej „pani”? Myślę, myślę i nie mogę wymyślić... Strasznie mnie to irytuje. Ale jako postać jest ciekawa. Dba tylko o siebie, ale dla zysku jest gotowa sprzymierzyć się z innymi... Coś jednak czuję, że na sojuszu z nią nie da się wyjść dobrze.
Alena - lubię ją. Jest zimna, zła... Ale czy na pewno? Na razie nie dałaś nam podstaw by przypuszczać, że jest inaczej, lecz mam nadzieję, że ukażesz ją również z drugiej strony. Choć możliwe, że ma być typowym czarnym charakterem.
Katia - szpieg, bystra dziewczynka. Muszą i takie być w fantasy. Zwykle wokół nich dużo się dzieje, tu też się na to zapowiada.
Inka - nie wiem co nią kieruje. Czego ta dziewczyna chce? Magię ma w poważaniu, więc o co jej chodzi?
Starzec w karczmie - wiem, to postać poboczna, pewnie bez większego znaczenia... Ale kimże on jest? Zaintrygował mnie. Taki spokojny obserwator - siedzi, pali fajkę i przygląda się. Po co? Z ciekawości? A może ma inny powód?

Twoi bohaterowie nie myślą.

d) oryginalność i styl:
Czerwony - błędy.

Rozdział 1:
Pierwszy i drugi akapit powinny być jednym.

Dalej tylko góry, góry, góry…”
Z Sosnowki można było jechać w dwie strony: asfaltową drogą w kierunku dolin lub ciągnąca się ku wyższym partiom gór żwirówką, która później zmieniała się w szlak dla piechurów”. - Sosnówki
Gdy jednak w wieczornej szarówce...” - masz to zapisane jako dialog.
No cóż, sam w sobie ma ogromną wartość, choćby przez wzgląd na wiek, toteż mógłby z równym powodzeniem zawierać wierutne bzdury czy gadanie o dupie marynie...” - dupie Maryni
W jej mądrych orzechowych oczach pojawiło się zrozumienie”. - nie podoba mi się to zdanie. Sugeruje, że oczy są mądre. Nie są. Można mieć „mądre spojrzenie”, „mogą błyszczeć mądrością”. Ale nie są mądre.
Czar, który chronił księgę chyba zdarzył osłabnąć, dlatego w ogóle znaleźliśmy tamto miejsce, tak samo jak dotarliśmy do ruin Sherin mimo, że mieszkańcy Sosnówki nijak nie mogli nawet wejść na Grochowiszczę...” - zdążył
I to w zasadzie wszystko - zakończył nieco koślawo Adam”. - usunęłam kropkę, nie powinno jej tam być.
Jasne, było nam bardzo miło... lecz mamy prośbę - odezwała się milcząca aż do tej chwili Inka”. - znów usunęłam kropkę. Jeśli po myślniku pojawia się zwrot odnoszący się do mówienia, kropki nie stawiamy. Jeśli jest tam czasownik odnoszący się do jakichś innych działań, to kropka ma być i po myślniku zaczynamy zdanie wielką litery.
Po prawo błyszczał chromowany sejf, naprzeciwko niego stał zabytkowy stół i dwa całkiem nowe krzesła”. - po prawej stronie
Szyfr to to rozwinięcie liczby pi do siedmiu miejsc po przecinku”.

Radzę edytować ten rozdział. Poza błędami przejrzyj spacje i zmień czcionkę. Jest za duża.

Rozdział 2:
Nic nie zmieniło się odkąd siedziała tutaj miejscu z mistrzem Vessarem i wykonywała rytuały, które miały jej pomóc w odnalezieniu Księgi Wszechmatki – Millo na’Greny, która już wówczas obrosła była legendą”. - w tym miejscu.  "Obrosła była" to stylizacja czy błąd? Bo nie jestem w tym miejscu pewna.
W na niższych piętrach Alena urządziła sobie pracownię, o której krążyły opowieści, iż nie widział jej nikt z żywych”.

Rozdział 3:
Chwilę później w izbie nie pozostał po niej ślad”.
Nie spodziewałaś się, co?”
Skoro wiedziałeś wcześniej, to dlaczego pozwoliłeś mi dać Gawędzkiej tą kopię?” - tę kopię
A jak zamierzasz jej tą drogę zastąpić?” - tę drogę

Rozdział 4:
Wkrótce do miasta zawita Alberich von Storn wraz z orszakiem, a wówczas lepiej by Nilsa w tutaj nie było”.
Nie wiedzieć czemu Nils bezwiednie pomyślał o brodaczu pykającym swą fajkę w kącie”. - raczej mamy świadomość, że myślimy. Nawet jeśli myśli biegną w jakimś kierunku bez naszej woli, to mamy tego świadomość.


Po cudzysłowie stawiasz spację - tego się nie robi. Przed dwukropkiem też nie. I w ogóle uważaj na spacje, bo skaczą Ci jak chcą - tu za dużo, tu za mało... Może włącz odpowiednią funkcję w edytorze? Zapominasz o tabulatorach.

Błędów jest niedużo, a to plus. Mamy do czynienia ze stylizacją archaiczną. To rzadkość na blogach. I taka stylizacja jest niebezpieczna - w bardzo dobrym opowiadaniu byłaby dodatkowym plusem - wprowadziłaby klimat. Ale w Twoim jest minusem - sprawia, że czyta się ciężej coś, co już i tak ciekawe nie jest.
Czy masz już wyrobiony styl? Raczej nie. Zaskakujące u kogoś, kto pisze odkąd pamięta.
Historia jest oryginalna przynajmniej na razie.
12/30 pkt.

Dodatkowe punkty:
Nie ma za co.
0/5pkt.

28,5/55 - brązowa szarfa

Myślę, że stanowczo za wcześnie zgłosiłaś się do oceny. Opowiadanie jest jeszcze strasznie niedopracowane. Musisz pracować nad opisami, nad ukazaniem postaci. W tej chwili tekst jest suchy. Bez emocji, bez zainteresowania czytelnika. Pewnie spędziłaś nad nim sporo czasu, choćby w czasie lekcji fizyki, ale jeszcze dużo przed Tobą. Pisz, pisz, pisz. Czytaj, czytaj, czytaj. Bez tego ani rusz.

4 komentarze:

  1. Ocena świetna, miło mi się czytało. Mnie też krew zalewa, kiedy czytam od autora dopisek, że nie jest zadowolony z napisanego odcinku. No, bo jak nie jest się zadowolonym ze swojej pracy, to po jaką wstawiać?! Pisze się jeszcze raz i jeszcze, aż efekt będzie zadowalający. Niby jakim cudem ma się spodoabać czytelnikowi, jak samemu autorowi się nie podoba?? Dobra, już się nie bulwersuje. >.< Gratuluję oceny. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za ocenę i oczywiście jestem zadowolona ;)
    Wytykasz mi tutaj błędy, które sama ostatnio zauważyłam. Tak, doskonale zdaję sobie z nich sprawę i chciałabym je wyeliminować, ale do tego trzeba mnóstwa ćwiczeń, najlepiej pod okiem osoby trzeciej. Tyle, że komu chciałby się poświęcać czas na lekturę wprawek, kiedy w około jest tyle interesujących książek? Chyba tylko oceniającym, a sądząc powyższym poście i to nie zawsze. Ale przecież dzięki takim różnym autorom i autorkom ocenialnie mają rację bytu. Bo kto pisać UMIE wydaje książkę, a nie marnuje się na blogach. ;) No i dobrze, że tak jest, bo "obcy" czytelnik dostrzega więcej niż autor lub bliska osoba, której prezentuje się tekst.
    Prawdę powiedziawszy z "Manuskryptu..." uczyniłam sobie taką wprawkę. Żadne z niego wiekopomne dzieło mi nie wyjdzie, ale może kiedyś będę pisać lepiej. A to wiadomo - samo nie przyjdzie.

    Zastanawiające jest jedno: skąd wzięła się pani Halina? Bo u mnie najwyżej Helena ^^ Ale rozumiem. Choć sama nigdy tak nie zrobiłam, słyszałam, że ludzie potrafią nawet przez całą powieść źle czytać imię głównego bohatera ;)

    I jeszcze jedno. Zdałam sobie sprawę, jak bardzo infantylnie i tak... autoreczkowato brzmią te dopiski pod postami -.- Dziękuję za uświadomienie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaa...! Wybacz! Nie wiem jak mogłam przekręcić imię.
      To jest początek i tak naprawdę nie miałam co ocenić. Za mało się dzieje, za słabo poznałam bohaterów.
      Zawsze można poszukać bety. Poza poprawianie błędów może nadzorować fabułę.
      A blogi chyba wszyscy traktujemy jako wprawkę:) Tu najłatwiej czegoś się dowiedzieć o swoim pisaniu, zobaczyć progres/regres.

      Usuń