sobota, 25 sierpnia 2012

[023] Ocena bloga: http://wtedystajeczas.blogspot.com


Autorka: Emilia
Wiek: ?
Data zgłoszenia: ?
Oceniająca: Lien



Pierwsze wrażenie:

I belka, i adres zawierają ten sam tekst: „Wtedy staje czas”. Moje pytanie w tej chwili brzmi: kiedy? Hm... Pojęcia nie mam. Mam nadzieję, że dowiem się w trakcie czytania. Adres jest pisany łącznie, więc nieco ciężko go rozczytać. Wzbudza zainteresowanie, ale niewielkie. Zastanawiam się, kiedy mówimy o zatrzymaniu czasu? Najczęściej gdy jesteśmy szczęśliwi i chcemy aby ten stan trwał wiecznie. Gdy się zakochujemy.
Jednak nie da się ominąć w „pierwszym wrażeniu” kolorystki, która szczęściu przeczy.
3/5 pkt

Szablon:

Fajny nagłówek, choć to tylko proste zdjęcie z napisem. Przedstawia odrapaną i ponurą kamienicę. Kojarzy mi się z szarą codziennością i zwyczajnym życiem. Pojawia się napis „Tutaj zwykła codzienność to nie fabryka snów”. Wpisuję w Google i dowiaduję się, że to z piosenki „Szczerze”, której autorami są Słoń & Mikser. Wspomnij gdzieś, na jakiejś podstronie o tym. W napisie zgubiłaś przecinek. Po nagłówku można wywnioskować, że piszesz obyczajówkę o życiu dość ciężkim, może smutnym.
Kolor tła zewnętrznego jest szary, a wewnętrznego czarny. Czcionki są szare. Wszystko tworzy dość ponury klimat, utwierdzając mnie w przekonaniu, które pojawiło się przy oglądaniu nagłówka.
Podstrony:

„O autorce” - krótko mówisz jaka jesteś, podajesz też namiar na siebie. Tu warto wspomnieć, że skontaktować się z Tobą można również przez Shoutbox i odnośnik do Formsprngs.

Zakładka „Dedykacja” - wymieniasz w niej kilka osób, którym tekst dedykujesz i mówisz za co.

„Subskrypcja” - tu czytelnicy mogą zostawić namiar na siebie, abyś ich informowała. Jest również możliwość subskrypcji przez e-mail.

O, masz Fanpage na facebook.com i całkiem sporo fanów. Jest to jakiś sposób promocji, nie powiem.

Zakładka Spam jest.

Linki też są, choć znajduje się tam tylko odnośnik do naszej ocenialni. Nic nie czytasz? Nic nie polecasz?

Jeśli w „Aktualnościach” piszesz „nie ma nic nowego” to po co Ci one?

Ogólnie jest tak sobie. Szablon nie wygląda źle, nagłówek jest ładny, masz parę ciekawych gadżetów. Ale na kolana też nie powala.
10/15 pkt

Treść:
a) fabuła:
Czy Ty wiesz jakie to, co piszesz jest nierealne? Przed adopcją rodzina jest bardzo szczegółowo sprawdzana. Wywiad środowiskowy obejmuje absolutnie wszystko. Rodzina musi mieć środki do życia, do utrzymania siebie i dodatkowego członka. Miejsce zamieszkania musi być bezpieczne i mieć przyjazne środowisko. Rodzice muszą mieć stałą, legalną pracę. A u Ciebie co? Całkowite przeciwieństwo. Tak, nierealność zauważasz pod koniec rozdziału trzeciego i tłumaczysz ją błędem urzędnika oraz chęcią pozbycia się Natalii z sierocińca. Tylko że przeczy temu kartka z numerem telefonu, który opiekunka z Domu Dziecka jej podała - to wyraz troski, czyli nie chcieli się jej pozbyć. No i po co mieliby to robić? Ma siedemnaście lat - i tak wkrótce musiałaby się wyprowadzić. Urzędnik mógłby popełnić błąd, gdyby para i środowisko z boku wyglądali jak coś fantastycznego, idealnego dla osoby adoptowanej. Tu nie wygląda tak z żadnej strony. Ta para nawet nie jest małżeństwem, a Natalka zabiła brata Sylwka... Jasne, policja nie wie, że to morderstwo. Ale na pewno wiadome było, że Sylwek miał brata, a Natka była przy jego śmierci. Można by podejrzewać, że Sylwek chciał się zemścić i dlatego ją adoptował. To nijak nie przejdzie, wybacz.
I jeszcze ta łazienka w sierocińcu, która od razu mnie zaskoczyła - jedna łazienka na cały Dom Dziecka? Zarówno dla chłopców i dziewcząt? To nieprzepisowe, a Domy Dziecka są pod nadzorem.
Kolejny problem w zrozumieniu fabuły: czy Sylwek wie, że Wiki się oddaje innym, czy nie? Bo łatwo się tu pogubić...
To wszystko wygląda jakbyś za wszelka cenę chciała utrudnić życie Natalii. Że jak to jej źle nie było, czego to ona nie przeszła.
I w tym momencie uznałam, że będę się przez kolejne rozdziały męczyć. Myliłam się. Pojawia się Mateusz i fabuła jest zupełnie inna. Ciekawsza, wiarygodna, nabiera głębi... Lepsza.
Zaczęłaś skupiać się na miłości i relacji Natalia-Mateusz. I całe szczęście - to odsuwa od nas paskudny początek, który już nie rzuca okropnego cienia na dalszą fabułę. Chociaż pamięć o nim pozostaje.

Zakończenie rozdziału 17 i początek 18 mnie rozłożyły. Po raz pierwszy pojawił się humor. Jasne, nie raz się śmiejemy z pijanych, ale tutaj ujęłaś to świetnie.

b) opisy i dialogi:
Opisy - jakieś są. Nie powalają na kolana, ale też nie drażnią. Z początku denerwowało mnie, że niemal wszystko jest szare, bure i ponure. Potem dostrzegłam w tym sens. Przecież nie wszystko takie jest - są piękne oczy Mateusza, Wiktoria też jest ładna i energiczna... Świat jest zły, ale ludzie niekoniecznie, tak? To chcesz przekazać w ten sposób? Bo tak to odebrałam. No, chyba że chcesz w ten sposób podkreślić okrutność świata... Ale nie wydaje mi się.
Najlepszy opis - scena gwałtu. Nie, nie obrazowałaś jej za bardzo. Chodzi mi o emocje, które przekazałaś w sposób cudowny. Można było wczuć się w sytuację dziewczyny, poczuć jej upokorzenie.
Ciężko mi sobie wyobrazić bohaterów - opisujesz ich raz, a późniejsze wzmianki są nieliczne. Właściwie pamiętam tylko, że Wiktoria to blondynka, a Sylwek ma zielone oczy... A główna bohaterka? Pamiętam, że opisywałaś ją przed lustrem, ale jak wyglądała...

Dialogi - cudo stylizacji. Bohaterowie mówią w sposób odpowiedni do miejsca, w którym żyją. Klną, pojawia się slang... Brawo!
Co do ich treści - są ważne, dają pogląd na bohaterów i sytuacje, są realistyczne.

c) kreacja bohaterów:
Natalia to postać mistrzowska. Tak pełna sprzeczności, wahania, emocji. Idealnie ukazałaś osobę, która się waha z powodu strachu. Gdyby założyć realność sytuacji, w której się znalazła, to idealne oddałaś jej emocje. Właśnie taka powinna być. Dziewczyna z przeszłością, dla której przyszłość nie rysuje się zbyt dobrze - potrafisz ją ukazać. Jest pełna sprzeczności, to widać szczególnie na początku jej znajomości z Mateuszem - chce, ale nie chce. Ma wybuchowy charakter, a gniew jest jej reakcją obronną przed światem.
Mateusz - jego pojawienie się miało kolosalny wpływ na fabułę. Poszła do przodu i zmieniła się. On sam, to poczciwy chłopak. Ma jakieś tam swoje nielegalne sprawy, ale to jedyna postać, która jest w pełni ok i którą poznaliśmy dobrze (nie liczę Zofii, za mało o niej wiemy). Nie da się mu nic zarzucić. Ratuję Natalię w potrzebie (nalegający klient), opiekuje się nią (gdy się upiła, gdy spłonął Dom Dziecka...), opiekuje się matką, nie chce aby Natka była prostytutką, ale rozumie, że nie miała wyboru... Wiesz, nie potrafię wymienić jego wad. Czyżbyś stworzyła Gary Sue?
Wiktoria - kolejna postać pełna sprzeczności. Kocha Sylwka, ale chce od niego uciec, odkłada na to. Dostrzega, że on ją niszczy i chce się wyrwać z toksycznego związku? A może oszukuje samą siebie? Hm... Może też być owocem Twojego niezdecydowania.
Sylwek - nie rozumiem gościa. Nie wiem czego chce, a czego nie. Czy kocha, czy pragnie zemsty?

Ale, ale: bohaterowie myślą! Mają poglądy! To już jest super.

d) styl i oryginalność:

Rozdział 1:
Nie miałam zbyt wielu ubrań, ale wybrałam z szafy jasnoróżową prostą sukienkę”
Udałam się do toalety przez szary korytarz. Drzwi były zamknięte, ze środka słychać było jednak podniesione głosy mieszkańców”. - to sugeruje, że mówisz o lokatorach łazienki...
Była niższa ode mnie, może metr sześćdziesiąt wzrostu, a jej szczupłe ciało zwracało uwagę na piersi”. - nie, ciało nie może zwracać uwagi. Nie jest do tego zdolne. - „Była niższa ode mnie, miała może metr sześćdziesiąt wzrostu, a jej szczupłe ciało podkreślało wielkość piersi.
-Przeczytałam to gdzieś, kiedyś”.
Nie spodziewałam się tego zupełnie, ale jak niespodziewanie nieoczekiwanie się pojawiła, tak szybko wyszła z pokoju, prawie biegnąc”. - miałaś powtórzenie
W sytuacjach, w których nie wiedziałam co powiedzieć lub jak, to właśnie kontakt wzrokowy ułatwiał mi moje położenie”. - to zdanie jest straszne. Radko coś takiego spotykam a staż w blogowaniu i korekcie mam. Właściwie do napisania na nowo, a nie poprawiania. „W sytuacjach, w których nie wiedziałam co powiedzieć, to właśnie kontakt wzrokowy ułatwiał mi nawiązanie rozmowy”.

Rozdział 2:

Wypierdalaj stąd, idioto!
W ścianach były trzy wejścia do innych pokojów”. - kolejne zdanie do napisania od nowa. „Z korytarza można było wejść do trzech innych pokojów”.
Zamknęłam się w łazience i z ulgą zrzuciłam z siebie spocone ciuchy”. - przepocone. Ubrania się nie pocą.
Mimo to uśmiechnęłam się delikatnie do siebie, bo po latach korzystania z wspólnej łazienki i tak czułam się luksusowo, nie potrzebowałam wiele do szczęścia”. - ze
Na fotelach przede mną siedzieli ludzie”. - no a kto inny? Chociaż facet z rogami nie wygląda na człowieka.
Znów zaczęła na mnie wpływać, była niesamowita”.

Rozdział 3:
Znalazłam się w rodzinie zastępczej, która wymagała ode mnie czegoś tak takiego?”
Wiedziałam, że nie da mi żadnej pomocy, nie pozwoli mi u siebie pracować”. - nie można komuś „dać pomocy”, można jej udzielić.

Rozdział 4:
Klient zapłacił słono za gorzką prawdę i ledwo wyszedł z lokalu ledwo o własnych siłach”.

Rozdział 5:
Dasz radę, mały”
WEŹ SIĘ DO ROBOTY, NATALKO, INACZEJ MOŻECIE OBIE Z TĄD WYPIERDALAĆ”. - stąd
Co z tego, że Sylwester był seksowny, co z tego, że fizycznie mi się podobał, gdy był taki męski, twardy, stanowczyZły”.
Sama nie wiem, ile czasu upłynęło, gdy przez drzwi weszła Wiktoria”. - wiadomo przez co weszła.

Rozdział 6:
Po chwili usunęłam sna ziemię, nie dbając o to, czy się pobrudzę”. - osunęłam
-CZEGO, KURWA?! – Wstałam i spojrzałam mu w oczy”.
Jeśli pani chce, to już sobie pójdę”.
Muszę już iść, proszę pani”.

Rozdział 7:
Gorzej obawiałam się swojej ulicy”. - bardziej
Próbując sobie odpowiedzieć na wiele pytań, wpatrywałam się w spacerujących ludzi, paląc jednego za drugim”. - brzmi jakby paliła ludzi. ...wpatrywałam się w spacerujących ludzi, paląc jedną fajkę za drugą” - od razu z uniknięciem powtórzenia „papieros”. Wcześniej kilka razy powtarzałaś to słowo.
Kim, do cholery, jesteś, żeby mnie pouczać?!”


Kolejne rozdziały tylko przeczytałam, bez poprawiana. W innym przypadku zajęło by mi to miesiąc. Poza tym, skoro ich tak dużo, to mogłam pozwolić sobie na wczucie się w rolę zwykłego czytelnika. To też pomocne, bo czytając z mniejszą uwagą mogę ocenić, czy da się czytać tekst płynnie, czy też nie, bo człowiek co rusz się zatrzymuje... Co z tego wyszło powiem Ci dalej. Na razie masz naprawdę porządnie przejrzanego trzy ostanie rozdziały. Poza błędami poprawiam również estetykę - kolor zielony.

Rozdział 16:
A tobie co?” - w opowiadaniach nie piszemy „tobie”/”ci” itp. z wielkiej.
Stałam i patrzyłam mu prosto w oczy i chciałam mu w nie napluć”. - „Stałam i patrzyłam mu prosto w oczy. Chciałam w nie napluć”. Zdanie przedłużyłaś trochę na siłę. Wcześniej wprowadziłaś fajny klimat, pisząc zdania krótkie, więc szkoda tego teraz psuć.
Chuj, nie chcesz mówić, to nic nie mów”.
Przez chwilę przeszło mi przez myśl, żeby dać jej spokój, ale potrzebowałam musiałam wiedzieć”. - „przez chwilę myślałam”. W obecnym układzie „przez chwilę” nie pasuje.
Często lata wystrzelona, obciąga największym kozakom na dzielnicy i ma się za chuj wie kogo”.
No, ale w sumie to by nie pasowało, ona mówiła do niego: „kolejną wychujasz?””
Inaczej Mateusz nie czekałby tak aż zapytam co to za dziewczyna i ona by się do niego tak nie przyjebała na ulicy i w ogóle…”
Wzdrygnęłam się, ale wiedziałam, że jeśli się z nią nie napiję, to nic więcej mi nie powie”.

Rozdział 17:
Ale skoro dwie osoby mówią sobie, że się kochają, jeśli łączy je miłość, coś tak wyjątkowego, to chyba nie są takie złe, chyba też zasługują na szacunek ludzi, mają w końcu uczucia, jak reszta”. - „Ale skoro dwie osoby mówią sobie, że się kochają, jeśli łączy je miłość, coś tak wyjątkowego, to chyba nie są złe? Chyba też zasługują na szacunek? Mają w końcu uczucia, jak reszta ludzkości.” - zmusisz czytelnika do myślenia, to mu nie zaszkodzi, ba pomoże. I jemu, i Tobie. Takie pytania do czytelników pomogłyby tekstowi zapunktować, może w komentarzach wywiąże się ciekawa dyskusja... Masz sporo takich przemyśleń. Chociażby w czasie nocnej rozmowy z Matuszem, gdzie rzeczywiście zadawałaś pytania. Wykorzystuj to.
Miłość? W ich wykonaniu może nie wygląda tak jak w przeciętnym polskim małżeństwie, może nie wygląda jak u zakochanych nastolatków, bo to ludzie, którzy coś przeżyli. Coś trudnego. Razem. I choć nienawidzą się za pewne rzeczy, chyba nie mogą chyba żyć bez siebie”.
Może by tak skoczyć tam, do nich?

Rozdział 18:
Zwłaszcza dlatego, że powoli docierało do mnie kto był przy mnie obok i gdy do mojego zalanego mózgu dotarła ta informacja, jakaś jego część natychmiast wywołała poczucie wstydu”. - zaimkoza Cię dopadła. Tu mamy powtórzenie, a nie zabieg stylistyczny.
Jak cholera chciało mi się pić”. - Chciało mi się pić jak cholera.
Teraz gdyby jeszcze ktoś pozwolił mi przypomnieć sobie co się działo...” - a to jako pytanie nie brzmi.
Wiem, że piłam”.
To też doskonale wiedziałam, wiedziałam też dlaczego, nie wiedziałam tylko dlaczego byłam na tyle głupia, że nie przystopowałam i zastanawiałam się co robiłam, gdy pić już skończyłam, a wódka zaczęła działać.” - nie, to zdanie jest straszne. Powtórzenia, bo to ze stylizacją ma niewiele wspólnego i zdanie jest stanowczo za długie. „To też doskonale wiedziałam, podobnie dlaczego. Tylko nie miałam pojęcia czemu byłam na tyle głupia, że nie przystopowałam. Zastanawiałam się co robiłam, gdy skończyłam już pić, a wódka zaczęła działać.”
Poczułam jak na ten widok moje serce mięknie i wszystkie najpiękniejsze odczucia budzą się w środku”. - uczucia
Teraz byłam prawie przekonana, że to on”. - „prawie pewna” lub „przekonana” bez „prawie”
Kiedyś ktoś powiedział mi, że nie wolno obracać się nocą za siebie, bo może nas spotkać coś niedobrego”.


Przed „że” stawiamy przecinek. Wyjątki są nieliczne, np.: „chyba że”, „tylko że”. Przed „który” też przecinek być powinien. I ogólnie poczytaj trochę o interpunkcji, bo średnio u Ciebie z przecinkami. Wiem, smakują, ale trzeba przejść na dietę. W tytule nigdy nie stawiamy kropki! Dialogi - raz dobrze zapisuje, raz źle... też poczytaj. Tu polecam
jezkowedylematy.pl


Czytało się płynnie, bez zgrzytów. Masz świetny styl. Nie idealny, bo takiego nie ma nikt. ale warsztat masz dopracowany. Zresztą widać progres w trakcie czytania... Jak długo piszesz? Zważywszy na przeniesienie z Onet.pl nie mogłam określić.
Błędów niewiele. Potrafisz z niezwykłym wyczuciem stosować środki stylistyczne. Stylizujesz tekst, tak by wszystko brzmiało wiarygodnie. Gdyby nie ten początek...
22/30 pkt

Dodatkowe punkty:

Po kiepskim początku udało Ci się mnie pozytywnie zaskoczyć. Masz trochę przemyśleń w opowiadaniu.
2/5pkt

37/55pkt - srebrna szarfa
Jest blisko złotej i warsztatowo to na nią zasłużyłaś. Ale nierealność fabuły sprawiła, że musiałam odjąć punkty. Potrafisz pisać, ale na początku zabrakło Ci przemyślenia wszystkiego i choćby najprostszego planu. Dobrego planu. W tej chwili wydaje mi się, że sama się gubisz. Realizm pojawiłby się, gdybyś poszukała informacji. Krótko mówiąc - przygotowanie. Zabrakło go. Pamiętaj o tym następnym razem, żeby znów sobie nie strzelić samobója. 

5 komentarzy:

  1. Co nie tak jest z ustawieniami czcionek? Kolory poprawię jutro.

    OdpowiedzUsuń
  2. Widać, że znasz się na tym co robisz i dobrze, bo niewiele jest takich oceniających. Co do głównego zarzutu, początku opowiadania, wiem że spieprzyłam. Jest tak ponieważ zaczęłam początek, sam początek ten opis domu dziecka i że będzie jakaś adopcja któregoś dnia i po prostu zostawiłam to na komputerze.
    Może rok później, bezsennej nocy zaczęłam to kontynuować, znalazłam dokument wordu przez przypadek, ale adopcji dokonali inni ludzie niż wymyśliła to moja głowa rok wcześniej. Jest to proste do zmienienia, ale na razie nie będę tego robić. Niech już sobie będzie :) Wiem że jest sporo niedociągnieć, niezdecydowanie moje wynika z tego, że rzadko piszę i potem sama już nie wiem jak chciałam żeby było. Hah, dla mnie najważniejsze jest to że ludziom się podoba.
    Jesteś genialna ;-) Profesjonalna ocena, dzięki, pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę teraz, że to ty zadałaś mi pytanie o ten warsztat / fabułę :) Na shoutboxie jest ograniczona liczba znaków, tu mogę coś dopowiedzieć. Naprawdę, zdecydowanie fabuła, ja w ogóle nie skupiam się na tym żeby LEPIEJ pisać, jeśli poprawiam swoje umiejętności to w trakcie pisania, nieświadomie. I oczywiście robię źle, ale co tam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, staram się:) Tym łatwiej było, że masz sporo rozdziałów i można je było dobrze przeanalizować.
      A piszesz coraz lepiej.

      Usuń
  4. Wyśrodkowany tekst na początku, powinien również zawierać wiadomości o wieku Autora i datę zgłoszenia. W pierwszym wrażeniu oceniamy TYLKO adres i belkę, tak jak jest napisane w kryteriach.
    Tak w ogóle, zauważyłam, że każda z Was ocenia swoimi kryteriami. No cóż, nie zamierzam Wam nic narzucać. ;)
    MarTHa

    OdpowiedzUsuń