Autorka: Emilia
Wiek: ?
Adres: wtedystajeczas
Data zgłoszenia: ?
Oceniająca: Lien
Pierwsze wrażenie:
I belka, i adres
zawierają ten sam tekst: „Wtedy staje czas”. Moje pytanie w tej
chwili brzmi: kiedy? Hm... Pojęcia nie mam. Mam nadzieję, że
dowiem się w trakcie czytania. Adres jest pisany łącznie, więc
nieco ciężko go rozczytać. Wzbudza zainteresowanie, ale
niewielkie. Zastanawiam się, kiedy mówimy o zatrzymaniu
czasu? Najczęściej gdy jesteśmy szczęśliwi i chcemy aby ten stan
trwał wiecznie. Gdy się zakochujemy.
Jednak nie da się ominąć
w „pierwszym wrażeniu” kolorystki, która szczęściu
przeczy.
3/5 pkt
Szablon:
Fajny
nagłówek, choć to tylko proste zdjęcie z napisem.
Przedstawia odrapaną i ponurą kamienicę. Kojarzy mi się z szarą
codziennością i zwyczajnym życiem. Pojawia się napis „Tutaj
zwykła codzienność to nie fabryka snów”. Wpisuję w
Google i dowiaduję się, że to z piosenki „Szczerze”, której
autorami są Słoń & Mikser. Wspomnij gdzieś, na jakiejś
podstronie o tym. W napisie zgubiłaś przecinek. Po nagłówku
można wywnioskować, że piszesz obyczajówkę o życiu dość
ciężkim, może smutnym.
Kolor
tła zewnętrznego jest szary, a wewnętrznego czarny. Czcionki są
szare. Wszystko tworzy dość ponury klimat, utwierdzając mnie w
przekonaniu, które pojawiło się przy oglądaniu nagłówka.
Podstrony:
„O
autorce” - krótko mówisz jaka jesteś, podajesz też
namiar na siebie. Tu warto wspomnieć, że skontaktować się z Tobą
można również przez Shoutbox i odnośnik do Formsprngs.
Zakładka
„Dedykacja” - wymieniasz w niej kilka osób, którym
tekst dedykujesz i mówisz za co.
„Subskrypcja”
- tu czytelnicy mogą zostawić namiar na siebie, abyś ich
informowała. Jest również możliwość subskrypcji przez
e-mail.
O,
masz Fanpage na facebook.com i całkiem sporo fanów. Jest to
jakiś sposób promocji, nie powiem.
Zakładka
Spam jest.
Linki
też są, choć znajduje się tam tylko odnośnik do naszej
ocenialni. Nic nie czytasz? Nic nie polecasz?
Jeśli
w „Aktualnościach” piszesz „nie ma nic nowego” to po co Ci
one?
Ogólnie
jest tak sobie. Szablon nie wygląda źle, nagłówek jest
ładny, masz parę ciekawych gadżetów. Ale na kolana też nie
powala.
10/15 pkt
Treść:
a) fabuła:
Czy
Ty wiesz jakie to, co piszesz jest nierealne? Przed adopcją rodzina
jest bardzo szczegółowo sprawdzana. Wywiad środowiskowy
obejmuje absolutnie wszystko. Rodzina musi mieć środki do życia,
do utrzymania siebie i dodatkowego członka. Miejsce zamieszkania
musi być bezpieczne i mieć przyjazne środowisko. Rodzice muszą
mieć stałą, legalną pracę. A u Ciebie co? Całkowite
przeciwieństwo. Tak, nierealność zauważasz pod koniec rozdziału
trzeciego i tłumaczysz ją błędem urzędnika oraz chęcią
pozbycia się Natalii z sierocińca. Tylko że przeczy temu kartka z
numerem telefonu, który opiekunka z Domu Dziecka jej podała -
to wyraz troski, czyli nie chcieli się jej pozbyć. No i po co
mieliby to robić? Ma siedemnaście lat - i tak wkrótce
musiałaby się wyprowadzić. Urzędnik mógłby popełnić
błąd, gdyby para i środowisko z boku wyglądali jak coś
fantastycznego, idealnego dla osoby adoptowanej. Tu nie wygląda tak
z żadnej strony. Ta para nawet nie jest małżeństwem, a Natalka
zabiła brata Sylwka... Jasne, policja nie wie, że to morderstwo.
Ale na pewno wiadome było, że Sylwek miał brata, a Natka była
przy jego śmierci. Można by podejrzewać, że Sylwek chciał się
zemścić i dlatego ją adoptował. To nijak nie przejdzie, wybacz.
I
jeszcze ta łazienka w sierocińcu, która od razu mnie
zaskoczyła - jedna łazienka na cały Dom Dziecka? Zarówno
dla chłopców i dziewcząt? To nieprzepisowe, a Domy Dziecka
są pod nadzorem.
Kolejny
problem w zrozumieniu fabuły: czy Sylwek wie, że Wiki się oddaje
innym, czy nie? Bo łatwo się tu pogubić...
To
wszystko wygląda jakbyś za wszelka cenę chciała utrudnić życie
Natalii. Że jak to jej źle nie było, czego to ona nie przeszła.
I w
tym momencie uznałam, że będę się przez kolejne rozdziały
męczyć. Myliłam się. Pojawia się Mateusz i fabuła jest zupełnie
inna. Ciekawsza, wiarygodna, nabiera głębi... Lepsza.
Zaczęłaś
skupiać się na miłości i relacji Natalia-Mateusz. I całe
szczęście - to odsuwa od nas paskudny początek, który już
nie rzuca okropnego cienia na dalszą fabułę. Chociaż pamięć o
nim pozostaje.
Zakończenie
rozdziału 17 i początek 18 mnie rozłożyły. Po raz pierwszy
pojawił się humor. Jasne, nie raz się śmiejemy z pijanych, ale
tutaj ujęłaś to świetnie.
b) opisy i dialogi:
Opisy
- jakieś są. Nie powalają na kolana, ale też nie drażnią. Z
początku denerwowało mnie, że niemal wszystko jest szare, bure i
ponure. Potem dostrzegłam w tym sens. Przecież nie wszystko takie
jest - są piękne oczy Mateusza, Wiktoria też jest ładna i
energiczna... Świat jest zły, ale ludzie niekoniecznie, tak? To
chcesz przekazać w ten sposób? Bo tak to odebrałam. No,
chyba że chcesz w ten sposób podkreślić okrutność
świata... Ale nie wydaje mi się.
Najlepszy
opis - scena gwałtu. Nie, nie obrazowałaś jej za bardzo. Chodzi mi
o emocje, które przekazałaś w sposób cudowny. Można
było wczuć się w sytuację dziewczyny, poczuć jej upokorzenie.
Ciężko
mi sobie wyobrazić bohaterów - opisujesz ich raz, a
późniejsze wzmianki są nieliczne. Właściwie pamiętam
tylko, że Wiktoria to blondynka, a Sylwek ma zielone oczy... A
główna bohaterka? Pamiętam, że opisywałaś ją przed
lustrem, ale jak wyglądała...
Dialogi
- cudo stylizacji. Bohaterowie mówią w sposób
odpowiedni do miejsca, w którym żyją. Klną, pojawia się
slang... Brawo!
Co
do ich treści - są ważne, dają pogląd na bohaterów i
sytuacje, są realistyczne.
c) kreacja bohaterów:
Natalia
to postać mistrzowska. Tak pełna sprzeczności, wahania, emocji.
Idealnie ukazałaś osobę, która się waha z powodu strachu.
Gdyby założyć realność sytuacji, w której się znalazła,
to idealne oddałaś jej emocje. Właśnie taka powinna być.
Dziewczyna z przeszłością, dla której przyszłość nie
rysuje się zbyt dobrze - potrafisz ją ukazać. Jest pełna
sprzeczności, to widać szczególnie na początku jej
znajomości z Mateuszem - chce, ale nie chce. Ma wybuchowy charakter,
a gniew jest jej reakcją obronną przed światem.
Mateusz
- jego pojawienie się miało kolosalny wpływ na fabułę. Poszła
do przodu i zmieniła się. On sam, to poczciwy chłopak. Ma jakieś
tam swoje nielegalne sprawy, ale to jedyna postać, która jest
w pełni ok i którą poznaliśmy dobrze (nie liczę Zofii, za
mało o niej wiemy). Nie da się mu nic zarzucić. Ratuję Natalię w
potrzebie (nalegający klient), opiekuje się nią (gdy się upiła,
gdy spłonął Dom Dziecka...), opiekuje się matką, nie chce aby
Natka była prostytutką, ale rozumie, że nie miała wyboru...
Wiesz, nie potrafię wymienić jego wad. Czyżbyś stworzyła Gary
Sue?
Wiktoria
- kolejna postać pełna sprzeczności. Kocha Sylwka, ale chce od
niego uciec, odkłada na to. Dostrzega, że on ją niszczy i chce się
wyrwać z toksycznego związku? A może oszukuje samą siebie? Hm...
Może też być owocem Twojego niezdecydowania.
Sylwek
- nie rozumiem gościa. Nie wiem czego chce, a czego nie. Czy kocha,
czy pragnie zemsty?
Ale, ale: bohaterowie myślą! Mają poglądy! To już jest super.
Ale, ale: bohaterowie myślą! Mają poglądy! To już jest super.
d) styl i
oryginalność:
Rozdział 1:
„Nie
miałam zbyt wielu
ubrań,
ale wybrałam z szafy jasnoróżową prostą sukienkę”
„Udałam
się do toalety przez szary korytarz. Drzwi były zamknięte, ze
środka słychać było jednak podniesione głosy mieszkańców”.
- to sugeruje, że mówisz o lokatorach łazienki...
„Była
niższa ode mnie, może metr sześćdziesiąt wzrostu, a jej szczupłe
ciało
zwracało
uwagę na piersi”.
- nie, ciało nie może zwracać uwagi. Nie jest do tego zdolne. -
„Była
niższa ode mnie, miała
może
metr sześćdziesiąt wzrostu, a jej szczupłe ciało
podkreślało
wielkość piersi.
„-Przeczytałam
to gdzieś,
kiedyś”.
„Nie
spodziewałam się
tego
zupełnie,
ale jak
niespodziewanie
nieoczekiwanie
się
pojawiła, tak szybko wyszła z pokoju, prawie biegnąc”. - miałaś
powtórzenie
„W
sytuacjach, w których nie wiedziałam co powiedzieć lub jak,
to właśnie kontakt wzrokowy ułatwiał mi moje położenie”. - to
zdanie jest straszne. Radko coś takiego spotykam a staż w
blogowaniu i korekcie mam. Właściwie do napisania na nowo, a nie
poprawiania. „W
sytuacjach, w których nie wiedziałam co powiedzieć, to
właśnie kontakt wzrokowy ułatwiał mi nawiązanie rozmowy”.
Rozdział
2:
„Wypierdalaj
stąd,
idioto!”
„W
ścianach były trzy wejścia do innych pokojów”. - kolejne
zdanie do napisania od nowa. „Z
korytarza można było wejść do trzech innych pokojów”.
„Zamknęłam
się w łazience i z ulgą zrzuciłam z siebie spocone
ciuchy”.
-
przepocone.
Ubrania się nie pocą.
„Mimo
to uśmiechnęłam się delikatnie do siebie, bo po latach
korzystania z
wspólnej
łazienki i tak czułam się luksusowo, nie potrzebowałam wiele do
szczęścia”. -
ze
„Na
fotelach przede mną siedzieli ludzie”. -
no a kto inny? Chociaż facet z rogami nie wygląda na człowieka.
„Znów
zaczęła na mnie wpływać, była
niesamowita”.
Rozdział
3:
„Znalazłam
się w rodzinie zastępczej, która wymagała ode mnie czegoś
tak
takiego?”
„Wiedziałam,
że
nie
da
mi
żadnej pomocy, nie pozwoli mi u siebie pracować”. - nie można
komuś „dać pomocy”, można jej udzielić.
Rozdział
4:
„Klient
zapłacił słono za gorzką prawdę i
ledwo
wyszedł
z lokalu
ledwo
o
własnych siłach”.
Rozdział
5:
„Dasz
radę,
mały”
„WEŹ
SIĘ DO ROBOTY,
NATALKO,
INACZEJ MOŻECIE OBIE Z
TĄD
WYPIERDALAĆ”.
- stąd
„Co
z tego,
że
Sylwester był seksowny, co z tego, że fizycznie mi się podobał,
gdy był taki męski, twardy, stanowczy…
Zły”.
„Sama
nie wiem, ile czasu upłynęło, gdy
przez
drzwi
weszła
Wiktoria”. - wiadomo przez co weszła.
Rozdział
6:
„Po
chwili usunęłam się
na ziemię, nie dbając o to, czy się pobrudzę”. -
osunęłam
„-CZEGO,
KURWA?!
– Wstałam
i spojrzałam mu w oczy”.
„Jeśli
pani chce,
to
już sobie pójdę”.
„Muszę
już iść,
proszę
pani”.
Rozdział
7:
„Gorzej
obawiałam
się swojej ulicy”. - bardziej
„Próbując
sobie odpowiedzieć na wiele pytań, wpatrywałam
się w spacerujących ludzi, paląc jednego za drugim”.
- brzmi jakby paliła ludzi. „...wpatrywałam
się w spacerujących ludzi, paląc jedną fajkę za drugą”
-
od razu z uniknięciem powtórzenia „papieros”. Wcześniej
kilka razy powtarzałaś to słowo.
„Kim,
do
cholery,
jesteś,
żeby mnie pouczać?!”
Kolejne
rozdziały tylko przeczytałam, bez poprawiana. W innym przypadku
zajęło by mi to miesiąc. Poza tym, skoro ich tak dużo, to mogłam
pozwolić sobie na wczucie się w rolę zwykłego czytelnika. To też
pomocne, bo czytając z mniejszą uwagą mogę ocenić, czy da się
czytać tekst płynnie, czy też nie, bo człowiek co rusz się
zatrzymuje... Co z tego wyszło powiem Ci dalej. Na razie masz
naprawdę porządnie przejrzanego trzy ostanie rozdziały. Poza
błędami poprawiam również estetykę - kolor zielony.
Rozdział
16:
„A
tobie
co?” - w opowiadaniach nie piszemy „tobie”/”ci” itp. z
wielkiej.
„Stałam
i patrzyłam mu prosto w oczy i chciałam mu
w
nie napluć”. -
„Stałam
i patrzyłam mu prosto w oczy. Chciałam w nie napluć”. Zdanie
przedłużyłaś trochę na siłę. Wcześniej wprowadziłaś fajny
klimat, pisząc zdania krótkie, więc szkoda tego teraz psuć.
„Chuj,
nie chcesz mówić,
to
nic nie mów”.
„Przez
chwilę
przeszło
mi przez myśl, żeby dać jej spokój, ale potrzebowałam
musiałam
wiedzieć”. - „przez chwilę myślałam”. W obecnym układzie
„przez chwilę” nie pasuje.
„Często
lata wystrzelona, obciąga największym kozakom na dzielnicy
i
ma się za chuj wie kogo”.
„No,
ale
w sumie to by nie pasowało, ona mówiła do niego: „kolejną
wychujasz?””
„Inaczej
Mateusz nie czekałby tak aż zapytam co to
za
dziewczyna i ona by się do niego
tak
nie przyjebała na ulicy i w ogóle…”
„Wzdrygnęłam
się, ale wiedziałam, że jeśli się z nią nie napiję,
to
nic więcej mi nie powie”.
Rozdział
17:
„Ale
skoro dwie osoby mówią sobie, że się kochają, jeśli łączy
je miłość, coś tak wyjątkowego, to chyba nie są takie złe,
chyba też zasługują na szacunek ludzi, mają w końcu uczucia, jak
reszta”. - „Ale
skoro dwie osoby mówią sobie, że się kochają, jeśli łączy
je miłość, coś tak wyjątkowego, to chyba nie są złe? Chyba też
zasługują na szacunek? Mają w końcu uczucia, jak reszta
ludzkości.” -
zmusisz czytelnika do myślenia, to mu nie zaszkodzi, ba pomoże. I
jemu, i Tobie. Takie pytania do czytelników pomogłyby
tekstowi zapunktować, może w komentarzach wywiąże się ciekawa
dyskusja... Masz sporo takich przemyśleń. Chociażby w czasie
nocnej rozmowy z Matuszem, gdzie rzeczywiście zadawałaś pytania.
Wykorzystuj to.
„Miłość?
W ich wykonaniu może nie wygląda tak jak w przeciętnym polskim
małżeństwie, może nie wygląda jak u zakochanych nastolatków,
bo
to ludzie, którzy coś przeżyli.
Coś
trudnego. Razem.
I choć nienawidzą się za pewne rzeczy, chyba nie mogą chyba
żyć bez siebie”.
„Może
by tak skoczyć tam,
do
nich?”
Rozdział
18:
„Zwłaszcza
dlatego, że powoli docierało do mnie kto był przy
mnie
obok
i gdy do mojego zalanego mózgu dotarła ta informacja, jakaś
jego część natychmiast wywołała poczucie wstydu”. - zaimkoza
Cię dopadła. Tu mamy powtórzenie, a nie zabieg stylistyczny.
„Jak
cholera chciało mi się pić”. - Chciało
mi się pić jak cholera.
„Teraz
gdyby jeszcze ktoś pozwolił mi przypomnieć sobie co się
działo...”
- a to jako pytanie nie brzmi.
„Wiem,
że piłam”.
„To
też doskonale wiedziałam,
wiedziałam też dlaczego, nie wiedziałam tylko dlaczego
byłam na tyle głupia, że nie przystopowałam i zastanawiałam się
co robiłam, gdy pić już skończyłam, a wódka zaczęła
działać.” - nie, to zdanie jest straszne. Powtórzenia, bo
to ze stylizacją ma niewiele wspólnego i zdanie jest
stanowczo za długie. „To
też doskonale wiedziałam, podobnie dlaczego. Tylko nie miałam
pojęcia czemu byłam na tyle głupia, że nie przystopowałam.
Zastanawiałam się co robiłam, gdy skończyłam już pić, a wódka
zaczęła działać.”
„Poczułam
jak na ten widok moje serce mięknie i wszystkie najpiękniejsze
odczucia
budzą się w środku”. - uczucia
„Teraz
byłam prawie
przekonana,
że to on”. - „prawie
pewna”
lub „przekonana”
bez „prawie”
„Kiedyś
ktoś powiedział mi, że nie wolno obracać się nocą za siebie,
bo
może nas spotkać coś niedobrego”.
Przed
„że” stawiamy przecinek. Wyjątki są nieliczne, np.: „chyba
że”, „tylko że”. Przed „który” też przecinek być
powinien. I ogólnie poczytaj trochę o interpunkcji, bo
średnio u Ciebie z przecinkami. Wiem, smakują, ale trzeba przejść
na dietę. W tytule nigdy nie stawiamy kropki! Dialogi - raz dobrze
zapisuje, raz źle... też poczytaj. Tu polecam
jezkowedylematy.pl
Czytało
się płynnie, bez zgrzytów. Masz świetny styl. Nie idealny,
bo takiego nie ma nikt. ale warsztat masz dopracowany. Zresztą widać
progres w trakcie czytania... Jak długo piszesz? Zważywszy na
przeniesienie z Onet.pl nie mogłam określić.
Błędów
niewiele. Potrafisz z niezwykłym wyczuciem stosować środki
stylistyczne. Stylizujesz tekst, tak by wszystko brzmiało
wiarygodnie. Gdyby nie ten początek...
22/30
pkt
Dodatkowe
punkty:
Po
kiepskim początku udało Ci się mnie pozytywnie zaskoczyć. Masz
trochę przemyśleń w opowiadaniu.
2/5pkt
37/55pkt
- srebrna szarfa
Jest
blisko złotej i warsztatowo to na nią zasłużyłaś. Ale
nierealność fabuły sprawiła, że musiałam odjąć punkty.
Potrafisz pisać, ale na początku zabrakło Ci przemyślenia
wszystkiego i choćby najprostszego planu. Dobrego planu. W tej
chwili wydaje mi się, że sama się gubisz. Realizm pojawiłby się,
gdybyś poszukała informacji. Krótko mówiąc -
przygotowanie. Zabrakło go. Pamiętaj o tym następnym razem, żeby
znów sobie nie strzelić samobója.
Co nie tak jest z ustawieniami czcionek? Kolory poprawię jutro.
OdpowiedzUsuńWidać, że znasz się na tym co robisz i dobrze, bo niewiele jest takich oceniających. Co do głównego zarzutu, początku opowiadania, wiem że spieprzyłam. Jest tak ponieważ zaczęłam początek, sam początek ten opis domu dziecka i że będzie jakaś adopcja któregoś dnia i po prostu zostawiłam to na komputerze.
OdpowiedzUsuńMoże rok później, bezsennej nocy zaczęłam to kontynuować, znalazłam dokument wordu przez przypadek, ale adopcji dokonali inni ludzie niż wymyśliła to moja głowa rok wcześniej. Jest to proste do zmienienia, ale na razie nie będę tego robić. Niech już sobie będzie :) Wiem że jest sporo niedociągnieć, niezdecydowanie moje wynika z tego, że rzadko piszę i potem sama już nie wiem jak chciałam żeby było. Hah, dla mnie najważniejsze jest to że ludziom się podoba.
Jesteś genialna ;-) Profesjonalna ocena, dzięki, pozdrawiam :*
Widzę teraz, że to ty zadałaś mi pytanie o ten warsztat / fabułę :) Na shoutboxie jest ograniczona liczba znaków, tu mogę coś dopowiedzieć. Naprawdę, zdecydowanie fabuła, ja w ogóle nie skupiam się na tym żeby LEPIEJ pisać, jeśli poprawiam swoje umiejętności to w trakcie pisania, nieświadomie. I oczywiście robię źle, ale co tam ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, staram się:) Tym łatwiej było, że masz sporo rozdziałów i można je było dobrze przeanalizować.
UsuńA piszesz coraz lepiej.
Wyśrodkowany tekst na początku, powinien również zawierać wiadomości o wieku Autora i datę zgłoszenia. W pierwszym wrażeniu oceniamy TYLKO adres i belkę, tak jak jest napisane w kryteriach.
OdpowiedzUsuńTak w ogóle, zauważyłam, że każda z Was ocenia swoimi kryteriami. No cóż, nie zamierzam Wam nic narzucać. ;)
MarTHa